Niedziela w Azylu minęła spokojnie, a teraz czekamy już na wieczorną wizytę u Doktora.
Boski dzisiaj czuł się lepiej. Być może to efekt antybiotyku, ale najważniejsze, że Boski był dzisiaj bardziej aktywny, a jak wiemy Boski lubi raczej odpoczywać (i lubi jak Floryda jego obok i o niego dba).
Frankowi dopisuje dość dobry humor i apetyt, ale niestety zaczął mielić pyszczkiem. Najprawdopodobniej jutro Franka czeka zabieg, o którym wspominałam po czwartkowej wizycie u Doktora.
Sheldon nie lubi pojęcia stabilizacja. Dzisiaj po nocy były bobki, w ciągu dnia tylko nieprawidłowy kał. Dzisiaj podjadał tylko zioła, ale nie tknął już beaphara, którego jadł w ostatnich dniach. Poza tym znowu gorzej wygląda, tj. flakowaty brzuch i wystający kręgosłup – przy takiej samej wadze ostatnio Sheldon miał bardziej zbitą budowę.
Jutro na kontrolę zabierzemy również m.in. Cha-chę oraz Zeppeliego.
cdn.
Brak komentarzy