Fotograficznie, Z życia Azylu

Środa (1.01.2020 r.)

1 stycznia 2020

2019 r. zakończyliśmy z przytupem. Poniedziałkowa wizyta u Doktora była bardzo ciężka i długa, a jak się potem okazało to był dopiero początek.

Do rana walczyliśmy o Nami, która w poniedziałek wieczorem przeszła niezaplanowany zabieg usunięcia zmiany, która pojawiła się u niej w powłokach brzusznych po zabiegu kastracji – w weekend. Nic nie zapowiadało tego, co działo się po zabiegu, ale Nami potwornie nas nastraszyła bardzo silnym krwawieniem (nie było to krwawienie wewnętrzne, ale  Jej stan zaczyna się stabilizować, ale nadal jesteśmy pełni obaw.

Hambre przeszedł zabieg amputacji łapy. I tak nasza historia zatoczyła trochę koło. Niestety nie było żadnej nadziei. Czekanie oznaczałoby dla Hambre tylko ogromny dyskomfort i zwiększałoby ryzyko przerzutów/posocznicy. Ropa drążyła kość, która była już tak osłabiona, że za chwilę doszłoby do jej złamania. Również tkanki miękkie były już zajęte procesem ropnym.

Mieliśmy ogromne obawy co do tego, czy Hambre da radę, ale dał. Zawsze 1-2 pierwsze dni są najgorsze, ale mamy środę wieczorem i Hambre czuje się w miarę dobrze. Zaczął podjadać, robi bobki, trzyma prawidłową temperaturę. Porusza się dość sprawnie. Nowy rok mógłby przynieść Hambre prawdziwą stabilizację. Trochę za dużo go już spotkało, ale bardzo dzielnie walczy.

W poniedziałek bardzo zmartwiła nas Riju. Riju zaczęła w poniedziałek dziwnie się poruszać – zarzucało jej tył. Okazało się, że z łapą jest ok – jest mały obrzęk, ale bez ropy, natomiast Riju ma osłabione czucie w tylnej części tułowia i przy ogonie. Poza tym w ciągu tygodnia schudła 200 gramów. Naprawdę trudno o bardziej skomplikowane egzemplarze niż nasze zajęczaki z marcowej interwencji Pogotowia dla Zwierząt…

Od poniedziałku do leczenia Riju wprowadziliśmy dodatkowe leki na pobudzenie przewodnictwa nerwowego. Poza tym jest na antybiotykach i lekach przeciwbólowych. Przed nami też badanie krwi. Póki co moim zdaniem jest jednak lepiej. Riju bardzo ładnie je. Nie można niczego jej pod tym kątem zarzucić, zresztą tak też było przed poniedziałek. Wydaje mi się, że z tyłem jest trochę lepiej i mam nadzieję, że waga jutro pokaże nieco więcej.

Poza tym w poniedziałek u Doktora byli również Amalia, Anoda, Baal, Duo, Ekko, Fruczek, Gwiazdka, Kea, Kooksie, Landrynka, Leonka, Loa, Nabla, Quattro, Skittles, Zeppeli..i o każdym z pacjentów mamy coś do napisania, ale to zostawiamy już zapewne na piątkowy wpis.

Jutro czeka nas kolejny długi wieczór – noc u Doktora.

Jutro do Doktora pojedzie na pewno również Poppy, u której pojawiło się łzawienie z mleczną wydzieliną. Zobaczymy jak będzie jutro, być może jutro będzie lepiej. U Mimi i Kea jest chwilowo lepiej, chociaż zabiegi przed nami.

W planach na jutro mamy przede wszystkim zabiegi.

Fruczek – bezwzględnie (przynajmniej) korekta zębów połączona z zabiegiem kastracji. Fruczek ostatnią korektę miał w połowie listopada i znowu mamy duży problem, stąd ostatnie zaburzenia apetytu i pracy układu pokarmowego.

Zeppeli – zabieg korekty i ekstrakcji zębów – Zeppeli dzięki lekom czuje się znowu lepiej, ale w j. ustnej utrzymuje się ślinienie, a korzenie zębów na RTG wyglądają po prostu źle.

Świstak…- tak to hit Sylwestra. Wczoraj podczas mycia Świstaka wyczułam zmianę, która moim zdaniem biorąc pod uwagę tempo jej pojawienia się – w weekend jej nie było…, jest ropniem. Obawiam się, że ma związek z drogami moczowymi, co u królika nietrzymającego mocz nie jest trudne…, ale może zakażenie doprowadziło do powstania ropnia i nie poszło do krwi, bo Świstak zachowuje się ok. Nie wygląda to natomiast dobrze.

DSC00339

DSC00354

DSC00340

DSC00557

DSC00555

DSC00372

DSC00362

DSC00441

DSC00367

DSC00454

DSC00392

DSC00406

DSC00416

DSC00568

DSC00423

DSC00449

DSC00530

DSC00435

DSC00579

DSC00571

DSC00535

DSC00479

DSC00485

DSC00493

DSC00498

DSC00518

DSC00588

DSC00548

DSC00596

DSC00589

Brak komentarzy

Napisz komentarz

*