W ciągu ostatnich niecałych dwóch, świątecznych tygodni w Azylu życie oczyło się na pełnych obrotach. Szczególnie ostatnie wizyty u Doktora były dla nas mocno wyczerpujące.
Zeppeli ma za sobą zabieg usunięcia górnych zębów policzkowych po lewej stronie i korekty pozostałych. Przy okazji został wykastrowany.
Zeppeli po zabiegu czuje się dobrze. Ma całkiem ładny apetyt, robi bobki.
Świstak przeszedł w czwartek zabieg usunięcia 2 ropni, które na co wszystko wskazuje, powstały w wyniku zakażenia wstępującego. Jeden ropień był umiejscowiony pod skórą w okolicy odbytu, drugi niestety w j. brzusznej obok pęcherza.
Świstak bardzo dzielnie zniósł zabieg. Po zabiegu Świstakowi dopisuje dość dobre samopoczucie – rzucanie miskami opanował idealnie, ale niestety póki co nie chce jeść i musi być dokarmiany.
Poppy jest już po zabiegu kastracji połączonym z zabiegiem udrożnienia lewego kanalika łzowego.
W ramach ciekawostek Poppy przed czwartkowym zabiegiem ważyła 3,150 kg, a 2 miesiące temu ważyła ok 1,5 kg mniej.
Po zabiegu czuje się bardzo dobrze.
Fruczek w czwartek przeszedł zabieg korekty zębów, a przy okazji został wykastrowany. Niestety chociaż pozornie w czwartek to zabieg Fruczka był „najprostszy”, Fruczek zafundował nam ciężką noc. Jeszcze wczoraj bardzo się o niego baliśmy, ale na szczęście Fruczek odzyskał siły i wraca już do formy. Co ważne zaczął interesować się w końcu sianem i podjadać zioła.
***
Kea dzisiaj przeszła zabieg usunięcia jednego, górnego zęba policzkowego (nie miał przeciwwagi i bardzo mocno przerastał), pewnie w przyszłości niestety małą czekają jeszcze inne atrakcje stomatologiczne, bo na to wskazuje RTG głowy. Kea została również wykastrowana.
***
Hambre po poniedziałkowym zabiegu amputacji łapy czuje się bardzo dobrze. Oby tak dalej.
Nami po zabiegu usunięcia zmian, o którym wspominałam w ostatnim wpisie, czuje się średnio, szczególnie z apetytem jest problem. Po samym zabiegu i zawirowaniach o których pisałam wszystko goi się prawidłowo i problem tkwi chyba bardziej w jej psychice. Nami jest królikiem bardzo wycofanym – żyje w innym świecie…- trochę jakby nasi kosmici Kooksie i Tre wpuścili ją do swojego i to niczego nie ułatwia.
***
Landrynka i Skittles oraz Quattro mieli zabiegi w zeszłym tygodniu.
Landrynka przeszła zabieg usunięcia zębów i guza nowotworowego przy macicy. Niecałe 2 tygodnie po czuje się bardzo dobrze.
Skittles ma za sobą zabieg usunięcia zębów, udrażniania kanalików łzowych i kastracji. Jego oczy cały czas nieco łzawią, ale już bez ropnej wydzieliny, a sam Skittles jest w dobrej kondycji.
Oczywiście Landrynkę i Skittlesa w przyszłym tygodniu czekają badania kontrolne. Musimy sprawdzić przede wszystkim czy w j. ustnej po zabiegach wszystko się zagoiło.
Quattro tydzień temu przeszła zabieg usuwania patologicznych zmian z powłok brzusznych i cały czas wymaga szczególnej uwagi. Tkanki po zabiegu w miejscu szycia obrzękły w tym tygodniu do takiego stopnia, że rana w środę się otworzyła i nie było opcji na jej zszycie. W tej chwili rana jest otwarta (oczywiście przy zrośniętej otrzewnej) i codziennie oczyszczana. Mamy nadzieję, że teraz w końcu coś zacznie się zmieniać na lepsze i bez nici w końcu zacznie się goić.
Samopoczucie Quatrro różnie. Raz lepiej, raz gorzej.
***
Mamy dla Was jeszcze mnóstwo innych informacji od Doktora, ale żeby stopniować emocje, to już jutro. Dzisiaj było zabiegowo.
Tymczasem dzień jak co dzień w Azylu!
Brak komentarzy