Riju w poniedziałek przeszła zabieg amputacji tylnej łapy. Po długiej walce o łapę, tylko taką decyzję mogliśmy podjąć. W weekend skok po raz kolejny obrzękł – od góry i od spodu. Nie było typowej ropy, którą widzieliśmy już nie raz, tylko niewielkie ropne grudki i przede wszystkim tkanki przypominające zmiany charakterystyczne dla mięsaka. Obraz RTG również pokazywał stan zapalny okostnej. Riju od długiego czasu nie miała czucia w tej łapie, a obrzęki pojawiały się i znikały. Coraz częściej pojawiały się u Riju również zaburzenia neurologiczne – zarzucało jej tył, dosłownie potykała się o łapę (trzeba brać też pod uwagę jej specyficzną, zajęczą budowę), co jakiś czas wracały też problemy z ograniczonym czuciem w dolnej części kręgosłupa i w ogonie (kilka dni temu po raz kolejny się pogłębiły).
To nie była łatwa decyzja, ale po przeanalizowaniu wszystkiego – stanu obecnego i ostatnich miesięcy leczenia (pierwsze, niejednoznaczne objawy choroby pojawiły się u Riju jesienią), zdecydowaliśmy, że to będzie dla niej najlepsze. I wszystko wskazuje na to, że tak jest.
Riju czuje się dobrze. Mimo upływu zaledwie kilku dni, Riju sprawnie się porusza. Co ważne nie ma zaburzeń neurologicznych. Je i bobkuje. I gada. Gada, gada i gada.
W tym tygodniu szczególną uwagę zwracali na siebie również Flamenco, Loa, Quinn, Poppy. Martwiliśmy się też o Viledę, dzisiaj spektakularny kryzys zaliczył też nasz Fruczek – Dominika & Julia ❤️ Na kontrolach byli również Hambre, Mimi, Nami, Quattro, Samba, Tango, Tre. Zabieg udrażniania kanalików łzowych przeszedł Skittles. Dużo się działo. O wszystkim napiszemy szczegółowo jutro.
Poza tym…
Landrynkę w przyszłym tygodniu czeka badanie krwi. Czuje się dobrze, w j. ustnej jest w tej chwili czysto, w j. brzusznej po usunięciu zmiany nowotworowej też, ale Landrynka osikuje się.
Boski ma coraz większe problemy ze skokami. Musimy je smarować i zakładać opatrunki. Dla równowagi oczy wyglądają dobrze. Zabieg przyniósł efekt.
itd.
Brak komentarzy