W świątecznym nastroju przekazujemy Wam najważniejsze informacje z azylowego frontu ❤️
Landrynka i Skittles mają za sobą poważne zabiegi.
Landrynka przeszła zabieg usunięcia guza nowotworowego przy macicy. Był to pojedynczy guz, dlatego mamy nadzieję, że zdążyliśmy i nie pojawią się przerzuty, ale czas pokaże.
Niestety u Landrynki mamy też do czynienia z bardzo poważnymi problemami stomatologicznymi. Wczoraj Doktor usunął Landrynce 3 górne zęby policzkowe po lewej stronie i skorygował pozostałe zęby, w tym w szczególności dolne zęby policzkowe po lewej stronie. Niestety wygląda na to, że z czasem Landrynka straci wszystkie zęby, a wczorajszy zabieg (który z uwagi na konieczność usunięcia guza nowotworowego nie mógł objąć kolejnych zębów, był tylko jednym z wielu) – korzenie zębów na RTG wyglądają fatalnie – są poważnie zwyrodniałe/zmienione, a wydostająca się spod usuniętych zębów ropa to może być początek góry lodowej.
Póki co Landrynka nie czuje się najlepiej, ale trudno oczekiwać od niej czegokolwiek innego. Miejmy nadzieję, że wkrótce mała poczuje się lepiej i zacznie jeść.
Skittles miał wczoraj nie mniej ciężki wieczór. Doktor usunął mu 2 zęby – 1 na dole – spod korzenia wychodziła ropa i 1 na górze – przy korzeniu była torbiel, ale perspektywy są dokładnie takie jak u Landrynki – idealny pacjent do mnogich ropni żuchwy/szczęki. Poza tym Skittles przeszedł zabieg udrożnienia kanalików łzowych – podczas zabiegu przez nos wydostała się duża ilość ropy. Przy okazji Skittles został wykastrowany.
Chłopak wygląda jak 7 nieszczęść, ale za to po zabiegu czuje się dobrze. Już w nocy zjadł granulat, ma też całkiem dużo energii. Zobaczymy jak będzie rozwijać się sytuacja.
Nasze wieczorne, niedzielne zdobycze – Anoda i Nabla (jakby co to Wojtek się tłumaczy 😎) są młodymi dziewczynami (a podobno miały być braćmi). Małe są niedożywione, szczególnie u puchatej Anody wyczuwalny jest wyraźny zanik tkanki tłuszczowej, ale z tym przy dobrym odżywianiu, powinniśmy sobie dość szybko poradzić.
Anoda
Nabla
Howie i Stella wizytę kontrolną u Doktora zaliczyli bez zastrzeżeń. Są naprawdę zadbani. Tak jak w chwili wydania ich do adopcji.
Howie
Stella
Mała zmiana przy ranie u Amorena, która kilka dni temu niepokoiła Doktora jest znacznie mniejsza niż jeszcze kilka dni temu i wygląda na to, że wszystko idzie ku dobremu.
Cha-cha czuje się dobrze. Rana cały czas wygląda na świeżą i wymaga oczyszczania jodyną, ale narazie nie dzieje się z nią nic złego.
W czwartek wspominałam o tym, że u Duo pojawił się krwiak. W tej chwili w miejscu rany po zabiegu u Duo jest widoczny „grzebieniasty, wywinięty kołnierz” i rana wymaga czyszczenia. Miejmy nadzieję, że wszystko będzie ok, ale dodatkowo u Duo wprowadziliśmy penicylinę.
Gwiazdka czuje się dobrze. Cały czas ma przetokę z kości żuchwy do j. ustnej, w której gromadzi się trochę pokarmu, ale w ostateczności będziemy musieli tę przetokę zamknąć. Bardzo dobrze wygląda za to prawe oko Gwiazdki – nie łzawi, ani nie ropieje, oby taki stan trwał jak najdłużej.
Waga Gwiazdki bez zmian. Samopoczucie ok.
Z Hambre nie byłoby źle, gdyby łapa. Dopisuje mu dobry humor, zaczął więcej jeść samodzielnie, ale niestety przy skoku zaczęła gromadzić się ropa, a Hambre przestał opierać się na prawym skoku, chociaż to nie przeszkadza mu w aktywności fizycznej i zaczepianiu kogo się da.
Póki co kontynuujemy dotychczasowe leczenie, oczyszczamy i czekamy. Byle najbliższe dni minęły w miarę spokojnie.
Leonka czuje się dobrze. Ma dość wyraźną bolesność przy kikucie macicy i stąd w niedzielę mogło pojawić się gorsze samopoczucie i problemy z układem pokarmowym. Na szczęście poza tym wszystko jest dobrze i Leonkę roznosi energia.
Pikard wczoraj znowu zrobił sporo miękkich bobków, chociaż podczas wizyty u Doktora w jego jelitach było pełno dobrych i twardych bobków. W zasadzie wszystko jest ok, a Pikard chyba lubi jeździć do Doktora i zwracać na siebie naszą uwagę.
Quattro po ostatnim zabiegu czuje się dobrze, ale ma przy ranie obrzęk (na szczęście bez ropy) i cały czas wymaga szczególnej obserwacji. Jeśli leki (w tym przeciwobrzękowe) nie wystarczą, nie wykluczone, że Quattro czeka kolejny zabieg. Zobaczymy.
Riju w porządku. Łapa wygląda bardzo dobrze. Oby tylko taki stan się utrzymał i Riju nic nie wymyśliła.
W styczniu zrobimy u Riju badanie krwi. Ma bardzo ładną budowę, ale waży 100 gramów mniej niż dotychczas, a Amorenowi udało się nawet nieco przybrać na wadze i jest między nimi wyczuwalna różnica 250 gramów.
Zeppeli bez większych zmian. Z jedzeniem dość słabo, z bobkami różnie – generalnie są dość małe i jasne, chociaż wczoraj Zeppeli zrobił też dużo luźnego kału. Niestety po lewej stronie w j. ustnej u Zeppeliego pojawiło się dość silne ślinienie (mimo prawidłowych koron zębów po korekcie) i wszystko wskazuje na to, że niestety nie unikniemy usuwania zębów. O tym będziemy jednak decydować w poniedziałek, a póki co Zeppeli będzie dostawać antybiotyk.
a tymczasem…
Na nadchodzące Święta Bożego Narodzenia życzymy wam przede wszystkim spokoju i pogody ducha. Niech będą to takie Święta, na jakie czekacie.
Z całego i spod 🎄– ekipa Azylu dla Królików
cdn.
Brak komentarzy