Środa w Azylu minęła spokojnie. Sytuacja na froncie bez zmian, chociaż kilka egzemplarzy jest pod obserwacją, w tym Gaston – i jego łzawiące oko czy Mimi, którą jutro czeka badanie krwi.
Magari żyje – wiem, że taki komunikat brzmi dziwnie, ale wiemy, że wszystko może się wydarzyć. Co bardzo ważne i co daje nam jakąś nadzieję, Magari zaczęa jeść samodzielnie – rano tylko skubała jedzenie, ale popołudniu zaczęła jeść całą sobą. Robi też bobki. Agn mówi, że jest „cudnie obsługiwalna”. Dzielne stworzenie!
Dzisiaj zostawiamy Was z fotorelacją z Azylu (i z góry odp., że pojedyncze zdjęcia mogą się nie wyświetlać – nie wiem dlaczego).
https://flic.kr/p/2hhk6W1
cdn.
Brak komentarzy