Dzisiaj w nocy Pogotowie dla Zwierząt przekazało nam informację o króliku znalezionym na ulicy, który trafił pod opiekę Stowarzyszenia. Kilkanaście godzin później Magari był/-a z nami.
Magari, czyli „Może”. Nie wiemy jakiej jest płci, ponieważ z uwagi na bardzo silny obrzęk narządów płciowych nie możemy tego sprawdzić.
Podjęcie decyzji o przyjęciu i leczenia królika z myxomatozą zawsze jest bardzo trudne. Królika z myxomatozą nie możemy umieścić w Domu Królika, ani w żadnym innym miejscu, w którym przebywają króliki. Już sam kontakt z królikiem chorym na myxomatozę osoby, która ma kontakt z innymi królikami, jest niebezpieczny. Mimo wszystko nie chcieliśmy zostawić Magari bez pomocy, nie dając jej żadnej szansy. I w tej sytuacji ponownie pomogła nam Agn z Fundacji Hospicjum dla Kotów Bezdomnych, dzięki której wiele miesięcy temu udało się uratować chorego na myxomatozę królika, nazwanego Zającem, który żyje i czuje się doskonale. Zając wyszedł z myxomatozy dzięki otrzymaniu kilkunastu dawek dożylnego interferonu. Kiedyś w taki sam sposób udało się uratować Mosiniaki. Dzisiaj chcemy dać taką szansę Magari.
Dzięki Agn nie musieliśmy czekać na sprowadzenie interferonu z hurtowni i Magari już dzisiaj otrzymała 1. dożylną dawkę tego najważniejszego w leczeniu myxomatozy leku. Specjalnie dla Magari codziennie będzie otwierana 1 ampułka interferonu. Koszt 1 ampułki to 300 zł. Dzisiaj złożyliśmy zamówienie na 5 ampułek, jeśli organizm Magari będzie walczył, zamówimy kolejne.
W tej chwili największy problem Magari to bardzo silny obrzęk w j. nosowej połączony z ropnym wysiękiem. Magari ma też obrzękłe uszy, łapy i odbyt. Jelita pracują prawidłowo. Temperatura jest prawidłowa.
Wszystko może się wydarzyć. Liczymy się z tym. Tak było ponad 2 lata temu z naszą Brevą, ale damy Magari szansę, a jeśli będzie trzeba, podejmiemy najlepszą dla niej decyzję.
***
Dzisiaj przed Sądem Rejonowym w Toruniu odbyła się druga (pierwsza merytoryczna) rozprawa w sprawie znęcania się nad 123 królikami, odebranymi w sierpniu 2016 r. z Agroturystyki w Brzozie w wyniku wspólnej interwencji Pogotowia dla Zwierząt i Fundacji Azyl dla Królików.
Oskarżony złożył wyjaśnienia, tłumacząc, że zna zwyczaje królików i wożenie królików w przyczepkach czy też zabawa z królikami na trampolinie to nic złego, w takich warunkach bezpieczne, ponieważ nie miały dostępu do jedzenia. Poza tym dzieci w Agroturystyce Brzoza mogły króliki głaskać, nosić i kochać, ale co ważne nie wszystkie króliki, tylko te wyselekcjonowane – w tym celu wybrane…
Poza tym interwencja w Brzozie w sierpniu 2016 r. była efektem nagonki, a przeprowadziła ją grupa kilkudziesięciu nienawistnych ludzi.
Kolejna rozprawa odbędzie się w listopadzie.
https://flic.kr/p/2hfQWRn
Dziękujemy za wszystko ❤️
cdn.
Brak komentarzy