Ostatni tydzień szybko minął i wracamy do Was z najnowszym wpisem na blogu. Dzisiaj zaczynamy od najważniejszych informacji, dotyczących stanu zdrowia naszych podopiecznych.
Kasztanka, ta nasza Kasztanka. Kasztanka po zabiegu kastracji i oczyszczania oczodołu czuła się bardzo dobrze. Po kastracji wszystko goiło się idealnie. Oczodół był oczyszczany. Niestety w zeszłym tygodniu w oczodole zamiast ziarniny zaczęła pojawiać się ropa, ale nie to okazało się naszym największym problemem, chociaż niewątpliwie doprowadziło do kolejnych komplikacji. W czwartek okazało się, że u Kasztanki wokół szwów zewnętrznych i na mięśniach w j. brzusznej zaczął tworzyć się silny ropny stan zapalny. W związku z tym w czwartek Kasztanka przeszła kolejny zabieg. Konieczne było wycięcie patologicznych tkanek i kolejny oczyszczenie oczodołu. Zabieg się udał, do leczenia Kasztanki wprowadziliśmy penicylinę, oczodół w ostatnich dniach wygląda dużo lepiej, ale Kasztanka zaczęła tracić na wadze. Nigdy nie było z nią pod tym względem łatwo, ale od momentu kastracji schudła łącznie 600 gramów. Mimo apetytu i całkiem dobrych bobków Kasztanka musi być dodatkowo dokarmiana. Wczoraj wieczorem wyjątkowo źle się czuła. W gabinecie u Doktora zamiast dreptać po gabinecie, spała pod biurkiem. Dzisiaj była już zdecydowanie bardziej aktywna i tak jak w weekend kręciła się, a nawet podejmowała próby samowolnego opuszczenia Azylu. Oby tak było dalej. W Azylu czarny humor to najlepszy sposób na poradzenie sobie z sytuacjami kryzysowymi, dlatego Kasztanka wczoraj usłyszała, że teraz jest czas na przeprowadzkę, a nie na umieranie, więc bez przesady. Poza tym, żeby żyć, trzeba jeść (więcej niż zwykle), dlatego przy dodatkowym dokarmianiu nie dyskutujemy.
Skąd ta utrata wagi? Ropa? Wątroba? Zapewne wszystko razem.
Amoren nie chciał być gorszy od Kasztanki i w zeszłym tygodniu rozwalił sobie palec – najpierw okazało się, że ma problem z pazurem, wokół którego rozwinął się stan ropny, a ostatecznie w czwartek zapadła decyzja o amputacji palca. Było to jedyne i najlepsze rozwiązanie. Amoren czuje się oczywiście bardzo dobrze. Rana dobrze się goi. Przed nami cd. podawania penicyliny. Miejmy nadzieję, że wkrótce to wszystko będzie dla Amorena tylko wspomnieniem.
I na koniec w ramach prawa serii zostawiamy małego Napoleona, z tym że Napoleona nie dotknęła choroba, jego dotknęła…Floryda. Dosłownie i w przenośni. Floryda mocno się w piątek zdenerwowała (chyba ten stres związany z remontem, przeprowadzką i organizacją życia Azylu tak na nią wpływa!) i uszkodziła Napoleonowi skórę na grzbiecie. Tak to ujmijmy – delikatnie. Spotkanie z Flori skończyło się dla Napoleona szyciem skóry na grzbiecie i wprowadzenie antybiotyku.
Chłopak czuje się na szczęście bardzo dobrze i w ciągu 3 tygodni pobytu u nas przybrał na wadze 700 gramów…Pod kątem zdrowotnym wszystko jest ok. Poza tym Napoleon jest dobym chłopakiem i na pewno wybaczy tej złej kobiecie, że puściły jej nerwy. Po prostu dawno nikogo nie pobiła, a ostatnio jeszcze rozmawialiśmy o tym, że w trakcie dyżuru tak ładnie egzystuje z innymi królikami i rzadziej siedzi pod wanną…
W zeszłym tygodniu zabiegom kastracji zostali poddani Jolyne, Jotaro, Kayko oraz Tartufi.
Jolyne
Jotaro
Kayko
Pacjenci pozabiegowi czują się dobrze. Jolyne ma jeszcze obrzęk kikuta macicy, ale po tygodniu od zabiegu to nic groźnego i wymaga tylko kontroli. Kayko ma złe zęby i wygląda na to, że przed nami jeszcze przeprawa w tym temacie, ale póki co dziewczyna dochodzi do siebie po kastracji. Kayko i Jotaro przytyły od czasu, kiedy trafiły pod naszą opiekę, ale mają dobrą, chociaż drobną budowę, dlatego nadal będziemy nad nimi pracować. Tartufi po zabiegu niestety zaczął kichać (odporność naszego emeryta szału nie robi, a już w chwili przyjęcia do Azylu cały czas pociągał nosem ), ale wczoraj dostał draxxin z wit. C i miejmy nadzieję, że szybko się ten problem rozwiąże.
Tartufi
Dzisiaj wykastrowani zostali Dio i Funky.
Ancymonek czuje się bardzo dobrze i wrócił do Azylu. Po ostatnim zabiegu nie ma śladu. Poza tym Ancyś waży 2,000 kg…wyobraźcie sobie, że ważył 1,200 kg…
Cecylka po zabiegu czuje się bardzo dobrze! Poza tym dla Cecylki szykuje się dom…wymarzony dom.
Pikard dla równowagi szykuje się do kolejnego zabiegu. U Pikarda w j. ustnej pojawiły się zalążki dwóch zębów policzkowych (reszty brak…). Przy jednym z nich pojawiła się niewielka ilość ropy. Nie będziemy długo czekać i w przyszłym tygodniu musimy zrobić z tym porządek.
Poza tym Pikard czuje się bardzo dobrze.
Nietoperz wczoraj zaliczył wizytę kontrolną u Doktora, a dzisiaj zgodnie z planem pojechał do nowego domu, za który bardzo dziękujemy! ❤️
W ten weekend pod naszą opiekę wróciła niezwykła para adopcyjnych królików – Iga (Verona) z interwencji w Brzozie i jej ukochany Versace z interwencji w Gniewkowie. I w tym wyjątkowym przypadku możemy napisać wprost – jest nam z tego powodu niesamowicie przykro, ponieważ Iga i Versace mieli po prostu cudowny dom.
Iga
Iga i Versace są w świetnej kondycji. Mają aktualne szczepienie na pomór i myxomatozę, dlatego wczoraj zostali tylko dodatkowo zaszczepieni na pomór drugiego typu rhd2.
Versace
Iga i Versace szukają nowego domu. Oczywiście razem.
tymczasem w Azylu…dzień jak co dzień
Co poza tym słychać w Azylu? Szykuje się przeprowadzka! Więcej informacji już wkrótce ❤️
cdn.
2 komentarze
Jak mozna po ilus latach oddac czlonka rodziny?.Przykre.
Śliczne noski i omyczki. Są słodkie 🙂 :*