Boski lubi być w centrum uwagi, więc jest. Jego oko znowu wygląda gorzej. Podczas poniedziałkowej wizyty Doktor wyczuł pod okiem minimalne zgrubienie tkanek i obawiamy się, czy nie będzie się tam budować ropień. Boski jest bardziej przygaszony niż zwykle, chociaż oddechowo jest stabilny – z uwagi na temperaturę poza cardisure dostaje też 1-2 razy dziennie furosemidum. Na szczęście je i trzyma prawidłową wagę, a my nad nim czuwamy.
Być może jutro Boskiego czeka znowu wizyta u Doktora, a w najbliższych dniach na pewno kolejne RTG głowy.
Bruno zrobił nam niestety niemiłą niespodziankę. Bruno kicha-kaszle, a ponieważ z jego nosa nie wydostaje się żadna wydzielina, a krtań/tchawica, oskrzela/płuca są czyste, w poniedziałek Doktor wykonał u Bruno echo serca. Okazało się, że u Bruno mamy do czynienia z wczesnym stadium kardiomiopatii rozstrzeniowej (Bruno witaj w naszej sercowej drużynie…). To oznacza, że do leczenia Bruno musieliśmy wprowadzić cardisure, enarenal i póki co – z uwagi na temperatury – również furosemidum. Poza kichaniem – kaszlem Bruno czuje się dobrze, ale musimy na niego bardzo uważać, ponieważ jest już królikiem zagrożonym.
W ostatnim czasie Marmee miała kilkukrotnie fazy bardzo przyspieszonego oddechu, dlatego wczoraj wykonaliśmy u niej echo serca. Badanie nie wykazało żadnych nieprawidłowości (a zaznaczymy, że jego wykonanie nie było proste, bo Marmee w gabinecie to jest żywioł trudny do opanowania i zdecydowanie nie uznaje naszej wyższości…- było wesoło), ale wykonamy u Marmee jeszcze kontrolne RTG klatki piersiowej, tym bardziej, że z uwagi na pojawiające się czasami łzawienie oka, chcemy jeszcze sprawdzić korzenie jej zębów.
Napoleon dochodzi do siebie po zdarzeniu z udziałem Florydy, które można określić tak: usiłowanie zabójstwa. Ostatnio Napoleon miał usuwany ropień, który mimo antybiotykoterapii, pojawił się w miejscu rany, ale wszystko goi się dobrze, a Napoleonowi dopisuje bardzo dobre samopoczucie.
Dzieciaki, które przyjechały do nas w niedzielę z Koźmina, mają przewlekły, silny katar, który u chłopaka (niecałe 800 gramów) doprowadził do silnych zmian przy wejściu do j. nosowej,
a u dziewczynki (niecałe 500 gramów) do zmian przy odbycie – zakażenie zostało przeniesione. Na szczęście poza tym czują się dobrze i liczymy na to, że wkrótce ich stan zdrowia znacznie się poprawi.
Poza tym…
Markiz i Ptyś po poniedziałkowych zabiegach czują się mocno średnio. Co prawda poza klatką to szalejące hormony, ale jedzenie i bobki to dla nich pojęcia abstrakcyjne.
Cały czas też walczymy z Cypiskiem, którego apetyt i praca układu pokarmowego również pozostawia wiele do życzenia.
Markiz i Ptyś razem z Boskim i Marmee wybierają się na RTG w najbliższym czasie. Czeka ich również badanie krwi.
Jutro do Doktora pojedzie m.in. interwencyjna Hula – 1 z 2 dorosłych samic. Hula je, ładnie je, ale w odróżnieniu od reszty wyraźnie traci na wadze – dostaje już ornipural, jednak czeka ją badanie krwi.
poza tym na froncie
Kasztanka dzisiaj pogryzła chyba kilkanaście strzykawek podczas karmienia…, ale po ostatnim karmieniu, dosłownie przed chwilą, właściwie po raz pierwszy od wielu, wielu dni zaczęła samodzielnie jeść rodi basic i beaphara z miski. Oby to oznaczało jakiś przełom. Jutro kolejna dawka ornipuralu i ostatnia dawka EPO.
cdn.
1 Komentarz
Ale słodziaki! <3