Fotograficznie, Z życia Azylu

Piątek (5.07.2019 r.)

6 lipca 2019

Cecylka zrobiła nam wczoraj niemiłą niespodziankę. Kiedy Doktor podczas badania kontrolnego wyczuł u niej coś bardzo niepokojącego, zapadła szybka decyzja o zabiegu. Okazało się, że na kresce jelitowej u Cecylki jest ropień – duży, otorbiony ropień. Przez chwilę braliśmy pod uwagę to, że możemy mieć do czynienia ze zmianą nowotworową (chłoniakiem) śledzion, dlatego mimo wszystko diagnoza ropień była lepszą wersję. Gdyby przez przypadek przed zabiegiem ropień pękł, nie zdążylibyśmy nic zrobić, posocznica w błyskawicznym tempie zabiłaby Cecylkę, ale dzisiaj już po zabiegu wiemy, że jej szanse na zdrowie są nieporównanie większe niż przy nowotworze. W j. brzusznej nie było żadnych przerzutów i mamy nadzieję, że nic złego już się nie wydarzy, chociaż przy ropniach nigdy nie ma na nic gwarancji. Kto mógł przypuszczać, że podczas rutynowego badania do zabiegu kastracji okaże się, że mała ma w sobie taki twór? Od ostatniej wizyty u Doktora minęło zaledwie kilka tygodni, ale ropień potrafi powstać w przeciągu kilku dni. Pod tym względem możliwości królików są niesamowite…

Po zabiegu Cecylka czuje się dość dobrze. Wczoraj przy okazji została wykastrowana, aby i ten temat był już z głowy bez konieczności kolejnego otwierania j. brzusznej w najbliższym czasie.

Ancyś czuje się bardzo dobrze. Zrobił wokół siebie odrobinę zamieszania i wszyscy za nim tęsknią, ale zaraz wraca.

Hana kontrolną wizytę u Doktora zaliczyła na 5.

Kasztanka, nasza kochana wariatka po poniedziałkowym zabiegu kastracji (zdecydowanie bardziej skomplikowanej z uwagi na anatomiczne zawirowania u Kasztanki) i oczyszczania oczodołu czuje się dobrze.

Z uwagi na możliwości Kasztanki z góry założyliśmy, że w jej przypadku potrzebny jest kubraczek i wczoraj odrobinę złośliwie założyliśmy jej taki oto uroczy, różowy kubraczek – idealny dla stwora, który nie biega, tylko galopuje i ma do powiedzenia więcej niż pozostałe 99% królików w Azylu. I w sumie za to ją kochamy!

Doktor nie miał zastrzeżeń również wobec Margherity, która po zabiegu kastracji czuje się bardzo dobrze. Ma niewielki obrzęk przy kikucie macicy, ale na tym etapie to nic nadzwyczajnego i nic nie powinno się wydarzyć, a Margheritę i tak czeka jeszcze kontrola.

Przepiórka podczas wczorajszej wizyty u Doktora otrzymała zielone światło do wyjazdu do nowego domu i korzystając z okazji dzisiaj zamieszkała w Łodzi. Tym sposobem Przepiórka dołączyła do naszej adopcyjnej Noa – dziewczyny z interwencji w Gniewkowie i jej męża. Dziękujemy i trzymamy bardzo mocno kciuki za zaprzyjaźnianie! Będziecie mieli wesoło…🐰

Silver po zabiegu kastracji, a przede wszystkim usunięcia siekaczy i udrożnienia kanalika łzowego czuje się bardzo dobrze. Braku zębów nie zauważył, chyba, że na plus. Oko nie wygląda perfekcyjnie, ale po zabiegu dość spektakularnie poprawił się jego stan – lekko łzawi, ale nie jest ani zaczerwienione, ani obrzękłe.

Kto jeszcze poza Przepiórką pojechał w tym tygodniu do nowego domu? O tym już w kolejnym wpisie na blogu! ❤️

cdn.

Brak komentarzy

Napisz komentarz

*