W niedzielę w ciągu dnia Dożynka była dziwnie osowiała. Jadła, robiła bobki, ale po zmierzeniu temperatury okazało się, że ma 41,4 st. Mimo podawania silnych leków, w tym gentamycyny (dożylnej) co 8 godzin, marbovetu oraz melovemu co 12 h i leków stymulujących odporność taki stan wciąż utrzymuje się u Dożynki. W ciągu ostatniej doby temperatura u Dożynki wahała się od 40,4 st. (np. wczoraj rano) do ponad 41,2 st. (dzisiaj ok 1 w nocy). Dożynka przez cały czas je (i oby tak było dalej, bo apetyt przy takiej temperaturze to ewenement), robi też bobki. Ma przyspieszone tony serca, ale oddechowo jest stabilna i nie było potrzeby wejścia z furosemidum. I to wszystko, co tak naprawdę wiemy.
Dożynka ma aktualne szczepienie na pomór i myxomatozę, ale objawy – wyłącznie znacznie podwyższona temperatura – podpadają pod infekcję wirusową.
Sytuacja jest poważna, bo wysoka temperatura może zabić i niszczy też narządy, ale robimy co tylko można, żeby z nią walczyć, chociaż to taki przypadek, kiedy nie ma jednej prostej odpowiedzi na to, co się dzieje.
Trzymajcie za nas kciuki.
p.s. mimo tego co się dzieje od niedzieli niewiele ponad tydzień od powrotu do Azylu Dożynka odbiła z wagi 2,200 kg do 3,000 kg…
Kasztanka po zabiegu czuje się dobrze. Oczodół goi się bez zarzutu. Kasztanka je, robi bobki. Przed nami kolejne dni antybiotykoterapii – Kasztanka kicha znacznie mniej, ale jeszcze się zdarza, dodatkowo będzie otrzymywać miejscowo maść przeciw grzybicy.
Miejmy nadzieję, że za kilka dni Kasztanka będzie mogła pojechać do Azylu, chociaż nie wiem czy wolontariusze mi to wybaczą 🐇
Doprowadzenie do porządku sierści Kasztanki to pieśń dalekiej przyszłości. Mała ma strasznie skołtunioną i sfilcowaną sierść na bokach.
Pikard po zabiegu czuje się dobrze. W j. ustnej nie ma żadnej ropy. Przetoka po ropniu goi się dobrze. Pikard dość ładnie je zioła. Z sianem jest na bakier.
Swings czuje się dużo lepiej. Wciąż zdarza się jej, że robi bardzo brzydkie, duże bobki (chociaż trudno to tak nazwać), ale większość z nich jest ok. W jelitach nie ma już zbitej masy kałowej. Swings ładnie je. Jest już też bardzo spokojna.Nie kicha. Cały czas jest bardzo chuda, ale od czwartku przybrała na wadze 150 gramów.
Cały czas dostaje antybiotyk. Ma za sobą kolejne dawki ornipuralu i iwermektyny.
Swings sama podchodzi do człowieka. Nie kicha. Za kilka dni przeniesiemy ją na kwarantannę.
Pumba daje radę. Z bobkami jest różnie – są cały czas zbyt małe, ale Pumba polubił zioła – różnica jest taka, że większość nie grymasi, a Pumba musi dostać kolorowy zestaw najróżniejszych ziół i tak np. kocha jarmuż. Waga spada w dół – powoli, ale już widocznie. Przede wszystkim Pumba nie przypomina już betonowego klocka…Jeszcze jakieś 600-700 gramów i będzie ok.
Z pęcherzem w tej chwili jest w porządku. Za jakiś czas kontrolne USG, ale zmiana diety powinna diametralnie wpłynąć również na funkcjonowanie pracy układu moczowego i odkładanie się złogów mineralnych.
U Gacka i u Karlika w przyszłym tygodniu wykonamy RTG głowy. Chłopaków czekają zabiegi: kastracji, udrażniania kanalików łzowych plus być może ingerencja stomatologiczna. Dodatkowo okazało się, że u Karlika mamy do czynienia z entropium, które może cały czas powodować podrażnienie rogówki.
Gacek
Karlik
Stan zdrowia Ellio znacznie się poprawił. Najważniejsze jest to, że nie słychać u niego żadnych nieprawidłowych szmerów oskrzelowych, a w j. nosowej nie widać ropy! Przed nami jeszcze cd. antybiotykoterapii, ale draxxin w połączeniu z marbocylem dają u Ellio efekty.
Ellio tak jak reszta ekipy otrzymuje ornipural oraz iwermektynę. Jego sierść wygląda lepiej. Świerzbowiec uszny i cheyletiella powoli znikają.
Ellio jest charakternym stworem i strasznie nie lubi momentu wyjmowania go z klatki, ale poza tym jest coraz bardziej spokojny i ufny. Lubi spacery po kociarni.
Dramat jest młodym i prawie zdrowym samcem – badanie kału potwierdziło obecność bardzo licznych oocystów kokcydiów.
Poza tym Dramat ok.
City i Nówka rutynową kontrolę u Doktora zaliczyły na 5.
City
Nówka
Burbon bez zmian. Przed nami kontrolne badanie krwi i USG. Burbon codziennie dostaje nefrokrill, a raz w tygodniu draxxin. Je bardzo ładnie i utrzymuje w miarę dobrą wagę, chociaż te dodatkowe 200 gramów, które Burbon miał na swoim koncie w najlepszym momencie, to już chyba tylko marzenie.
Burbon wymaga regularnego mycia i innych czynności higienicznych. Mocz wydala samodzielnie, ale cały czas trochę popuszcza i tak to już będzie.
Amalka czuje się bardzo dobrze i wygląda pięknie, ale znowu zbliża się coś złego. Miesiąc temu w j. ustnej było idealnie – taki efekt udało się osiągnąć po kolejnym zabiegu i kolejnych dawkach penicyliny. Wczoraj Doktor znalazł u małej odrobinę ropy u góry – dół po prawie roku od rozpoczęcia leczenia wygląda idealnie. Najbardziej martwi nas to, że chociaż ma bardzo ładny apetyt, waży 100 gramów mniej – to cały czas 400 gramów więcej niż przy przyjęciu do Azylu, ale jednak mniej niż ostatnio, a to może zwiastować, że ropa znowu chce dać o sobie znać.
Za tydzień kolejna kontrola.
Jo u każdego szuka czułości
niech Was nie zwiedzie ta słodka minka…800 gramów Cyrylka to postrach dla wszystkich królików
hodowlanych również
cdn.
Brak komentarzy