Coccolino i Lenor przyjechali do nas w lipcu 2018 r. Nasze początki były bardzo trudne – przez wiele tygodni chłopacy byli dokarmiani na siłę, mieli też bardzo duże problemy z układem pokarmowym. Naszym największym wrogiem była otyłość i poważne problemy z wątrobą oraz problemy natury stomatologicznej, które u Lenora zaczęły się długo przed przyjęciem go do Azylu.
Po wielu tygodniach leczenia, pod koniec sierpnia chłopaków udało się zaszczepić. To było moment przełomowy. Bardzo liczyliśmy na to, że kiedy będą wychodzić na wybieg zewnętrzny, rozruszają się pod każdym kątem – apetytu i zachowania. Początki na wybiegu nie były łatwe z uwagi na ich wrodzoną nieśmiałość, ale potem wszystko poszło zgodnie z planem.
Coccolino i Lenor bywali u Doktora nawet kilka razy w miesiącu. Kontrole – w tym regularne kontrole wagi, bo u zwierząt, które były otyłe/miały nadwagę to szczególnie ważne – przy niewydolnej wątrobie bardzo szybko może dojść do utraty wagi, zabiegi stomatologiczne. Ostatnią taką kontrolę Coccolino i Lenor zaliczyli w poprzednim tygodniu i znowu zostali wpisani na listę królików do zabiegów.
Stan Lenora pogorszył się w weekend. W niedzielę rano jeszcze jadł, wieczorem było już źle. Potem kolejna noc i dzień. Od niedzieli wieczorem furosemidum co 4-6 h. Pojawiła się duszność, przez całą noc nie było moczu, ale nad ranem była już biegunka. Mimo to jeszcze o 6 Lenor zjadł ze strzykawki rodi, a potem przyszedł największy kryzys. U Lenora pojawił się obrzęk płuc, temperatura ciała obniżyła się do 36 st. Przez kilka godzin Lenor otrzymywał dożylną kroplówkę. Dał radę, chociaż wiedzieliśmy, że przy takim osłabieniu organizmu w każdej chwili mógł się zatrzymać. Po kroplówce w końcu pojawił si mocz. Kiedy po 2 godzinach przerwy znowu wróciliśmy do Doktora już w ramach naszej wieczornej wizyty, Lenor został znowu podłączony pod kroplówkę. Wieczorem Lenor odszedł.
niedziela
jeszcze jadł
poniedziałek
Kiedy walczyliśmy o Lenora, wiedzieliśmy, że walczymy z niewydolnością organizmu. To były klasyczne objawy. Nawet objawy neurologiczne, które pojawiły się w niedzielę, wskazywały na wątrobę. Poza tym mieliśmy świadomość tego z jakim bagażem Lenor do nas trafił.
Wyniki sekcji zwłok wskazały na bardzo silne zwyrodnienie nerek (w dotyku nerki się rozpadały) i zwyrodnienie wątroby z silnym obszarami stłuszczenia i ziarniniakami – zjawisko charakterystyczne dla królików z otyłością/nadwagą, z tym że stłuszczenie nie jest równoważne z otłuszczeniem. Ostateczną przyczyną śmierci Lenora była niewydolność układu oddechowo-krążeniowego.
Lenor był ukochanym przyjacielem Coccolino. To były nasze dwie ciapy, to słowo chyba najlepiej opisuje chłopaków. Teraz bardzo martwimy się o Coccolino, który na pewno nie może zostać sam.
I nie jest tak, że nam jest łatwiej, bo do ich odchodzenia można się przyzwyczaić. To wcale nie boli mniej i nie jest łatwiej.
***
Będziemy powtarzać to do znudzenia. Nadwaga i otyłość mają dla zdrowia królików fatalne konsekwencje.
Wiemy, że niewydolnej wątroby nie widać i przerośnięte pazury robią często większe wrażenie niż hasło – nadwaga/otyłość. Niewydolną wątrobę widać, kiedy królik przestaje jeść, chudnie, znikąd pojawią się problemy z układem pokarmowym, a organizm, który przekroczył pewną granicę, przestaje funkcjonować. I wtedy nie można już nic zrobić. Nawet dożylne wlewy, które przy niewydolności nerek i mocznicy mogą dać spektakularny efekt, już nie pomogą.
Pikard trafił pod naszą opiekę wczoraj. Jak możemy opisać jego stan? Klasyka rocka. Otyłość. Już palpacyjnie wyczuwalna powiększona wątroba. Załzawione oko. Zęby do korekty i częściowo do ekstrakcji. Jeden ząb policzkowy (na zdj. poniżej – to nie jest siekacz) wypadł podczas sprawdzania zgryzu wziernikiem. Ropa w jamie ustnej. Ślinienie, które doprowadziło do wyłysienia pod brodą. Brak apetytu i mikroskopijne bobki.
Problemy z zębami = brak apetytu. Brak apetytu u królika otyłego/z nadwagą = proces stłuszczenia wątroby i poważne zaburzenia pracy układy pokarmowego. Każdy zabieg = ogromne ryzyko, bo nawet jeśli sam zabieg się powiedzie, w kolejnych dniach może się wydarzyć wszystko. Znamy doskonale takie scenariusze i chociaż możemy starać się przewidzieć wszystko, co może się wydarzyć, nie wiemy jak zachowa się konkretny organizm i czy da sobie z tym radę.
Od wczoraj Pikard otrzymuje ornipural oraz leki na pobudzenie perystaltyki jelit. Czwartek – RTG głowy. W bliskiej perspektywie – zabieg.
Gardenii się udało. Ważyła ponad 4 kg, teraz waży 2,3 kg i teraz nadmiar skóry przypomina o tym, jak wyglądała.
Wczoraj Gardenia została wykastrowana. To był najwyższy czas. Jajniki Gardenii były bardzo powiększone, a przy jednym znajdowała się bardzo duża torbiel. Trzon macicy był powiększony, wypełniony płynem. Za kilka miesięcy u Gardenii mogłyby pojawić się jakieś patologiczne zmiany, w tym nowotworowe.
Ofelia po zeszłotygodniowym zabiegu czuje się dobrze. Jest dzielną dziewczyną.
taki skręt szyi Ofelka ma zarezerwowany na wizyty u Doktora, potem się odkręca
Doktor sprawdza jak goi się okolica dróg rodnych po plastyce
Nówka czuje się dość dobrze, ale po zabiegu pojawiła się u niej silna ciąża urojona z obrzękłymi sutkam (i mlekiem) włącznie. To świadczy tylko o tym, jak pobudzona hormonalnie była Nówka i że najprawdopodobniej w przeszłości nie raz przeżyła ciążę urojoną.
Poza tym w ramach czarnej serii u Nówki pojawiło się łzawienie oka. Podejrzewaliśmy, że być może doszło do jakiegoś urazu mechanicznego, ale rogówka się nie wybarwia. Kanalik jest niedrożny i Nówka razem z Liryką, Pikardem i Telimeną wybiera się w tym tygodniu na RTG głowy.
Lawrence czuje się dobrze, bardzo dobrze. Oskrzela i płuca są czyste. Wydzielina ropna utrzymuje się tylko głęboko w j. nosowej. Do środy Lawrence będzie otrzymywał gentamycynę, potem zostajemy przy draxxinie, ewentualnie wprowadzimy dodatkowy antybiotyk.
Dzięki natychmiastowemu podaniu gentamycyny, kiedy u Lawrenca pojawiła się temp. – 41 st., chłopak wyszedł na prostą. Coś doprowadziło do tego, że bakterie dostały się do krwioobiegu, stąd gorączka i stan silnej duszności. Tak jak pisałam – z dużym prawdopodobieństwem mogły do tego doprowadzić jakieś wewnętrzne ropnie. Przed Lawrencem USG i RTG klatki piersiowej, ale wiemy, że być może badania nie pokażą nam źródła problemu. Zmiany ropne często są całkowicie niezauważalne.
Komisarz tydzień temu zaliczył zderzenie (z kimś, trudno powiedzieć z kim). Miał raną na łapie, więc wrzuciliśmy go ochronnie na antybiotyk. Było ok, ale wczoraj pojawił się obrzęk. Okazało się, że w miejscu rany zaczyna tworzyć się ropień. Wczoraj ropy było niewiele, ponieważ z uwagi na antybiotyk ropień nie zdołał się rozwinąć, ale Doktor i tak go otworzył, oczyścił ranę i wprowadziliśmy penicylinę. Podsumowując, Komisarz się doigrał (niech Was nie zwiedzie ta mina…).
Boski czuje się i wygląda bardzo dobrze – jeszcze nigdy nie był tak puchaty, ale problem z zębami nadal się utrzymuje. W j. ustnej (po lewej stronie u góry) widoczna jest ropa, przez co oko też cały czas lekko łzawi/wypływa z niego mleczna wydzielina. W związku z tym musimy przedłużyć u Boskiego penicylinę i konieczne będzie czyszczenie kości
Oddechowo Boski jest stabilny. Wagowo – idealnie. Żona o niego dba.
Abisynia po zabiegu czuje się dość dobrze, ale wczoraj było gorzej z bobkami, dlatego przedłużyliśmy jeszcze podawanie melovemu i metoclopramidu.
Burbon czuje się lepiej. Ma naprawdę dobre samopoczucie. Jutro poznamy wyniki badań jego krwi.
Dumbo i Matrix zostali dzisiaj wykastrowani. Odbili z wagą – Dumbo z 3,400 kg do 4,150 kg, Matrix też. U Matrixa niedowaga była kwestią niedożywienia i wątroby, u Dumbo niedożywienia i zaniku mięśni, związanego ze złamaniem łapy i koniecznością ograniczenia ruchu, ale jest już ok.
***
Z całego serca dziękujemy Wam za wsparcie dla Domu Królika. Każda złotówka jest ważna. Gdyby 6000 osób raz w miesiącu przez 5 miesięcy wpłacałoby po 10 zł, w zaledwie kilka miesięcy moglibyśmy uzbierać całą kwotę ❤️ Razem to może się udać. Prosimy, udostępniajcie nasz apel, gdzie tylko się da ❤️
Do 27 stycznia trwa obecna edycja Bazylku. Udział w Bazylku to również doskonały pomysł na wsparcie Domu Królika – wystawiajcie fanty, licytujcie ❤️
Boski w czasach młodości!
a dzisiaj już się zastanawia, jak urządzi z Florydą swój nowy dom 🐇 aaa i przynajmniej przez chwilę znowu będzie trawa
Dziękujemy, że jesteście z nami!
cdn.
1 Komentarz
smutna historia … troche sie przestraszylam do czego moze prowadzicnadwaga u krolika. sama mam samiczke starsza pania ktorej by sie przydalo troche zrzucic ale nie jest bardzo otyla nie chce sie jej juz wychodzic pobiegac tylko by jadla i juz siebuntuje kroliczek zeza malo jedzenia