W zeszłym tygodniu otrzymaliśmy prośbę o przeprowadzenie interwencji w miejscowości Gniewkowo niedaleko Inowrocławia. Od początku podejrzewaliśmy, że ta interwencja będzie dotyczyć królików hodowlanych, ale początkowo nie wiedzieliśmy jakiej liczby królików możemy się spodziewać. Chcąc przygotować się do interwencji, myśleliśmy o jej przeprowadzeniu w kolejnym tygodniu, jednak w poniedziałek rano nasze plany się zmieniły.
W poniedziałek Pogotowie dla Zwierząt przekazało nam informację o konieczności przeprowadzenia interwencji w miejscowości położonej niedaleko Szamotułów w woj. wielkopolskim. Po obejrzeniu zdjęć nie mieliśmy wątpliwości, że nie możemy zwlekać z tą interwencją, ale nie chcieliśmy też dokonywać wyboru między pomocą królikom z 2 zupełnie różnych miejsc. W związku z tym, mając plan awaryjny, podjęliśmy decyzję o tym, że obie interwencje zostaną przeprowadzone w ciągu 2 dni. I tak to się zaczęło.
W poniedziałek wieczorem pojechaliśmy do Gniewkowa. W blaszanym garażu na jednej z posesji było 19 królików, zamkniętych w ciasnych, metalowych klatkach – bez ściółki, bez dostępu do jedzenia i u większości do wody (o czymś takim jak siano pan nie słyszał). W jednej z klatek było 5 martwych osesków, wbitych między kraty – tego zdjęcia nie upublicznimy.
I nie ma znaczenia to, że „hodowla przydomowa na własne potrzeby”, że to „króliki na mięso”, że „tak jest w wielu miejscach”. Żyjemy w kraju, w którym obowiązuje ustawa o ochronie praw zwierząt i dla pewnych sytuacji nie może być jakiegokolwiek usprawiedliwienia. I ludzie muszą mieć tego świadomość.
Po dokonaniu oględzin wszystkich królików, zdecydowaliśmy o ich odbiorze.
Króliki zostały odebrane w trybie ustawy o ochronie praw zwierząt z uwagi na zagrożenia ich zdrowia i życia. Przy odbiorze królików asystowała policja.
Poza rażącymi warunkami bytowymi, u większości królików zostały stwierdzone niedożywienie/wychudzenie, silne wzdęcia jelit, wyłysienia. W 2 klatkach podczas interwencji było słychać kichanie, ale jak to podsumował właściciel królików – króliki dostały po prostu alergii na kobiece perfumy. Taki żart.
Dlaczego króliki żyły w takich warunkach? Pan robił remont w domu i trochę je zaniedbał. Życie. Niektórzy po prostu mają obowiązki.
Po poniedziałkowej interwencji, we wtorek rano wyruszyliśmy w drogę. Droga była dość długa – po drodze zaliczyliśmy oględziny odebranych interwencyjnie koni – brak słów…, a kiedy już zbliżaliśmy się do miejsca docelowego, na naszej drodze stanął pies.
zaliczyliśmy też małą przygodę w lesie…🐰
Pies kręcił się po poboczu ruchliwej drogi. Okazało się, że uciekł z posesji, na której był trzymany na łańcuchu. Przy okazji odkryliśmy, że na terenie gospodarstwa znajduje się „coś” dla nas – i tak królik zamknięty w szafce kuchennej, wyglądający jak jeden wielki kołtun, wyruszył z nami w dalszą drogę.
Wieczorem pojawiliśmy się na posesji pod Szamotułami. Po dłuższej wymianie zdań weszliśmy na jej teren i mogliśmy sprawdzić stan królików. Myślę, że to, co zastaliśmy na miejscu, zdjęcia bardzo dobrze opisują, chociaż efektów zapachowych nie da się sfotografować.
Właściciel królików twierdził, że tego samego dnia im sprzątał, a kiedy zapytałam gdzie mieszkają 2 króliki zamknięte w zasyfionym transporterze, stwierdził, że 2 dni wcześniej schował króliki do transportera, żeby im posprzątać i tak…zostały, a tak naprawdę nie wiemy, od kiedy tam mieszkały. W jednej z klatek nie było nawet trocin, tylko brudne i mokre szmaty, a pod nimi odchody z larwami much. Syf. Jeden wielki syf. Przerośnięte pazury, koszmarne kołtuny, u maluchów siedzących ze swoją ciotką (to taka historia z przymrużeniem oka, jak to Pan odłączył maluchy od matki i umieścił je z ciotką) mamy mokre nosy, a jeden z nich wczoraj zataczał w klatce kręgi. Poza jednym chłopakiem, który jako jedyny jest krótkowłosy, króliki są niedożywione/wychudzone.
Również wszystkie króliki z wczorajszej interwencji zostały również odebrane w trybie ustawy, co oznacza, że przeciwko właścicielom królików zostały złożone zawiadomienia o podejrzeniu popełnienie przestępstwa o znęcaniu się nad zwierzętami.
***
Ogromne podziękowania kierujemy w stronę Pogotowia dla Zwierząt, z którym od lat współpracujemy ❤️
Dziękujemy również naszym niezastąpionym wolontariuszom za przygotowywanie wszystkiego na miejscu, za udział w interwencjach, za wczorajsze kilkugodzinne oczekiwanie na rozpoczęcie interwencji (ale za to rozliczymy się naleśnikami w Manekinie 🐰 I za to, że na pewno wybaczycie nam dostawę królików i związane z tym codziennie turbulencje 🐰
W najbliższych dniach zorganizujemy zarówno zbiórkę na rzecz naszych podopiecznych, jak i bazarek. Już teraz można nas jednak wspierać w inny sposób, a bez Waszej pomocy nie damy sobie rady, tym bardziej, że i bez interwencji życie w Azylu to jazda bez trzymanki.
W związku z interwencjami potrzebujemy obecnie najbardziej:
– darów rzeczowych: przede wszystkim podkładów higienicznych, karm ratunkowych, ziół, dużych poideł (tzn. 600 ml i większych)
– siana! Można je kupić u Pana Roberta w Mazurskie sianko czyli „Siano od Pana Roberta”. Paczki dostępne są tutaj. Ponadto za każdą kupioną paczkę w tej akcji Pan Robert wyśle dodatkową paczkę gratis dla Azylu ❤️
– dużych transporterów tzn. w rozmiarze 2 np. Pratiko 2, Trixie Capri 2, Atlas 2 itd. – dla królików hodowlanych (jeśli macie nasze transportery po adopcjach – prosimy pięknie o odesłanie)
– domów tymczasowych i stałych dla naszych wykastrowanych, zdrowych podopiecznych (kontakt: fundacja@azyl.torun.pl)
– środków na leczenie i utrzymanie królików – zorganizujemy za moment zbiórkę i bazarek, a póki co podajemy numer konta:
72 1440 1387 0000 0000 1533 1348
PKO Bank Polski SA
Fundacja „Azyl dla Królików”
ul. Makowa 13
87-148 Łysomice
W tytule: darowizna dla królików z interwencji
PayPal: fundacja@azyl.torun.pl
Dziękujemy!
2 komentarze
Skurwysynstwo ludzkie nie ma granic
To jest…. nie potrafię nazwać takiego traktowania zwierząt bez użycia słów nieprzyzwoitych – chciałam napisać: nieparlamentarnych, ale to pojecie niestety nie przystaje do dzisiejszych parlamentów.