Kołysanka w poniedziałek znowu zaczęła gorzej oddychać. Podczas osłuchiwania Doktor stwierdził u niej duże nieprawidłowości i wyraźną zmianę na gorsze w porównaniu z ostatnim badaniem w czwartek. W związku z tym w poniedziałek zdecydowaliśmy o podawaniu furosemidum nawet co 6 godzin. Obecnie oddechowo jest na tyle lepiej, że Kołysana furosemidum otrzymuje co 8 godzin. Kołysanka ma też nie najgorsze samopoczucie – w klatce potrafi zrobić porządek po swojemu. Apetyt – bez zmian, czyli niewielki.
Jutro u Kołysanki powtórzymy USG klatki piersiowej i echo serca.
Watson czuje się lepiej. Ma większy apetyt, robi znacznie większe bobki, jest o wiele lepiej. Już podczas poniedziałkowej wizyty Doktor był zadowolony. Perystaltyka jelit wróciła, żołądek ok, a waga w porównaniu z zeszłym czwartkiem podskoczyła o 10 dag.
Póki co oczywiście kontynuujemy dotychczasowe leczenie, a jutro Watsona czeka kolejna kontrola.
Kejen jak to Kejen. Raz ropa w j. nosowej, raz brak. Osłuchowo jak zawsze z niewielkimi zmianami, których nie powinno być u całkowicie zdrowego królika. Waga ok. Dalsze działanie – cd. leczenia penicyliną, która jako jedyna trzyma go w szachu i dodatkowo draxxin plus wit. C.
Waga i apetyt – bardzo ładnie.
Jefferson pojechał w poniedziałek na rutynową kontrolę, taką, na jaką go zabieramy zazwyczaj co 2 tygodnie. Podczas badania okazało się, że w j. ustnej u Jeffersona jest dużo śliny. 1 ząb policzkowy zaczął mocno przerastać, przycięcia wymagały też znowu siekacze.
Kolejny zabieg stomatologiczny u Jeffersona to była tylko kwestia czasu – te zęby, których nie udało się usunąć, kiedy u Jeffersona doszło do pęknięcia żuchwy, wyglądają fatalnie i zaraz może pojawić się kolejny ropień przy żuchwie (po „kwietniowym” nie ma już śladu). Jutro podejmiemy z Doktorem decyzję, kiedy odbędzie się zabieg.
Na szczęście Jefferson cały czas je ładnie (cały czas tylko papki, ale jednak samodzielnie) i utrzymuje ładną wagę.
Hannah wizytę pozabiegową u Doktora zaliczyła na 5 i w poniedziałek została zaszczepiona na pomór i myxomatozę.
Etiuda w niedzielę popołudniu/wieczorem przez moment nie robiła bobków i nie jadła (kilka godzin po powrocie z wybiegu klatka była idealnie czysta). Po podaniu metoclopramidu już wieczorem pojawiły się bobki, wrócił apetyt, tak jakby nic się nie stało. Poniedziałkową kontrolę u Doktora Etiuda zaliczyła na 5. Może w niedzielę doszło do jakiegoś krótkiego zatrzymania perystaltyki jelit, a może tylko dmuchaliśmy na zimne, ale jest dobrze (odpukać!). Poza tym Etiuda po raz pierwszy osiągnęła zawrotną wagę 1,450 kg 🐰
Bez zastrzeżeń kontrolę pozabiegową zaliczyła również Ebony i jeśli do jutra nic nie wymyśli (królikom nigdy nie można ufać), jutro zostanie zaszczepiona na pomór i myxomatozę.
Stan Dory przez kolejne dni nie zmieniał się. Były bobki, ale wciąż zbyt małe i zbyt mało, dlatego zdecydowaliśmy się na przeprowadzenie u niej laparotomii. Podczas zabiegu okazało się, że Dory ma niewielkie zgrubienie przy kikucie macicy (to zgrubienie było wyczuwalne podczas badania palpacyjnego), a co gorsze część jelit jest ze sobą sklejona (mimo standardowego podawania leków na pobudzenie perystaltyki jelit po zabiegu kastracji), u Dory, co tłumaczyło problemy, wobec których leki były bezradne. Poniedziałkowy zabieg przebiegł dobrze. Jelita udało się oddzielić. Dzięki antybiotykoterapii, którą zastosowaliśmy u Dory wcześniej, nie zdążył też rozwinąć się stan ropny, co w takich przypadkach jest kluczowe.
Dory czuje się bardzo dobrze. Mamy nadzieję, że wkrótce wróci do formy albo inaczej – w końcu będzie w dobrej formie.
Coccolino słabo. Brak bobków, brak apetytu, brak aktywności, lekko przeładowany żołądek. Arsenał leków i póki co bez zmian.
Lenor trochę lepiej niż Coccolino, ale bez szału.
Busola poniedziałkową wizytę u Doktora zaliczyła bez zastrzeżeń, co miało szczególne znaczenie, ponieważ we wtorek Busola pojechała do nowego domu ❤
Akrela tak samo jako Watson czuje się lepiej. Tak jak u Watsona kontynuujemy dotychczasowe leczenie. Jutro Akrelę zabierzemy też na wieczorną wizytę.
Jak tylko Akrela będzie już w pełni stabilna, będziemy myśleć o przeprowadzeniu u niej kastracji. Mała ma bardzo wyraźnie powiększoną macicę i szalejąca gospodarka hormonalna na pewno jej nie pomaga.
Amalia – aż boję się o tym pisać, ale u Amalii widać poprawę. W zębodołach utrzymuje się odrobinę ropy z ziarniną (znacznie mniej niż do tej pory), ale w zębodołach po siekaczach jest czysto. Przetoka pod żuchwą jest czysta, póki co nie tworzy się żaden dodatkowy ropień. Amalia znowu przybrała też na wadze i po raz pierwszy osiągnęła wagę 1,300 kg – od ostatniego zabiegu Amalia sukcesywnie przybiera na wadze i każde 5 dag jest dla nas na wagę złota.
***
Aprylis
ratunku!
trzeba pogadać z Kretą i Rogalem…o adopcji Aprylisa 🐰
***
Bogatka poleca się do adopcji ❤❤❤
cdn.
Brak komentarzy