Z życia Azylu

Algebra

20 lipca 2018

Wydawało się, że mała da radę. Algebra bez problemu wybudziła się z narkozy, a rano nic nie zapowiadało tego, co wydarzyło się wieczorem. Algebra zaczęła słabnąć. Jeszcze o 19 miała 38,1 st. temp., godzinę później już 36,6 st. Po dodatkowym nagrzewaniu  i lekach Algebra odzyskała temperaturę, miałam nadzieję albo po prostu chciałam ją mieć, że mała da radę i moje przeczucie mnie po prostu zawiedzie, ale tak się nie stało…Po prostu przestała oddychać, to była chwila.

Algebra była z nami tylko kilka dni, ale to nie ma znaczenia. Zawsze jest tak samo trudno i to nieprawda, że jest łatwiej, bo to nie są „nasze” króliki. Zbyt dużo serca i walki angażujemy w każde takie życie. To nie jest tak, że boli mniej, bo nie ma wielkich słów, a następnego dnia rano wszystko musi działać tak jak co dzień i nie ma alternatywy. I to jest czasami beznadziejnie trudne.I nie ma tego komfortu, że można po prostu na chwilę odpuścić.

IMG_3138

2 komentarze

  • Odpowiedź Ninka 22 lipca 2018 at 20:11

    Bardzo liczyłam na to, że uda się jej pomóc. Mogłam tylko snuć przypuszczenia na temat jej przeszłości, ale różowa to ta przeszłość raczej nie była…Bardzo mi żal – nie tylko jej. Współczuję serdecznie.

  • Odpowiedź Ola 20 lipca 2018 at 23:30

    Mnie bardzo bolało po stracie mojego uszatego przyjaciela, że właśnie wszystko jest pozornie takim jakim było… Dalej trzeba wstać rano, pójść do pracy, na uczelnię, nadal masz jutro kolokwium, nadal trzeba wszystko życiowo ogarniać. I nie ma tej alternatywy… Tylko wszystko jest trudniejsze, bo nie można się przytulić do ukochanego futerka i popatrzeć w te błyszczące oczka.

  • Napisz komentarz

    *