Luba to nasza nowa podopieczna, oddana przez byłego właściciela, ponieważ…każdy powód jest dobry. Tak czy inaczej dzięki temu mała ma szansę na nowe, dobre życie, które nie będzie ograniczać się już do 40 centymetrowej klatki.
Luba jest dziewczyną w średnim wieku. Ma niedobór tkanki tłuszczowej, a z uwagi na zaostrzone krawędzie zębów policzkowych będzie wymagać korekty zębów.
Wykonane dzisiaj u małej badanie kału dało wynik ujemny. Jutro poznamy wyniki badań jej krwi.
Aina czuje się lepiej. Od niedzieli je samodzielnie, robi też bardzo ładne bobki. Oddechowo jej stan w ciągu tygodnia diametralnie się poprawił. Obrzęk tkanek po lewej stronie żuchwy zmniejszył się pod wpływem antybiotyków, a w j. ustnej jest mniej śliny. I na tym kończą się dobre wiadomości. Podczas badania okazało się, że ropa wydostaje się spod siekaczy. W przyszłym tygodniu Ainę czeka zabieg usunięcia siekaczy oraz przynajmniej 2 zębów policzkowych po lewej stronie, które na RTG wyglądają podejrzanie. Jeśli okaże się, że ropa wędruje dalej być może Aina straci kolejne 3 zęby policzkowe po tej samej stronie. Decyzja o przesunięciu zabiegu Ainy podjęliśmy z uwagi na jej dobre samopoczucie. Po kilku bardzo ciężkich dniach, Aina odżyła, dlatego chcemy to wykorzystać i dać jej kilka dni na to, aby jeszcze bardziej się wzmocniła i być może odzyskała utracone 20 dag wagi. Póki co je bardzo ładnie zarówno rodi care basic jak i karmę pro fibre. Zaczęła też jeść suszone zioła.
(dzisiejsza kolacja już zjedzona)
Stan Amalii bez zmian. W j. ustnej – w miejscu po usunięciu zębów policzkowych oraz dolnych siekaczy, cały czas utrzymuje się ropa. Przy żuchwie nie są w tej chwili wyczuwalne ropnie (były mnogie), ale cały czas utrzymuje się zgrubienie tkanek. Z uwagi na to, że zęby – źródło ropy, zostały już usunięte, obecnie nie można zrobić nic ponad dodatkowe oczyszczanie zębodołów oraz zaszczycie w nich antybiotyku. Ropa drąży kość, a niestety antybiotyk ogólny – penicylina podawana w podwyższonej dawce jest niewystarczająca.
Poza tym Amalia czuje się dość dobrze. Od przyjazdu do Azylu przybrała na wadze 15 dag. Chcielibyśmy, żeby ważyła kolejne 15 dag więcej, ale do tego jeszcze pewnie długa droga, jeśli w ogóle uda się to osiągnąć. Amalia je wyłącznie rodi i nie jest zainteresowana niczym innym.
Etiuda pojechała wczoraj na kontrolną wizytę u Doktora, ponieważ miałam chwilowe wątpliwości co do jej samopoczucia – nie rzuciła się na zioła od razu po powrocie z wybiegu (a powrót z wybiegu zawsze pociąga za sobą wzmożony apetyt), więc nadgorliwość wzięła górę. Na szczęście okazało się, że wszystko jest w porządku. Po zabiegu bez zarzutu, jelita, żołądek, zęby – ok. Waga – bez zmian, tj. bez szału (1,400 kg), ale jak na Etuidę to dużo. Etiuda ma za sobą bardzo silną kokcydiozę wątrobową i po przyjeździe do Azylu miała znaczną niedowagę.
Grey bez zmian (powinniśmy mu przykleić do czoła karteczkę z napisem 'bez zmian’). Waga – 1,250 kg. W j. ustnej ziarnina, bez ropy. Apetyt – „musicie mnie karmić, ale nienawidzę, kiedy to robicie”, bobki – małe, ale dość sporo.
Wczoraj zdecydowaliśmy o odstawieniu u Greya penicyliny, aby zobaczyć, czy teraz to ona nie ma wpływu na jego apetyt, a poza tym dzisiaj wykonaliśmy u Greya kontrolne badanie krwi, aby po raz 3. na przestrzeni kilku miesięcy sprawdzić jak ma się wątroba Greya i jego niedokrwistość, z którymi walczyliśmy bardzo intensywnie w kwietniu.
W najbliższych dniach Greya czeka też wizyta u groomera.
Howie jak to Howie – humor bardzo dobry – jak to stwierdził wczoraj Doktor – humor duszkowy, bo Howie nie za bardzo przejmuje się tym, co się wokół niego dzieje. Co poza tym? Pęcherz – bez zarzutu, waga – 30 dag mniej, jelita – bez stanu zapalnego, ale z bobkami słabo. Słabo, ale tym razem udało się wykonać u Howiego badanie kału, którego wynik w pewnym sensie nas ucieszył – jakkolwiek brzmi to, że wynik pozytywny w kierunku kokcydiozy może ucieszyć. Dlaczego nie traktujemy tego jako dodatkowej, złej wiadomości? Liczymy na to, że po leczeniu, które będzie współgrało z dietą i z zakończeniem przedłużonej terapii ornipuralem, Howie w końcu zatrybi i rozkręci się zarówno z bobkami, jak i apetytem. Niestety w pierwszych dniach pobytu Howiego u nas nie było z czego zrobić badania. Potem Howie miał zabieg i antybiotykoterapię ukierunkowaną na zabieg. Wczoraj u Howiego odstawiliśmy leki pozabiegowe, a teraz możemy wejść z sul-tridinem, który jest bardzo skutecznym lekiem w leczeniu kokcydiozy (co ciekawe po zabiegu Howie otrzymywał również metronidazol, który jednak nie poradził sobie z kokcydiozą).
Podsumowując, mimo wszystko patrzymy w przyszłość Howiego optymistycznie. I chociaż momentami ilość tego wszystkiego jest przytłaczająca, to nauczyliśmy się podchodzić do leczenia naszych podopiecznych z dużym spokojem, bez zbędnej histerii, nawet wtedy, kiedy wiemy, że jedyne na co możemy liczyć to na stan – bez zmian. Tak też podchodzimy do opieki paliatywnej, nie uciekając również od tego tematu.
Po sobotnim kryzysie Kejen czuje się dobrze, ale wczorajsza wizyta u Doktora tylko potwierdziła nasze przypuszczenia. W sobotę u Kejena mieliśmy kryzys oddechowy i chociaż udało się go przezwyciężyć, u Kejena cały czas utrzymują się nieprawidłowe szmery w oskrzelach – płucach. Kiedy Kejen do nas trafił, miał przewlekłą infekcję górnych dróg oddechowych i chociaż ani na USG, ani na RTG nie widać żadnego ukształtowanego ropnia, podejrzewamy, że ropa jest gdzieś w przestrzeniach międzyoskrzelowych. Wystarczy, że z jakiegoś powodu dojdzie do namnożenia się bakterii (chociażby w zw. z temperaturą) i może pojawić się kryzys.
U Kejena kontynuujemy dotychczasowe leczenie – antybiotyki: penicylina (długofalowo), gentamycyna (max do 7 dni) oraz melovem i leki odpornościowe. Wczoraj Kejen otrzymał drugą dawkę z serii zylexisu. W sobotę otrzyma 3.
U Miodunki mamy do czynienia z typową, mózgową postacią encephalitozoonozy. W związku z tym wdrożyliśmy odpowiednie leczenie, tj. sul-tridin, panacur, wit. z grupy B12. Miejmy nadzieję, że to pozwoli zatrzymać rozwój choroby i nie pojawią się żadne dodatkowe objawy.
Poza tym Miodunka ma niedowagę – zanik mięśni wokół kręgosłupa.
Wykonane dzisiaj badanie kału dało wynik ujemny.
Apetyt i bobki ok. Waga również.
Po 3 tygodniach leczenia Oziego (pastereloza), widać znaczną poprawę. Krtań/tchawica są czyste. Oskrzela i płuca również. Ozie nie kicha, śluzową wydzielinę widać, ale tylko głęboko w j. nosowej. Apetyt, bobki – idealnie. Plan leczenia – dodatkowe dawki draxxinu, którego podawanie łączymy z wit. C.
Tobias wczoraj opuścił gabinet ze zgodą na podawanie leku optimmune, którego zadaniem jest usunięcie drzewkowatych, wrastających w rogówkę naczyń – tak długo, jak u Tobiasa występowało uszkodzenie rogówki w obu oczach, zastosowanie optimmune nie było możliwe. Optimmune powinno jeszcze polepszyć standard widzenia u Tobiasa i na to liczymy, chociaż i tak dotychczas udało się osiągnąć niesamowity efekt.
Plany dotyczące Tobiasa na najbliższe tygodnie to szczepienia oraz kastracja.
Dzisiaj azylowa Norna została wykastrowana.
poza tym w Azylu…
powyżej Perdytea
(i niech ktoś powie, że berlińskie króliki są zwyczajne z wyglądu!)
nie udało się ująć całej sceny w obiektywie, ale widać jak Harriet rzuca się na plecy…(na) Harmonii
Harriet oraz Harmonia i Wariacja to króliki z interwencji Pogotowia dla Zwierząt ❤
i po powrocie do Azylu
Harmonia i Wariacja
Kraska
Kajsa
Calisto
Bogatka
cdn.
Brak komentarzy