Wczoraj wieczorem pisząc wpis na blogu, wywołałam wilka z lasu. Miałam nadzieję, że weekend minie spokojnie, ale niestety Kejen zrobił nam przykrą niespodziankę.
Popołudniu Kejen nie zrobił bobków i nic nie zjadł. Wieczorem był bardzo osowiały. Po podaniu leków ok 22 w klatce pojawiła się garść bobków, ale zachowanie Kejena się nie zmieniła. Dodatkowo u Kejena znowu pojawiła się ropna wydzielina w j. nosowej – tak jak wiele tygodni temu, kiedy w ciągu dnia Kejenowi zaczęło łzawić oko, a wieczorem i oko i nos były już zawalone ropną wydzieliną. Od tego czasu Kejen otrzymuje penicylinę (wyłącznie na nią reaguje), miał niedawno RTG głowy i klatki piersiowej, USG i echo serca, które nie wykazały niczego nadzwyczajnego. Z jednej strona na szczęście badania nic nie wykazały, z drugiej strony mimo takich wyników badań, my doskonale wiemy, że ropa gdzieś jest i co jakiś czas może dać o sobie znać.
Dzisiejszą noc Kejen spędził poza Azylem. Około 20 miał dobrą temperaturę, o północy gorączkę. Rzęził, był całkowicie osowiały, miał przyspieszony oddech. W związku z tym do jego leczenia musieliśmy wprowadzić dodatkowe leki – furosemidum, gentamycynę, melovem, wczoraj/dzisiaj weszliśmy też u Kejena z terapią zylexisem. Bałam się jak Kejen przetrwa noc, ale jego stan nad ranem znacznie się poprawił. Ożywił się, zaczął walczyć z podkładem, zjadł rodi i zioła, zrobił bobki.
W ciągu dnia Kejen był ożywiony, robił też bobki, chociaż z apetytem było średnio. Jutro wieczorem czeka nas kontrolna wizyta u Doktora (rutynową zaliczył w zeszły poniedziałek), ale nie spodziewam się żadnych rewelacji.
Aina czuje się lepiej, dużo lepiej. Dzisiaj zaczęła jeść. Zjadła samodzielnie i rodi i pro fibre, podjadała zioła. Zrobiła też największą od poniedziałku liczbę bobków. W tej chwili Aina się nie ślini, ale cały czas je z pewną ostrożnością. Przed nami jeszcze długa droga, Ainę czeka zabieg usuwania zębów, zobaczymy też czy nie ma żadnych zmian w obrębie płuc i serca, ale leki działają. Jeszcze w poniedziałek i wtorek bardzo baliśmy się o życie Ainy, dlatego dzisiaj bardzo cieszymy się z tego, jak jest.
Aina cały czas otrzymuje furosemidum, ale teraz co 12h, penicylinę i marbocyl, przeciwbólowy melovem oraz dodatkowo ornipural na wątrobę i zylexis – mamy już za sobą 2 dawki, przed nami w czwartek podanie trzecie dawki.
Poza tym bez zmian, chociaż do końca dnia zostały jeszcze 2 godziny, więc może nie powinnam tego pisać…Jutro wieczorem walczymy na froncie u Doktora.
***
Z ogromną radości przyjmujemy to, że Azyl skupia wokół siebie tak wspaniałą społeczność ❤
Kilka dni temu w Szkole Podstawowej nr 51 w Poznaniu odbył się festyn połączony z finałem zbiórki na rzecz Azylu – zbiórki zorganizowanej przez młode opiekunki naszej cudownej, adopcyjnej Tea.
Podczas festynu opiekunki Tea sprzedawały upieczone przez siebie babeczki i malowały twarze, dzięki czemu na rzecz Azylu udało się zebrać kwotę 269,49 zł. Dodatkowo na rzecz Azylu przekazano siano, zabawki, ręczniki, worki na śmieci, podkłady, żwirek i koce.
Dzisiaj rodzina adopcyjna Tea osobiście dostarczyła wszystko do Azylu. Z całego serca dziękujemy za wsparcie i zaangażowanie w życie Azylu ❤
Tea w nowym domu
w Azylu
zderzenie z Florydą…
Królowa jest zadowolona
to ta sama Harriet, która panicznie bała się człowieka i całymi dniami siedziała za wolierą…
i kolejni goście w Azylu (ze smakołykami) ❤
Harmonia
Wariacja
kiedy Pogotowie dla Zwierząt odbierało dziewczyny, Harmonia i Wariacja to były tylko kości…,
a dzisiaj to nasze piękne, kochany „krowy”
nasze początki
Dzisiaj los uśmiechnął się do Chopina, który zamieszkał w Łodzi 🐰
Dziękujemy za dom dla Chopina i bardzo mocno trzymamy kciuki za zaprzyjaźnianie ❤
cdn.
1 Komentarz
A co się stało z ofiarą zderzenia z Florydą? Bo te kłębki futra jakoś złowróżbnie wyglądają…