Dzisiaj w nocy pod opiekę Azylu trafiło 5 królików z interwencji w Koninie. Zgodnie z planem króliki z tej interwencji mieliśmy przyjąć dopiero w przyszłym tygodniu po remoncie kwarantanny, który zaczynamy jutro, ale życie zweryfikowało nasze plany.
Początkowo nocnym transportem do Torunia miał przyjechać tylko kalifornijski Tobias, ale ostatecznie pod opiekę Azylu przyjechały jeszcze 3 maluchy w ciężkim stanie i dorosły samiec.
Jeszcze w nocy u wszystkich królików wdrożyliśmy odpowiednie, intensywne leczenie. Biorąc pod uwagę ich stan zdrowia liczyła się każda godzina.
Stan Tobiasa jest fatalny, a rokowania bardzo ostrożne. Tobias nie widzi. Ma bardzo silny stan zapalny trzeciej powieki i spojówek zarówno w lewym, jak i prawym oku. Obecność dużego bielma na obu rogówkach może świadczyć o tym, że Tobias w przeszłości przeszedł oczną postać encephalitozoonozy. Obie gałki ocznej są całkowicie zaropiałe. Ropa doprowadziła też do uszkodzenia i zniekształcenia powiek.
Tobias ma bardzo silny stan zapalny jelit i silną infekcję ropną górnych dróg oddechowych. Płuca i oskrzela są czyste i to jest nasza nadzieja.
Uszy Tobiasa są zakrwawione i bardzo mocno poranione, ale trudno się temu dziwić – Tobias ma koszmarny świerzb uszny i odczuwa z tego powodu tak potężny dyskomfort, że ciągle się drapie. Nie tylko uszy, ale również grzbiet Tobiasa jest zakrwawiony.
Nos częściowo obejmuje martwica, która ostatecznie powinna odpaść.
Kiedy wczoraj wyjęłam Tobiasa z transportera, był bardzo zdenerwowany, wpadł w panikę. Dopiero później, kiedy przemyłam mu oczy, wyciszył się. Dzisiaj jest już lepiej.
U Tobiasa wprowadziliśmy intensywną terapię antybiotykową – z jednej strony walczymy z ropą, z drugiej z silnym zapaleniem jelit. Poza tym otrzymuje melovem – przeciwbólowy/przeciwzapalny, dzisiaj w nocy otrzymał również lydium. Jutro zamiast lydium Tobias otrzyma pierwszą dawkę zylexisu – zdecydowaliśmy, że cała piątka otrzyma składającą się z 3 dawek serię zylexisu – bardzo silnego leku odpornościowego. Poza tym Tobias otrzymuje antybiotyk do oczu, espumisan i biolapis.
Póki co Tobias nie je i ma biegunkę, ale walczymy. Damy Tobiasowi szansę. To nie jest ten moment, kiedy nie możemy nic zrobić. To jest ten moment, kiedy wciąż mamy nadzieję.
Ingo waży zaledwie 30 dag. Jego stan jest bardzo ważny – bez natychmiastowej pomocy mogłoby już być po wszystkim. Ingo był wczoraj bardzo słaby, sikał pod siebie. Kiedy przyjechał do Torunia, oddychał przez pyszczek. Po podaniu arsenału leków rano Ingo czuł się trochę lepiej, zaczął podjadać zioła, ale jego mały organizm walczy z bardzo silną infekcją ropną, obejmującą j. nosową i oczy. Biorąc pod uwagę jego wiek, problemy zdrowotne i wyniszczenie, życie Ingo jest cały czas zagrożone.
Podawanie leków i dokarmianie Ingo traktuje jak zamach na swoje życie, ale musi się do tego przyzwyczaić. W tym drobnym ciele widać ogromną wolę życia.
Kiedy dzisiaj w nocy wyjęłam z transportera Amalię, wiedziałam, że walka o jej życie nie ograniczy się do podawania leków.
Amalia ma ok 4 miesięcy i ropnie okołozębowe żuchwy. Ropnie wyczuwalne są na zewnątrz, ale ropa szaleje również w jamie ustnej.
Amalia nie je, nie robi bobków, siedzi skulona w miejscu. Na pewno odczuwa bardzo duży dyskomfort. Jest mniej zaśliniona niż w nocy (leki działają), ale to niewiele zmienia. Jutro zabieramy Amalię na RTG i czeka ją zabieg. Nie mamy innego wyjścia, chociaż sam zabieg w tym przypadku jest bardzo ryzykowny.
Poza zabiegiem – leczenie jak wyżej.
Iwar jest 3-4 miesięcznym, wychudzonym chłopakiem. Jelita – zero bobków, w zamian za to płyny (w nocy brzuch małego był bardzo powiększony), żołądek – pusty. W j. nosowej obrzęk śluzówki i wydzielina śluzowo – ropna. Leczenie – jak wyżej.
Olle jest dorosłym samcem. Wszystko wskazuje na to, że ma kiłę. Zastrzeżenia budzi wygląd okolic odbytu, prawego oka oraz zmiana pod nosem.
U Olle po nocy było kilka bobków, podjada siano i zioła.
U wszystkich królików w uszach widoczny jest świerzb, chociaż tylko u Tobiasa jest tak zaawansowany.
***
Aprylis, Bizet i Grey nie odpuszczają – z apetytem, z bobkami.
Rupertowi musimy wykonać jutro badanie krwi – ma mały apetyt, robi bardzo mało bobków.
***
Więcej informacji z frontu już jutro. Dzisiejszy dzień czas zakończyć.
Belinda i Lancelot
cdn.
1 Komentarz
W takich wypadkach niezmiennie nasuwają mi się takie same pytania: jak można doprowadzić zwierzę do takiego stanu? Jak można patrzeć na zwierzę w takim stanie i nie zrobić NIC?
Dobrze, że wrzuciłaś zdjęcia Lancelota i Belindy – przynajmniej trochę poprawiają nastrój 🙂