Fotograficznie, Z życia Azylu

Berlińczycy

10 lutego 2018

 

Wokół królików z Berlina, których 29 przywieźliśmy w sierpniu do Azylu (najpierw 23 sztuki, potem dodatkowych 6) jest ciągle głośno – możecie przeczytać w prasie i internecie artykuły na ich temat. Dwa z tych, które trafiły do nas – Mimas i Di – nie żyją, kilka przebywa już w domach, część jest nadal w Azylu i w domach tymczasowych.

Nie ulega wątpliwości, że króliki z tej interwencji dotyka wiele problemów zdrowotnych związanych przede wszystkim z nieleczonymi różnorodnymi infekcjami bakteryjnymi oraz fatalnymi warunkami, w jakich były trzymane. Nie mamy jednak wątpliwości, że króliki te nie zagrażają podopiecznym Azylu, innym królikom w ich domach czy ludziom.

Żaden z królików w Azylu, u mnie i Magdy (mamy w swoich domach najtrudniejsze przypadki i rekonwalescentów) nie zaraził się od Berlińczyków żadną chorobą. Podobnie śmierć dwójki nie była kwestią infekcji wirusowej – Mimasa zabiła infekcja bakteryjna układu oddechowego, Di – zabił Sylwester (pękł jej mięsień sercowy, prawdopodobnie ze stresu, poza tym sekcja nie wykazała żadnych nieprawidłowości).

Na zdjęciu widzicie Tebe we wrześniu 2017 i obecnie. Wypiękniała nie do poznania, jak wszystkie króliki z tej interwencji, które przebywają pod naszą opieką. Owszem borykają się z licznymi problemami, ale tak samo jest z innymi królikami z interwencji – wymagają czasu, leczenia i starannej opieki. Tych królików nie należy się bać, nie są bombą epidemiologiczną.

Nasz artykuł nie będzie miał na celu polemiki, po prostu pragniemy przedstawić Wam kilka faktów na ich temat.

***

W domach stałych są już: Neso, Pandora, Rea, Sao.

W domach tymczasowych przebywają: Kordelia i Umbriel, Belinda, Kone i Fobos.

w Azylu przebywają: Almatea, Anthe i Daphnis, Ariel i Hati, Calisto i Ofelia, Deimos i Herse, Elara, Galatea i Perdytea, Imir i Skol, Jokasta, Leda i Tebe, Nereida,

Łącznie to 27 królików, które żyją, czują się lepiej lub gorzej, ale na pewno znacznie lepiej niż w momencie, kiedy do nas trafiły.

***

W przypadku tych królików nie ma jednej prawidłowej diagnozy, nie ma też jednego prawidłowego leczenia.  W większości przypadków u królików odbieranych interwencyjnie „diagnoza” jest boleśnie prosta: nieleczone choroby oraz fatalne warunki życia i utrzymania.

Króliki z Berlina żyły w fatalnych warunkach, miały nieleczone bakteryjne infekcje dróg oddechowych, które, jak to bywa u wielu królików, doprowadziły do zmian ropnych, a ropa ma to do siebie, że daje przerzuty na inne organy. Poza tym często przy zmianach ropnych w płucach objawów nie widać, zanim nie jest już za późno (u Mimasa był to ostatni dzień przed śmiercią) albo rozwijają się w błyskawicznym tempie – takim przykładem może być Calisto. Stan wątroby to efekt fatalnej diety i kokcydiozy wątrobowej. Zły stan nerek – genetyka, wiek, brak wody, złe żywienie…

Nasza konkluzja po 6 miesiącach opieki nad tymi królikami jest taka, że nie dolega nic nadzwyczajnego – to klasyczne przypadki królików odebranych z interwencji, z charakterystycznym zestawem chorób.

Króliki z Brzozy, odebrane interwencyjnie rok wcześniej, różniły się od nich tym, że były młodsze, była wśród nich większa rotacja i różnorodność genetyczna i wszystko nie miało szansy się tak rozwinąć. U królików z Brzozy objawy ze strony układu oddechowego były jednak równie częste.

Wszystkie króliki berlińskie, które trafiły do Azylu, były przeleczone ornipuralem. W tym tygodniu  skończyliśmy drugą serię tego leku (profilaktyczną) – ornipural działa bardzo dobrze i na nerki, i na wątrobę.

Udało nam się przestawić króliki na zdrową dietę. Kochają zioła, uczą się jeść siano. Część z uwagi na problemy z niedowagą, które mogą być skutkiem zaburzeń pracy wątroby, je RodiCare Basic.

Większość królików poza standardową antybiotykoterapią, otrzymała serię zylexisu na podniesienie odporności. W listopadzie mieliśmy rzut oddechowy u berlińczyków – według jednego schematu, ponieważ u nich wszystko idzie według schematu, który już znamy – udało się nad tym zapanować.

***

Obecnie Skol ma nawrót objawów ze strony układu oddechwego i z nim jest największy problem, ale panujemy nad tym. Je, bobkuje, utrzymuje prawidłową wagę. Objawy e.c. udało się zahamować, tak jak u Ofelii – u Ofelii e.c. pojawiło się również wraz z nawrotem infekcji oddechowej.

Być może gdyby nie natychmiastowe reakcja, nie byłoby z nami m.in. Calisto, ale jest.

Almatea czy Rea bardzo nas martwiły. U Almatei było to „chrumkanie” jak u Mimasa, z którym żyła. Długo leczyliśmy ją draxxinem i wit. C, była też na zylexisie. Dzisiaj jest po kastracji, z totalnie wycofanego królika zmieniła się w niezłą agentkę. W przypadku Rei – cofnęliśmy jej adopcję z powodu tych dźwięków oddechowych. Dzisiaj Rea jest w nowym domu i nie wymaga to komentarza.

Fobos był „świetnym” przykładem zapaści nerkowej i wątrobowej, miał zabieg przy prąciu (swoją drogą czeka go drugi), ale po 2 miesiącach ruszył i jest cudownym królikiem. Co jakiś czas wymaga badań krwi i serii ornipuralu. Jest wspaniałym, towarzyskim królikiem.

Belinda kilka tygodni temu miała zapaść nerkową i wątrobową. Było fatalnie, ale odbiliśmy się od dna. Belinda już zawsze będzie wymagać szczególnej uwagi, ale dzisiaj czuje się świetnie. Jest energiczną i szaloną dziewczyną. Tak jak Fobos szybko przyzwyczaiła się do wypoczynku na kanapie. Nie ma w sobie już nic z wystraszonego, wycofanego królika.

Nereida była 1 z 4 królików, które miały zabiegi od razu po przyjeździe. Od początku miała bardzo silną ropną infekcję oraz objawy e.c. (też udało się nad nimi zapanować jak u Ofelii i Skola), a także zęby do usunięcia). Walczymy z katarem, ale dajemy radę i wierzę, że jej też znajdziemy dom – tutaj, blisko, ale znajdziemy.

Pandora? Wszyscy wiedzą – jest w świetnym, adopcyjnym domu. Nie przeszkadza jej całkowicie brak oka, które zostało usunięte od razu po jej przyjeździe ze względu na rozległy proces ropny.

Deimos po I zabiegu bardzo szybko wrócił do siebie i razem z Herse stanowią znakomity, różnorodny duet (Deimos jest aniołem, Herse to diabeł).

Ariel i Galatea mają złe zęby (być może z czasem będą je tracić), Calisto i Ofelia wymagają korekty zębów – tutaj winna jest przede wszystkim genetyka.

Leda miała w jamie brzusznej dziwaczny twór – ropień. Dzisiaj czuje się świetnie i zalicza na 5 badania kontrolne. Hati – tygodniami walczyliśmy z ropniem przy „jądrach”. Wyszedł na prostą. Teraz dostaje draxxin i wit. C.

Wszystkie wypiękniały. Tak jak Tebe, którą widzieliście powyżej.

Anthe

DSC09738

Ariel

DSC09847

Calisto

DSC09879

Daphnis

DSC09699

Deimos

DSC09711

Elara

DSC09811

Galatea

DSC09704

Hati

DSC09834

Herse

DSC09722

Imir

DSC09867

Jokasta

DSC09633

Leda

DSC09877

Nereida

DSC09749

Ofelia

DSC09739

Perdytea

DSC09707

Skol

DSC09734

Tebe

DSC09896

***

Wszystkie te króliki mają imiona. Znamy ich zwyczaje, charaktery, obserwujemy ich zmiany – w Azylu, a przede wszystkim w nowych domach.

Jesteśmy pewni, że nie stwarzają zagrożenia epidemiologicznego. Przez ten czas przez Azyl przewinęły się dziesiątki chorych królików – śląskie, warszawskie i inne „ciekawe” egzemplarze. U mnie w domu żyją z królikami hospicyjnymi i tymi po zabiegach, u Magdy Kone przebywa w tym samym pokoju, co króliki pozabiegowe. Pandora mieszka z dwoma całkiem zdrowymi królikami. W Azylu od października mają kontakt ze stadem (oczywiście poza tymi w trakcie leczenia, gdzie nie ma tego bezpośredniego kontaktu, ale pośredni jest). Wszystkie (!) są zaszczepione na pomór i myksomatozę oraz pomór rhd2, który był forsowany początkowo jako przyczyna ich złego stanu.

Obserwujemy je, reagujemy na wszystko i pewnie nie raz czeka nas jeszcze jakiś kryzys. Niektóre przypadki wymagają szczególnej uwagi i kontroli, stałej uwagi, ale to się da zrobić. Nawet tym królikom można zapewnić dobre życie, zdrowie, a nawet jeśli mają być przewlekle chore, to i tak mogą żyć długie lata.

1 Komentarz

  • Odpowiedź Iwona 11 lutego 2018 at 17:59

    Dlatego trafił mnie szlak, jak słuchałam tych bredni i to jeszcze w radiu. Tak mnie nosiło, aby wyrazić swoją opinię na ich profilu FB. Powstrzymałam się, bo wiem że pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Szkoda, że ludzie dalej wierzą w tą chęć pomocy Sopockiego Uszakowa :(. Wstyd. A Azylowi dziękuję za tą walkę o ich życie z dr Krawczykiem :*****.

  • Skomentuj Iwona Anuluj

    *