Pandora czuje się lepiej, z bobkami jest nadal słabo, ale podjada coraz więcej siana i ziół. Niestety Fobos rano zrobił mi bardzo przykrą niespodziankę – miał potworną biegunkę, która uspokoiła się dopiero po podaniu dożylnych leków. Fobos jest naprawdę nieugięty…Teraz walczymy z gorączką.
Sir Lancelot i Sir Galahad czują się całkiem dobrze.
Galahad nie je w ogóle cekotrofów i codziennie rano muszę mu pomóc w toalecie, ale Galahad nie sprawia wrażenie zmartwionego. Jest totalną chudziną, ale kiedy do nas przyjechał, był pusty, teraz ma pełny brzuchol. To niesamowite, jaką wolę i radość życia może mieć w sobie takie małe stworzenie.
w Azylu
Brak komentarzy