W tym tygodniu kolejni podopieczni Azylu zaliczyli wizyty kontrolne u doktora.
Wszyscy pacjenci pozabiegowi otrzymali od doktora pochwały.
W przypadku Bukareszt i Kostaryki mogliśmy odstawić penicylinę, którą podawaliśmy dziewczynom w związku z pojawieniem się u nich odczynu w miejscu szycia po zabiegu kastracji. Wszystko zagoiło się bardzo dobrze i w tej chwili nie ma już powodów do obaw.
Bukareszt
Kostaryka
Dziewczyny, które miały zabiegi tydzień temu – Haga i Kopenhaga v. 2 oraz Asheville i Fargo czują się bardzo dobrze.
Doktor był zadowolony również ze stanu Barbados, Bukareszt, Fidżi, Fiszki, Minnie, Sienny, Tasiemki i Toyoty.
W poniedziałek udało się zaszczepić Bogotę. Po ropniu gruczołu mlekowego nie ma już śladu. Oby już nigdy nie doszło do nawrptu choroby.
Gilberta w najbliższym czasie czeka zabieg usunięcia siekacza, który zaczął odrastać. Poza tym czuje się bardzo dobrze. Utrzymuje prawidłową wagę – 2,300 kg. Z uwagi na to, że początkowo Gilbert dość szybko tracił wagę, obawiałam się, że ten proces będzie postępował w złym kierunku, ale sytuacja się ustabilizowała. Gilbert waży w tej chwili tyle, ile powinien.
Ignacy, który trafił do nas w zeszłą sobotę, jest na pewno starszym królikiem. Jego łapy po kilku dniach w Azylu wyglądają o niebo lepiej – maść oraz odpowiednie podłoże zrobiły swoje, ale Ignacy może mieć już skłonność do pododermatitis z uwagi na zniekształcenie kości z tym związane.
Kalifornia czuje się dobrze. Od momentu największego kryzysu – przed zabiegiem ekstrakcji nerki, Kalifornia przytyła 60 dag. Ma idealną budowę. Je, robi bobki. Poza incydentem, który miał miejsce kilka tygodni temu, kiedy Kalifornia miała problem z wydalaniem moczy, nie zdarzyło się nic niepokojącego.
Gdy Roosevelt żył, podjęłam decyzję o tym, że Kalifornia zostanie razem z nim bez względu na kwestie logistyczne. Dzisiaj Kalifornia jest sama, ale nadal szuka domu. Z uwagi na jej przeszłość zależy mi na tym, aby Kalifornia znalazła dom w Toruniu lub w okolicy.
Lilka w poniedziałek czuła się gorzej. Od niedzieli wróciłyśmy do furosemidum. W poniedziałek Lilka miała stan przedobrzękowy. Nie miało to znacznego wpływu na jej zachowanie, ale podczas badania, kiedy dopadł ją stres, dość silnie się wentylowała.
Wczoraj osłuchowo było już lepiej, co nie oznacza, że jest dobrze. Sytuacja Lilki jest podobna do Duszka – ropa obejmuje płuca. DO tego dochodzi delikatna czkawka. Niestety z tym niewiele możemy zrobić poza podawaniem furo i penicyliny. Na szczęście mimo wszystko Lilka funkcjonuje dobrze. Ma całkiem ładny apetyt i pokazuje swój zadziorny charakterek.
Od zabiegu Tokio minęły ponad dwa miesiące. Jej stan nie budzi w tej chwili zastrzeżeń. Mam nadzieje, że dzięki natychmiastowej reakcji udało nam się ocalić jej zdrowie, a w zasadzie życie.
W tym tygodniu zabiegowi kastracji zostali poddani: w poniedziałek – Robin, we wtorek – Malawi i Maroko, wczoraj – Praga i Wenecja, dzisiaj – Granada przebywająca w DT. Teraz mogę oficjalnie ogłosić, że wszystkie króliki z Brzozy przebywające w Azylu/i na kwarantannie są już po zabiegach kastracji. Cały czas zabiegom kastracji poddawane są też króliki z interwencji, które opuściły Azyl bez zabiegu, np. z uwagi na bardzo młody wiek, ale lista tych królików jest już bardzo krótka.
Wczoraj wspominałam doktorowi o tym, że Praga i Wenecja (plus Granada) były najsłabszymi królikami z Brzozy. W przypadku tego trio były chwile, kiedy wydawało się, że to koniec – to był ten moment, kiedy okazało się, że wśród królików z Brzozy krąży wirusówka powikłana e.coli. Dziewczyny 4-krotnie otrzymały dożylny interferon. Dzisiaj są silnymi i zdrowymi królicami, a pod naszą opieką czekają na nowe domy.
Gwiazdka od 1,5 tygodnia przebywa u Sandry. Wciąż otrzymuje leki – ornipural i gasprid, ale z jej apetytem i aktywnością jest na pewno dużo lepiej. Na pewno minie jeszcze dużo czasu, zanim zacznie robić normalne bobki, ale na to od początku się nastawialiśmy – otyły królik ze stłuszczoną wątrobą potrzebuje duże czasu zanim odbije się od dnia. W takich przypadkach nie ma miejsca na spektakularną poprawę, jest tylko żmudne czekanie.
W tym tygodniu odbyły się kolejne spotkania adopcyjne – co najważniejsze nie tylko w Toruniu.
Dzisiaj w drogę do nowych domów wyruszyli kolejni panowie z Brzozy – Kolorado, na którego czeka dom we Wrocławiu oraz Sapporo, który zamieszka w Lesznie.
Agnieszka dziękujemy za transport. Dziękujemy też wszystkim, którzy są zaangażowani w pomoc adopcyjną
Wczoraj wieczorem pod naszą opiekę trafiły dwie świnki morskie, które podobno zostały znalezione w lesie.
Świnki przekazałyśmy już pod opiekę SPŚM – Pani Joanno jak zawsze dziękujemy za pomoc (i współpracę)
cdn.
Brak komentarzy