Fotograficznie, Z życia Azylu

Środa (11.01.2017 r.)

11 stycznia 2017

Duszek czuje się lepiej. Ma jeszcze dość mały apetyt, ale nie gardzi suszonym jabłkiem, rodzynkami i co najważniejsze wieczorem zjadł sam rodi w wersji papki.

[peg-image src=”https://lh3.googleusercontent.com/-78l1nE8triA/WHZ8NoPbxTI/AAAAAAACXG0/21Zk5hwgeLQOueP1Q9Ma3cMEO2GSPP3ZQCCo/s144-o/DSC04791.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/6374418832899593137#6374418896171812146″ caption=”” type=”image” alt=”DSC04791.JPG” image_size=”1364×2048″ ]

Oddechowo bez zmian. Tevmperatura ok.

[peg-image src=”https://lh3.googleusercontent.com/-9Tll5kApLxU/WHZ8O9LIAzI/AAAAAAACXG0/izNa9morvs8UWZj24cLlgYA6JLHjxMW-QCCo/s144-o/DSC04795.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/6374418832899593137#6374418918970753842″ caption=”” type=”image” alt=”DSC04795.JPG” image_size=”1364×2048″ ]

Poza tym dzisiaj wieczorem próbowałam wydrapać dziurę w kanapie, a to znak, że duszkowy nastrój powoli wraca.

[peg-image src=”https://lh3.googleusercontent.com/-jsoeGwz_eBc/WHZ8LImeXmI/AAAAAAACXG0/K_SG9BmcIvUL2W_-Cno2JYtO3eon1OyrwCCo/s144-o/DSC04775.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/6374418832899593137#6374418853318778466″ caption=”” type=”image” alt=”DSC04775.JPG” image_size=”2048×1364″ ]

[peg-image src=”https://lh3.googleusercontent.com/-teSRpmK-X-A/WHZ8MVV2imI/AAAAAAACXG0/_DYH0aBKjLcjB1PlJcXP5n9UggxogmAhQCCo/s144-o/DSC04787.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/6374418832899593137#6374418873918589538″ caption=”” type=”image” alt=”DSC04787.JPG” image_size=”2048×1364″ ]

[peg-image src=”https://lh3.googleusercontent.com/-WA53bU61oiY/WHZ8KznESII/AAAAAAACXG0/tOz12JMPP-EuPpetSkx6Y8Vcm9RxvrrJACCo/s144-o/DSC04774.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/6374418832899593137#6374418847684118658″ caption=”” type=”image” alt=”DSC04774.JPG” image_size=”2048×1364″ ]

Jutro wieczorem zabieram Duszka na wizytę kontrolną do doktora.

Po otwarciu jamy brzusznej Filadelfii okazało się, że jelito przywarło do ściany jamy brzusznej, a nawet do kikuta macicy. W tkance podskórnej znajdował się niewielki ropień, ale to był tylko wierzchołek góry lądowej. Liczne, małe ropnie były rozsiane w różnych miejscach. Wtedy wiedzieliśmy już, że rokowania są bardzo złe. Gdyby nie obecność ropni, być może podjęlibyśmy decyzję o podjęciu próby odseparowania jelit, ale obecność ropy w takiej postaci nie dawała złudzeń co do powodzenia zabiegu. Po przeanalizowaniu sytuacji podjęliśmy decyzję o tym, aby nie wybudzać Filadelfii. Tylko tak mogliśmy uchronić ją przed cierpieniem.

Nie lubię pisać o cierpieniu, ponieważ wiemy najlepiej, że nie ma żadnej reguły. Duszek jest tego najlepszym przykładem. Nasze doświadczenie nie pozwalało nam jednak podjąć innej decyzji. Obserwowałam Filadelfię przez kilka ostatnich dni i miałam wrażenie, że coś zabija ją od środka. Gdyby przeżyła zabieg, dostałaby od losu może kilkanaście godzin, w najlepszym wypadku kilka dni. Nie było opcji, aby usunąć wszystkie ogniska ropy, a odseparowanie jelit wiązało się z ich rozerwaniem i koniecznością szycia. Filadelfia od dnia, kiedy poczuła się gorzej, otrzymywała serię leków, w tym antybiotyki, leki na pobudzenie pracy jelit oraz lek przeciwbólowy. Nic nie przynosiło jej ulgi. Jelita nie pracowały, ponieważ nie mogły podjąć pracy. Organizm Filadelfii słabł z dnia na dzień.

Po śmierci Filadelfii wykonana została sekcja zwłok. To, co zobaczyliśmy, potwierdziło tylko słuszność tej trudnej o eutanazji. Jelita były sklejone na całej powierzchni. Między jelitami były liczne ogniska ropne. Ropa była wszędzie, obejmowała już wątrobę.

Jak do tego doszło? W czwartek – 3 dni przed niedzielnym kryzysem, kiedy Filadelfia nagle przestała jeść, podczas kontroli u doktora nic nie budziło zastrzeżeń. Wzorowy apetyt, waga, praca jelit. Zero jakichkolwiek zmian po zabiegu kastracji, włącznie z miejscem po szyciu.Po 10 dni od zabiegu standardowo odstawiliśmy antybiotyk. W niedzielę wieczorem wyczułam u Filadelfii małą zmianę podskórną. Tydzień później Filadelfia odeszła.

Z perspektywy czasu sądzimy, że pojawienie się u Filadelfii zmiany podskórnej, było wtórne do tego, co działo się w jamie brzusznej. W wyniku sklejenia się jelit, nie mogły one prawidłowo pracować. Stan zapalny zmienił się w stan ropny, który rozsiał się po całym organizmie. Jak doszło do tego, że jelita przywarły m.in. do ściany brzucha? Można ocenić to tylko jako przypadek osobniczy. Fatalne zrządzenie losu.

Podczas sekcji okazało się również, że Filadelfia jak na tak młodego królika miała złą, bardzo kruchą wątrobę.

Bezpośrednią przyczyną śmierci Gawrosza była tamponada serca, czyli ostra niewydolność serca.

Poza tym jelita Gawrosza wyglądały fatalnie. Podczas każdego badania palpacyjnego doktor oceniał je jako potężne – nawet wówczas, gdy nie były wzdęte. Przyznam, że chyba nigdy wcześniej nie widziałam tak ogromnych jelit. To przez budowę jelit/ taką właściwość jelit, Gawrosz nigdy nie robił typowych króliczych bobków. W tak potężnych jelitach mieściło się mnóstwo kału. Na całej powierzchni był kał. Tydzień temu wspominałam o tym, co wydalił z siebie Gawrosz. Po niedzielnym zatorze, jelita Gawrosza ruszyły, wydalał kał, coś na kształt bobków, ale nie był w stanie opróżnić ich do końca. Jelita nie były silnie wzdęte, nie było też typowego zatoru, ale podejrzewamy, że dodatkowo Gawrosza mogła osłabić toksemia.

Jeszcze w poniedziałek rano Gawrosz z apetytem wciągnął leki – uwielbiał doustne leki, w tym gasprid. W nocy zjadł zioła. Kiedy kilka godzin później wróciłam do domu z dyżuru w Azylu, już nie żył.

Filadelfia, Gawrosz…

***

Wczoraj Ankara, Bogota oraz Jordania zostały wykastrowane. Dzisiaj zgodnie z planem zabiegowi kastracji zostali poddani Kioto oraz Seul.

Podczas poniedziałkowej wizyty u doktora na badania kontrolne pozabiegowe pojechało 10 królików. Wszystko było w porządku.

Jutro wieczorem tradycyjnie walczymy na froncie u doktora. Jednym z pacjentów będzie na pewno nasz uroczy Roosevelt.

Roosevelt

[peg-image src=”https://lh3.googleusercontent.com/-aHoiGppSeSs/WHZ8QNNtdvI/AAAAAAACXG0/A0wGGw-ZEoIVV8rNWcSkDikV_NgRa6BKQCCo/s144-o/DSC04807.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/6374418832899593137#6374418940456433394″ caption=”” type=”image” alt=”DSC04807.JPG” image_size=”2048×1364″ ]

[peg-image src=”https://lh3.googleusercontent.com/-sqMZRWN9jNk/WHZ8PSOEi6I/AAAAAAACXG0/2_CInGOtIQg1pS_bTQRRe7vzqgbWFJ2AgCCo/s144-o/DSC04802.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/6374418832899593137#6374418924620254114″ caption=”” type=”image” alt=”DSC04802.JPG” image_size=”2048×1364″ ]

[peg-image src=”https://lh3.googleusercontent.com/-43xeK0ZBofw/WHZ8P4LMGhI/AAAAAAACXG0/BFjQ9WByzXoakNzdu8m-qL8y0yG574cUACCo/s144-o/DSC04805.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/6374418832899593137#6374418934808713746″ caption=”” type=”image” alt=”DSC04805.JPG” image_size=”2048×1364″ ]

cdn.

1 Komentarz

  • Odpowiedź andrea 12 stycznia 2017 at 10:09

    Bardzo,bardzo przykre wieści z Torunia… :-(` Żegnajcie Filadelfio i Gawroszu! :-(`

  • Skomentuj andrea Anuluj

    *