Fotograficznie, Z życia Azylu

Sobota (17.12.2016 r.)

17 grudnia 2016

Po śmierci Sarabi, a następnie Pocieszki bardzo martwiliśmy się o Boskiego. Zastanawiałyśmy się co zrobić, żeby Boski do nas wrócił. Wiedziałyśmy, że nie może być sam, ale podejmowane przez nas próby znalezienia mu towarzystwa, nie przyniosły rezultatu. Wszystko zmieniło się 1,5 tygodnia temu. Boski najpierw pokochał Florydę, potem Tulikę, a my jego wybór posłusznie zaakceptowaliśmy.  W końcu co dwie żony to nie jedna, prawda?

DSC03456.JPG DSC03453.JPG DSC03446.JPG DSC03441.JPG DSC03435.JPG DSC03432.JPG DSC03427.JPG DSC03404.JPG DSC03396.JPG

 Roosevelt

DSC03391.JPG

Roosevelt czuje się dość dobrze. W poniedziałek zabieram go na kontrolę do doktora, ale widzę, że jest lepiej. Oczywiście jeszcze długa droga do tego, żeby Roosevelt poruszał się jak zdrowy królik, ale już teraz mały ma lepsze czucie w tylnych łapach. Zaczął też kontrolować oddawanie moczu.

Wśród azylowych uszu na domy stałe lub chociaż tymczasowe czekają m.in. te dwie piękne dziewczyny – Buffalo oraz Houston.

Buffalo

DSC03475.JPG DSC03471.JPG DSC03467.JPG DSC03508.JPG DSC03499.JPG DSC03495.JPG DSC03487.JPG

Houston

DSC03464.JPG DSC03484.JPG DSC03483.JPG DSC03481.JPG DSC03480.JPG DSC03478.JPG

 cdn.

Brak komentarzy

Napisz komentarz

*