Z życia Azylu

Atena

22 listopada 2016

Za każdym razem, gdy nadchodzi ten moment, chciałabym móc tyle napisać. Za każdym razem jest mi coraz trudniej. Świadomość tego, co się wydarzy, teoretycznie powinna łagodzić poczucie pustki, smutek, żal, ale jest inaczej. To kolejne doświadczenie, kolejna historia, która pozostawia po sobie ślad. Przez niemal rok byliśmy razem. Ostatnie tygodnia Atena i Gaja spędziły w domu, chociaż to Azyl był tak naprawdę ich domem od grudnia zeszłego roku. W ostatnich dniach stan Ateny się pogorszył. Kiedy dzisiaj kładłam się spać, nie myślałam o tym, że to nie powinno się zdarzyć – wielu rzeczy nie jesteśmy w stanie przezwyciężyć, myślałam tylko o tym, czego chciałabym dla Ateny, Duszka, Gai, kiedy nadejdzie ten moment.

Atena odeszła spokojnie. Jej serce biło coraz słabiej. Najpierw razem z Magdą była u doktora. Potem pojechałyśmy do Azylu. Tak ułożył się ten dzień, że to tam spędziłyśmy te ostatnie chwile.

[peg-image src=”https://lh3.googleusercontent.com/-ycK7sLFH3sE/WC9UbTwWMTI/AAAAAAACTck/M-BLPCITKJwK8iscAHYlhK06hQfavnchgCCo/s144-o/DSC02661.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/6354390368196460033#6354390427379314994″ caption=”” type=”image” alt=”DSC02661.JPG” image_size=”2048×1364″ ]

 Nasza wojowniczko będziemy tęsknić razem z Gają…

***

Przerzuty nowotworu macicy oraz pogłębiająca się niewydolność krążeniowo-oddechowa nie dawały nam złudzeń, ale sekcja potwierdzi ostatecznie przyczynę śmierci Ateny.

2 komentarze

  • Odpowiedź andrea 23 listopada 2016 at 10:33

    Straszne… Bardzo,bardzo Wam współczuję… Pisząc te słowa z ledwością dostrzegam klawiaturę,gdyż łzy płyną szerokim strumieniem… Tak bardzo boli kolejna śmierć… A najgorsza w tym wszystkim jest świadomość pustki,której teraz doświadcza biedna,kochana Gaja… Wielkie uściski dla tej maleńkiej kruszynki i pięknej zielonej trawki za TM dla Ateny-byłaś niezwykle dzielna i żyłaś z uporem maniaka kruszynko… Kicaj bez bólu za Tęczowym Mostem królinko…

  • Odpowiedź Ninka 23 listopada 2016 at 09:02

    Zawsze myślimy, że to jeszcze nie teraz, nie w tej chwili…

  • Napisz komentarz

    *