Fotograficznie, Z życia Azylu

Niedziela (7.08.2016 r.)

7 sierpnia 2016

Określenie, że sytuacja w Azylu jest stabilna, w żaden sposób nie wpisuje się w obecną sytuację, dlatego nie będę go używać.

Weekend był dość spokojny.

Haftka nie odpuszcza i nie je (ok, dzisiaj zjadła 1 rodzynkę i skubnęła gałązkę koperku). Nie robi też bobków. Jest karmiona. Ma problemy z pęcherzem – w piątek w jej moczu pojawiła się krew, ale niestety z uwagi na pusty pęcherz nie mogliśmy wykonać u niej USG.

Przy tym wszystkim jest dość aktywna. Myje się, wyraźnie akcentuje swoją niechęć do dokarmiania. To na razie musi nam wystarczyć.

Igiełka wciąż ma potężny brzuch. Wydaje nam się też, że ma problem z tylną łapą. Może to splay-leg? Trudno powiedzieć. Porusza się tak, jakby jej wielki brzuch stanowił dla niej przeszkodę. Na szczęście mimo wszystko robi bobki. Nie są idealne, ale są.

Tak samo jak Kłębuszka, również Igiełka ma cały czas brudny nos. Póki co u dziewczyn skupiamy się na leczeniu układ pokarmowego (dziewczyny są na antybiotyku, najskuteczniejszym w leczeniu kokcydiozy), ale zobaczymy czy to wystarczy też do utrzymania w ryzach infekcji górnych dróg oddechowych.  Dziewczyny wyglądają jak dwa małe nieszczęścia. Są bardzo delikatne, kruche. Igiełka jest spokojniejsza niż Kłębuszka, która ma silniejszy charakterek. Mam nadzieję, że dają radę.

Oko Kordonka nie wygląda lepiej. Dość silnie łzawi. Możemy tylko liczyć na to, że najbliższe 2 tygodnie upłyną dość spokojnie i uda nam się szczęśliwie doczekać do zabiegu. W przypadku Kordonka z uwagi na jego wyniki krwi czas jest dla nas szczególnie ważny. Mam nadzieję, że po leczeniu poziom krwinek czerwonych u Kordonka poprawi się.

Chociaż w środę Kukułka tak bardzo nas przestraszyła, dzisiaj ten fatalny dzień to tylko złe wspomnienie. Kukułka doszła już do pełni sił.

Koronka i Tasiemka dają radę. Mimo swojego bardzo młodego wieku rozwijają się prawidłowo.

Makalu powoli rozkręca się z jedzeniem. Mikroskopijne bobki mieszają się u niej z mokrymi kleksami. Makalu podjada zioła. Poza tym jest karmiona.

Cały czas martwi nas to, jak się porusza – ciężar ciała przerzuca na tylną część skoków. Jest bardzo niepewna. Poza klatką zrobi kilka kroków i to wszystko. Przed nami jeszcze na pewno długa droga.

Orinoko czuje się bardzo dobrze. Cały czas otrzymuje leki (w tym orinpural i wit. B12), ale w jej zachowaniu nie ma nic niepokojącą.

W najbliższych dniach zakończymy u wszystkich królików z Wawrowa leczenie ornipuralem, który świetnie regeneruje pracę wątroby, co u królików tak fatalnie żywionych ma bardzo duże znaczenie.

itd.

Kłębuszka

DSC05074

DSC05071

DSC05068

DSC05063

DSC05059

DSC05056

Różności

DSC05153

DSC05140

DSC05131

DSC05120

DSC05102

DSC05096

DSC05093

DSC05086

DSC05054

DSC04985

DSC04979

DSC04974

DSC05025

Mała Churchill czuje się bardzo dobrze. Zakończyliśmy już leczenie. Osiągnęła prawidłową wagę. Ma piękny apetyt. Robi idealne bobki.

Jest zjawiskowa. Trudno rozpoznać w niej tego samego królika, który trafił pod naszą opiekę niecały miesiąc temu.

Kiedy pojawiłam się u doktora po weekendzie – po raz pierwszy od czwartkowej wizyty, podczas której Churchill była po raz pierwszy badana, od razu zapytał czy przeżyła weekend. Doktor bał się, że może nie dać rady. Dała. Teraz czeka w Azylu na nowy dom.

DSC05224

DSC05227

DSC05225

 

DSC05171

DSC05185

Sokrates to kolejna metamorfoza, która dodaje nam skrzydeł. Spójrzcie na niego. To, że wygląda jak gwiazda to jedno, ale przede wszystkim czuje się znacznie lepiej. Zaczął jeść, robi wzorcowe bobki (w dodatku tylko do kuwety!), kicha wyłącznie sporadycznie, jego oko wygląda idealnie. Obecnie nie ma potrzeby podawania Sokratesowi żadnych antybiotyków. Mamy nadzieję, że w przyszłości u Sokratesa wystarczą inhalacje.

Póki co chcemy się wstrzymać z kastracją Sokratesa. Jego stan dopiero się ustabilizował, dlatego musimy się jeszcze wstrzymać, ale już teraz szukamy dla Sokratesa domu stałego lub domu tymczasowego.

  DSC05203

DSC05204

DSC05207DSC05208

DSC05201

Najcudowniejsze uszy bez uszu pod słońcem – Antares i Syriusz. Najlepsze lekarstwo na zły nastrój. Wystarczy na nich spojrzeć, krzyknąć kilka razy – Antares! (znowu jesteś na wolierze) i mimo wszystko trzeba się zacząć śmiać ; )

Z chłopakami nie można się nudzić. Uwielbiają ludzi, świetnie dogadują się z innymi królikami, są wszędobylscy. Poza tym korzystają z kuwet.

DSC04911

DSC04915

DSC04906

DSC04900

DSC04971

DSC04995

DSC04997

DSC05017

DSC05028

DSC05032

DSC05033

DSC05077

DSC05094

DSC05126

DSC05136

DSC05148

Panowie czekają w Azylu na dom stały.

W ostatnich czas nie było czasu na to, żeby podziękować Wam za wsparcie. Kiedy we wtorek czekaliśmy na rozpoczęcie wizyty u doktora, na naszym profilu na fb działy się cuda. W ciągu kilkudziesięciu minut udało się zakończyć zbiórkę za pośrednictwem portalu pomagam.pl. W tym tygodniu dotarły do nas paczki przekazane za pośrednictwem sklepu uszatkowo.pl, a także ogromny karton z ziołami podarowany azylowym uszom przez Janeczkę. W piątek Azyl odwiedzili też goście z fb – dziewczyny nie miałam okazję się z Wami spotkać, ale dostałam od Weroniki radosnego sms-a z informacją o Waszej wizycie i prezentach.

Dziękujemy, że jesteście. To bezcenne. Każdy przejaw tego, że jesteście dodaje nam sił, których teraz szczególnie potrzebujemy.

cdn.

Brak komentarzy

Napisz komentarz

*