Fotograficznie, Z życia Azylu

Piątek (15.07.2016 r.)

15 lipca 2016

Nie wiem od czego zacząć. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin wydarzyło się tak dużo, że trudno to ogarnąć.

Kilka dni temu dotarły do nas informacje o królikach, przebywających w fatalnych warunkach w karczmie w okolicy Gorzowa Wielkopolskiego. Natychmiast poinformowałyśmy o tym Pogotowie dla Zwierząt, które na naszą prośbę wczoraj przeprowadziło tam interwencję. Wszystko zaczęło się zresztą w środę popołudniu, jednak aby dotrzeć do miejsca docelowego Pogotowie dla Zwierząt najpierw musiało pokonać ponad 500 km, dlatego sama interwencja odbyła się w czwartek rano.

Wczoraj rano otrzymałam telefon o 23 królikach odebranych w ramach interwencji. Króliki przebywały w fatalnych warunkach, m.in. nie były w żaden sposób zabezpieczone przed deszczem.

Mając kilka godzin na przygotowanie Azylu do przyjęcia 23 królików, zaczęłyśmy działać. Po kilku godzinach wszystko było gotowe. W między czasie z Azylu wyjechało kilku naszych podopiecznych – w tym miejscu chcemy podziękować wszystkim, którzy natychmiast zareagowali na naszą prośbę.

Do domów tymczasowych pojechali: Ciecierzynka – do Pani Małgosi w Toruniu, Ernest – do Pani Małgosi z Bydgoszczy, Ingrid – do Oli z Bydgoszczy, Kokilka do Beaty i Rafała z uszatkowa, a także Viola do Agaty z Bydgoszczy.

Wspaniali mieć takich przyjaciół : *

Wszystko, co wczoraj działo się w Azylu było potężnym logistycznym przedsięwzięciem, zaczynając od transportów dla królików, przez przygotowanie transporterów tak, żeby w Azylu zostało jeszcze kilkanaście transporterów potrzebnych do wyjazdu do doktora. Sytuacji nie ułatwiał deszcz, które padał przez cały dzień i doprowadzał nas momentami do szału (mnie na pewno! ; ))

IMG_9097.JPG IMG_9100.JPG IMG_9104.JPG IMG_9105.JPG DSC00665.JPG DSC00661.JPG DSC00667.JPG

Przed godziną 16 na terenie schroniska stanęła karetka Pogotowia dla Zwierząt. Sprawnie umieściliśmy wszystkie króliki w klatkach. Za 1,5 godziny mieliśmy być u doktora. Wszystko było zgrane – wyjazd królików z Azylu do Bydgoszczy, podanie leków, przygotowanie królików do wyjazdu do doktora, transport. Jak to jednak w życiu bywa lepiej nic nie planować i chociaż Azyl może funkcjonować tylko dzięki świetnej organizacji i planowaniu, musimy umieć też działać natychmiast. Tak było tym razem.

Kiedy miałam przekroczyć próg swojego domu, dostałam telefon o krótkiej treści – Ola potrzebny jest samochód z Torunia do gminy Kikół, weź 2-3 transportery i aparat, będziemy czekać karetką obok kościoła. 10 minut później byliśmy już w drodze do wsi oddalonej ok 40 km od Torunia w drodze na Warszawę. Wtedy nie wiedziałam jeszcze o co chodzi.

Na miejscu okazało się, że Pogotowie dla Zwierząt jadąc w kierunku Warszawy przeprowadziło kontrolę miejsca, w którym jakiś czas temu była głośna interwencja, w wyniku której odebrało kilkadziesiąt psów. Niestety mimo sądowego zakazu trzymania zwierząt i wyroku skazującego za znęcanie się nad zwierzętami w tym samym miejscu po raz kolejny pojawiły się zwierzęta. Wśród nich tym razem były też króliki. Jak się okazało 3 dorosłe króliki, 6 1,5-2 tygodniowe maluchów i jeden 4-tygodniowy maluch.

DSC00673.JPG DSC00676.JPG DSC00677.JPG DSC00679.JPG DSC00685.JPG DSC00687.JPG DSC00692.JPG DSC00695.JPG DSC00696.JPG DSC00706.JPG DSC00710.JPG DSC00714.JPG DSC00718.JPG DSC00734.JPG DSC00736.JPG DSC00740.JPG DSC00750.JPG

6 maluszków siedziało skulonych obok budy. Pozostałe króliki w panice biegały wokół tej budy. Króliki siedziały w błocie, odchodach, wśród nich był 1 martwy osesek, który również przyjechał z nami do Torunia w celu dokonania oględzin.

Na miejscu była obecna policja, która asystowała Pogotowiu dla Zwierząt w odbieraniu zwierząt. Po wykonaniu zdjęć i załatwieniu formalności (pomijam oczywiście kwestie uboczne każdej interwencji, związane z zachowaniem właścicieli zwierząt) ruszyliśmy z królikami w drogę powrotną do Torunia.

W tym czasie zaczęła się już nasza wizyta u doktora. Chyba z uwagi na fatalną pogodę, tym razem udało się wejść o czasie. W gabinecie było 26 królików, a ja wiozłam kolejne.

Kiedy dojechałam do doktora, maluchy odebrany w wyniku interwencji z okolic Gorzowa były już zbadane (mamy 2 mioty młodych królików), badanie kontrolne miał już za sobą również Kordonek oraz Paprotka. Wtedy zaczęliśmy cd. walki.

Chociaż hasło 36 królików brzmi przerażająco i sama nie wiedziałam, czy damy radę, wszystkie króliki zostały przebadane. Zapadły też decyzje co do dalszego leczenia.

Lista chorób królików z obu interwencji jest długa.

U kilku królików z okolic Gorzowa występuje kiła. Mamy też króliki niedożywione (w tym bardzo niedożywione maluchy) oraz króliki otyły, u których mocno wyczuwalna jest wątroba. Do tego wszystkie króliki mają wszy. Przerośnięte pazury występują obok wyłamanych pazurów, stan sierści jest fatalny. Ze strachem myślę o tym, że badania kału mogą wykazać kokcydiozę.

Już wczoraj u części królików weszliśmy z penicyliną. Jutro musimy wejść z penicyliną u kolejnych królików. Wszystkie króliki z interwencji powinny dostać serię lydium na odporność – u królików wyciągniętych z takich warunków istnieje ogromne ryzyko rozwoju jakiejś infekcji, dotyczy to zwłaszcza maluchów. Poza tym z uwagi na obecność musimy zaaplikować im ektopar.

Stan zdrowia jednego z maluchów jest bardzo poważny. Był skrajnie niedożywiony i osłabiony, o czym świadczyła również zbyt niska temperatura ciała. Miał silne wzdęcie. W związku z tym już wczoraj wieczorem weszliśmy u niego z antybiotykiem. Podejrzewamy u niego kokcydiozę.

IMG_9124.JPG

Dzisiaj maluch czuje się odrobinę lepiej. Jest bardziej ożywiony. Wczoraj kiedy jechałam z nim z Azylu do domu, bałam się, że już się poddał. Sytuacja nadal jest jednak mało stabilna.

DSC01273.JPG DSC01281.JPG DSC01274.JPG

Jego rodzeństwo również jest niedożywione. Wczoraj maluchy miały wzdęcia, ale ich stan ogólny był lepszy.

Wśród tej interwencyjnej grupy jest też królik, który bardzo przypomina mi Lubczyka z interwencji w Mosinie. Wychudzona, wyglądająca jak cień królica ze starym złamaniem łapy i mocnym pododermatitis, w której widzę ogromną wolę życia. Kiedy tylko wczoraj włożyliśmy ją do klatki, zaczęła jeść. Myślę, że mogłaby zamieszkać w koszu z sianem i ziołami i w tej chwili niewiele więcej potrzeba jej do szczęścia.

IMG_9145.JPG IMG_9159.JPG IMG_9165.JPG

podczas wizyty u doktora

IMG_9130.JPG IMG_9174.JPG IMG_9195.JPG IMG_9222.JPG

Wśród królików z gm. Kikół mamy świerzb. Dwie dorosły samice mają bardzo silny świąd i związane z tym rany na skórze, a co ciekawe również maluchy – 1,5 – 2 tyg. maluchy również wykazują objawy świądu, z tym że ani im ani ich matce nie możemy póki co zaaplikować leków.

mama maluchów

DSC01267.JPG

Jak widać na zdjęciu mama maluchów ma problem z przednią, prawą łapą – zamiast prawidłowo wykształconej łapy ma tylko kikut.

IMG_9311.JPG

Zarówno ona jak i druga samica mają potężne macice. Wczoraj początkowo nie wiedzieliśmy, która samica jest matką maluchów – króliki były razem. Kiedy włożyliśmy im do transportera brązową samicę, małe rzuciły się na nią, chcą znaleźć sutki, ale ona była koszmarnie zdenerwowana. Na szczęście zachowanie drugiej samicy (biało-czarnej) zdradziło, że to ona jest matką maluchów. Dzięki temu mają większą szansę na przeżycie. Póki co mam wrażenie, że cała 6 rozwija się podobnie. Trzymają się razem. Żaden maluch nie został odrzucony. Śpią zatulone pod sianem, czasami wychodzą z gniazda i biegają po klatce, ale pilnuję, żeby jak najwięcej czasu były w gnieździe, chociaż…do wczoraj leżały odkryte w błocie…

przed interwencją

DSC00685.JPG

chwilę po odbiorze

DSC00702.JPG

w domu

DSC01264.JPG DSC01270.JPG DSC01266.JPG

Dzięki temu kilka królików z kwarantanny mogliśmy przenieść do Azylu, a tam zrobić miejsce dla interwencyjnej ekipy.

Dorosły samiec odebrany w wyniku wczorajszej wieczornej interwencji to królik angora, którego sierść mówi chyba wszystko. Niestety nie jest to jego jedyny problem. Przede wszystkim nasz kołtun ma ropny wysięk z prawego oka i ropny katar, z zw. z czym już wczoraj wieczorem wprowadziliśmy u niego marbocyl. Poza tym robi mało bobków i ma niewielki apetyt.

IMG_9293.JPG IMG_9301.JPG IMG_9305.JPG IMG_9306.JPG IMG_9296.JPG

Bardzo martwi nas również 4-tygodniowy maluch. Podejrzewałyśmy, że jego matką jest druga samica (brązowa), która również ma mleko w sutkach, ale nie aż tyle, ile matka 6. Niestety musieliśmy jednak dzisiaj odseparować samicę od malucha, ponieważ go atakowała. Mały ma niewielki apetyt, robi bobki, ale w niewielkich ilościach. Jest też bardzo wyciszony.

IMG_9275.JPG

Dzisiaj maluch nocuje u Oli : *

(edycja: w trakcie tworzenia wpisu stan malucha się poprawił ; ))

(kolejna edycja: mały kręci binki w powietrzu!)

W weekend nadamy całej bandzie imiona, będziemy Was też z nimi oswajać ; ) (zresztą nie tylko z nimi, bo ostatnio do Azylu trafiło wielu innych podopiecznych, a brak aparatu trochę utrudnił nam życie).

Dzisiaj przedstawiamy Wam króliki z 2 interwencji w skrócie (na zdjęciach poniżej nie ma matki z maluchami).

1. samiec

DSC00777.JPG DSC00779.JPG DSC00783.JPG DSC00787.JPG

2. samiec

DSC00792.JPG DSC00797.JPG DSC00801.JPG

3. samiec

DSC00804.JPG DSC00809.JPG DSC00811.JPG DSC00812.JPG DSC00814.JPG DSC00818.JPG

4. 1. samiec

DSC00822.JPG DSC00824.JPG DSC00829.JPG

4.2. samiec

DSC00830.JPG DSC00833.JPG DSC00835.JPG DSC00838.JPG DSC00845.JPG DSC00850.JPG

5. samica

DSC00852.JPG DSC00856.JPG DSC00858.JPG DSC00862.JPG DSC00859.JPG

6. 1. samiec

DSC00876.JPG DSC00873.JPG DSC00878.JPG

6. 2. samica (matka średniaków)

DSC00882.JPG DSC00888.JPG DSC00890.JPG DSC00893.JPG DSC00895.JPG

7. 1. samica

DSC00896.JPG DSC00904.JPG

7. 2. samica

DSC00910.JPG DSC00915.JPG DSC00918.JPG DSC00920.JPG DSC00924.JPG

7. 3. samica

DSC00927.JPG DSC00933.JPG DSC00930.JPG DSC00939.JPG DSC00940.JPG DSC00942.JPG DSC00943.JPG DSC00945.JPG

10. rodzina (maluchy 3-4 tyg.)

10. 1. matka

DSC01047.JPG DSC01051.JPG DSC01054.JPG DSC01059.JPG DSC01060.JPG DSC01063.JPG DSC01064.JPG DSC01066.JPG

10. 2. samiec

DSC01068.JPG DSC01070.JPG DSC01072.JPG

10. 3. samica

DSC01075.JPG DSC01078.JPG DSC01083.JPG

10. 3. samiec

DSC01086.JPG DSC01091.JPG DSC01092.JPG

10. 4. samiec

DSC01096.JPG DSC01098.JPG DSC01100.JPG DSC01103.JPG DSC01108.JPG

10. 5. samiec

DSC01111.JPG DSC01115.JPG DSC01116.JPG DSC01120.JPG DSC01125.JPG

10. 6. samica

DSC01126.JPG DSC01130.JPG DSC01137.JPG DSC01138.JPG DSC01139.JPG

11. samica

DSC01014.JPG DSC01018.JPG DSC01023.JPG DSC01026.JPG DSC01037.JPG DSC01041.JPG

12. rodzeństwo najsłabszego rudzielca

12. 1. samica

DSC01141.JPG DSC01143.JPG DSC01148.JPG DSC01149.JPG DSC01151.JPG DSC01155.JPG DSC01157.JPG DSC01165.JPG DSC01170.JPG DSC01172.JPG DSC01173.JPG DSC01174.JPG

12. 2. samica

DSC01181.JPG DSC01183.JPG DSC01189.JPG DSC01192.JPG DSC01196.JPG

12. 3. samica

DSC01199.JPG DSC01201.JPG DSC01204.JPG DSC01207.JPG

10. 4. samica

DSC01214.JPG DSC01218.JPG DSC01216.JPG DSC01212.JPG

 interwencja gm. Kikół

puchacz

DSC00947.JPG DSC00949.JPG DSC00951.JPG DSC00953.JPG DSC00958.JPG DSC00961.JPG DSC00963.JPG DSC00964.JPG DSC00965.JPG DSC00968.JPG DSC00969.JPG DSC00973.JPG

matka, która okazała się nie być matką 6 ; )

DSC00979.JPG DSC00986.JPG DSC00987.JPG DSC00988.JPG DSC00995.JPG

maluszek

 DSC00998.JPG DSC01001.JPG DSC01006.JPG DSC01007.JPG

Mam nadzieję, że o niczym zapomniałam, chociaż szczerze w to wątpię 😛

Jutro napiszę też więcej o stanie zdrowia Kordonka, który niestety budzi duże zastrzeżenia, a także o nowym króliku, który został przyniesiony do Azylu z powodu…alergii! (coś nowego)

Kordonek

DSC01247.JPG

Kordonek przyjechał do nas w czwartek wieczorem

DSC01251.JPG

Alergik

DSC01257.JPG DSC01258.JPG DSC01259.JPG

Wczoraj dwa króliki z interwencji w okolicy Gorzowa Wielkopolskiego trafiły pod opiekę Stowarzyszenia Arbuz – dziękujemy za pomoc!

Mamy też do Was ogromną prośbę o pomoc w transporcie:

Szukamy transportów na trasach:

TORUŃ -> WARSZAWA
TORUŃ -> BYTOM
TORUŃ -> WROCŁAW (dla Antaresa i Syriusza do DT!)

W związku z ostatnimi wydarzeniami musimy Was też prosić o pomoc finansową i rzeczową dla naszych podopiecznych. Na pewno napiszemy jeszcze dokładnie czego potrzebujemy, ale jedno jest pewne – koszty leczenia  ( badań krwi, leków i zabiegów) oraz utrzymania tej gromady będą ogromne, a jeszcze przed interwencją nasza sytuacja nie była łatwa.

Prosimy, bądźcie z nami. Bez Was sobie z tym nie poradzimy.

Przelewy krajowe:

PKO Bank Polski SA
nr konta 72 1440 1387 0000 0000 1533 1348

(z dopiskiem w tytule przelewu: Darowizna dla Azylu dla Królików)
Przelewy zagraniczne:
SWIFT: BPKOPLPW
IBAN: PL72 1440 1387 0000 0000 1533 1348
Dane do przelewu:
Fundacja Azyl dla Królików
ul. Makowa 13
87-148 Łysomice
Można dokonać też wpłaty poprzez PayPal.: fundacja@azyl.torun.pl

Na koniec chciałabym podziękować wszystkim, dzięki którym przetrwaliśmy ostatnie dni – to nie miałoby szansy na powodzenie, gdybyśmy nie byli razem :

Ogromne podziękowania kierujemy również do Pogotowia dla Zwierząt – Grzegorz, Justyna dziękujemy za szybki i skuteczny ratunek dla królików, które wciąż przez wiele osób również z organizacji prozwierzęcych są traktowane jak zwierzęta gorszej kategorii.

W tym miejscu chcemy podkreślić, że obie sprawy będą kontynuowane na drodze prawnej, a miejsca, z których odebrane zostały zwierzęta, nie zostaną zapominane.

Jutro walczymy dalej. Teraz przed nami strasznie ciężkie dni.

7 komentarzy

  • Odpowiedź aniaa 16 lipca 2016 at 16:08

    Ja uwazam ze koneks Hammurabiego powinienbyc wznowiony i osoby ktore popelnily takie okrucienstwo sami powini go doswiadczyc.Trzymam kciuki za was i kroliczki

  • Odpowiedź Ichirei 16 lipca 2016 at 10:16

    W Azylu powinno być właśnie miejsce dla takich królików – uratowanych z interwencji. Tymczasem ludzie oddają z byle jakich powodów, zajmując miejsce tym najbardziej tego potrzebującym.

    • Odpowiedź Katarzyna Azyl dla Królików 16 lipca 2016 at 10:57

      W Azylu jest miejsce dla wszystkich potrzebujących królików, aby te niechciane i oddane z błahych powodów nie kończyły na łąkach, w lasach czy w piwnicach.

  • Odpowiedź Kasia 16 lipca 2016 at 03:04

    Jeżeli znajdziecie transport do Wrocławia to stąd mogę dowiezc uszaka do Bytomia 😉

  • Odpowiedź Justynka2410 15 lipca 2016 at 22:53

    Jesteście Aniołami O:-)

  • Odpowiedź Justyna i Tomek 15 lipca 2016 at 22:33

    Dużo siły na najbliższe dni!

  • Napisz komentarz

    *