Niestety dzisiejszy wpis muszę zacząć od smutnej wiadomości. Wczoraj odeszła Jagienka.
Jagienka trafiła do nas 10.07.2015 r. Została znaleziona w parku solankowym w Inowrocławiu. Jej stan zdrowia był bardzo poważny. Przez te kilka miesięcy mimo licznych problemów zdrowotnych – Jagienka była starszym królikiem z niewydolną wątrobą, poważnymi zaburzeniami pracy jelit, przerośniętymi zębami, kilka tygodni temu przeszła też zabieg usunięcia guza nowotworowego, była z nami bezpieczna i szczęśliwa. Ponadt dwa miesiące temu Jagienka trafiła do domu tymczasowego u Magdy. Odeszła wczoraj rano.
Jagienka jeszcze w środę późnym wieczorem zachowywała się bardzo dobrze. Rozmawiałyśmy nawet z Magdą o tym, że pewnie niedługo będzie musiała dostać kolejną serię ornipuralu…W nocy stan Jagienki gwałtownie się pogorszył. Straciła apetyt, pojawiła się u niej biegunka, co dziwne na przemian z prawidłowymi bobkami. Mimo natychmiastowego podania leków stan Jagienki do rana się nie poprawił. Rano Magda wyruszyła z Jagienką do Torunia. Niestety dziewczyny nie zdążyły dojechać do doktora, chociaż do końca były razem : *
Bezpośrednią przyczyną śmierci Jagienki była niewydolność oddechowa związana z przeładowaniem żołądka. W żołądku Jagienki znajdowało się tylko siano i suszone zioła. Wszystko wskazuje na to, że u Jagienki doszło do zatrzymania perystaltyki układu pokarmowego. Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie.
Układ pokarmowy Jagienki nie mógł prawidłowo pracować. U Jagienki mieliśmy do czynienia z marskością wątroby…
Jagienko żegnaj. Magda : *
***
Duszek jest bardzo dzielnym pacjentem, ale niestety jego stan zdrowia w ostatnim czasie uległ pogorszeniu. Doktor stwierdził u Duszka silne szmery po lewej stronie klatki piersiowej, ale tym razem również po prawej stronie. Wyraźnie tkliwa jest też tchawica Duszka. W związku z tym musimy wrócić z podawaniem Duszkowi furosemidum dwa razy dziennie. Niestety ropień na płucach i powiększone serce nie pozwalają o sobie zapomnieć.
Duszek utrzymuje prawidłową wagę, ma bardzo ładny apetyt, radośnie biega po Azylu, ale bardzo szybko się męczy. Mimo, że od ponad 2 lat każdego dnia, a w zasadzie kilka razy dziennie otrzymuje leki, na co dzień nie odczuwamy tego jak poważnie jest chory, ale to w dużej mierze zasługa Duszka i jego charakteru.
Fasolka czuje się znacznie lepiej. Jest aktywna. Biega za człowiekiem jak pies. Ma ładny apetyt.
Podczas wczorajszej wizyty doktor stwierdził, że stan Fasolki znacznie się poprawił w stosunku do poniedziałku/wtorku, w szczególności zmniejszyły się niepokojące szmery w okolicy przysercowej. Udało nam się więc wyprowadzić Fasolkę z kolejnego kryzysu, ale niestety biorąc pod uwagę jej stan zdrowia tego rodzaju kryzysy mogą pojawiać się coraz częściej.
Tak jak wspominałam, wyniki krwi Fasolki są złe. Wskaźniki nerkowe znacznie pogorszyły się w porównaniu z ostatnimi wynikami. Nie są tak złe jak wtedy, kiedy Fasolka do nas trafiła, ale jednak poziom kreatyniny i mocznika znacznie wzrósł. Wskaźniki wątrobowe również są wysokie, chociaż w porównaniu z ostatnimi wynikami krwi uległy poprawie. Poza tym Fasolka ma wysoki poziom monocytów, co świadczy o silnym stanie zapalnym, związanym najprawdopodobniej ze stanem zapalnym nerek. To jednak nie wszystko. U Fasolki niepokojący jest bardzo wysoki poziom wapnia, który może świadczyć o zaburzeniach pracy przytarczyc, a jednocześnie potwierdzać to, co doktor zauważył na ostatnim zdjęciu RTG Fasolki – zwapnienie aorty głównej.
Póki co kontynuujemy dotychczasowe leczenie Fasolki, natomiast w poniedziałek dodatkowo wykonamy u niej USG, aby sprawdzić czy u Fasolki nie mamy dodatkowo do czynienia z procesem zwapnienia nerek.
Waga Fasolki póki co utrzymuje się na poziomie 2,250 kg. Przy niewydolności krążeniowej, a także nerek i wątroby trudno będzie znowu odbić się od dna, ale mimo wszystko mam nadzieję, że stan Fasolki uda nam się po raz kolejny ustabilizować w perspektywie dłużej niż tylko kilka dni.
Gucio jest jednym z naszych szczególnych pacjentów. Niestety jego problemy z powiększonym sercem znowu dały o sobie znać, dlatego konieczny był powrót do podawania furosemidum dwa razy dziennie, aby uchronić Gucia przed obrzękiem płuc. Dodatkowo Gucio jak pozostali sercowy otrzymuje enarenal dwa razy dziennie.
Niestety przy niewydolności krążeniowej i innych dolegliwościach Gucia – wiek, potężne zaniedbania jego dotychczasowych właścicieli, w tym nieleczona encephalitozoonoza, Guciowi trudno jest utrzymać prawidłową wagę. Pocieszające jest jednak to, że je z apetytem.
Niestety nie jesteśmy w stanie odwrócić tego, co go spotkało, ale robimy co w naszej mocy, żeby komfort jego życia był najlepszy. Na pewno nie mamy wątpliwości co do tego, że trzeba o niego walczyć.
Dzisiaj Gucio czuje się znacznie lepiej niż wczoraj.
Gucio u Weroniki
Jutrzenka ma za sobą zabieg sterylizacji połączony z usunięciem jednego ropnego zęba oraz korektą zębów, którego tego wymagały. Mimo naszych obaw sam zabieg odbył się bez jakichkolwiek komplikacji, a Jutrzenka po zabiegu bardzo szybko doszła do siebie. Ornipural, który od pewnego czasu stosujemy u naszych podopiecznych z niewydolnością wątroby, przynosi bardzo dobre, oczekiwane efekty.
Mamy nadzieję, że wczorajszy zabieg w połączeniu z antybiotykoterapią pozwolą w pełni wyeliminować problem ropy i właśnie teraz dla Jutrzenki zaczyna się ten najlepszy czas w jej króliczym życiu. Dzięki prawidłowej diecie Jutrzenka powinna wkrótce uzyskać prawidłową wagę (jej macica była bardzo otłuszczona; ten sam problem dotyczy zresztą również jelit), a jej układ pokarmowy zacząć prawidłowo funkcjonować.
Największy problem Lilki cały czas stanowią jej oczy. Mimo usunięcia części zębów, ciśnienie wewnątrzgałkowe w szczególności w lewym oku Lilki jest zbyt duże. Do tego dochodzi zespół tzw. suchego oka, którego skutkiem były pojawiające się u Lilki uszkodzenia rogówki. Na szczęściewczoraj z uwagi na wygojenie się rogówki w lewym i prawym oku Lilki, do leczenia mogliśmy wprowadzić lek Optimmune, który pomoże nam zapanować nad skutkami zespołu tzw. suchego oka.
Poza tym Lilka czuje się dobrze. Waży 1,200 kg. Ma ładny apetyt. W j. ustnej nie ma ropy. Wczoraj doktor skorygował jedynie jej siekacze.
Leosię w poniedziałek czeka zabieg usunięcia części zębów. Niestety w po prawej stronie w j. ustnej u Leosi wciąż widoczna jest ropa. Na szczęście Leosi dopisuje dobry humor. Wbrew moim obawom nie traci też bardziej na wadze. Razem z Uszkiem uwielbia rodicare.
Wyniki krwi Miodka wskazują na 2-krotnie podwyższony poziom alatu, dlatego postanowiliśmy wprowadzić u niego ornipural. Po zakończeniu leczenia Miodek zostanie wykastrowany. W najbliższym czasie czeka go też korekta zębów. Niestety Miodek nie jest specjalnie zainteresowany jedzeniem siana, a jego zęby wymagają ingerencji.
Wyniki moczu Pocieszki potwierdzają silny, przewlekły stan zapalny dróg moczowych, z tym że oddalają nas od podejrzenia moczówki prostej. Mocz Pocieszki nie zagęszcza się prawidłowo, ale jego ciężar właściwy w drugim kontrolnym badaniu moczu nie pozwala na postawienie diagnozy o moczówce prostej. Za jakiś czas powtórzymy wyniki badań moczu Pocieszki, a póki co będzie otrzymywać furaginum dwa razy dziennie.
Poza tym Pocieszka czuje się dość dobrze – o niebo lepiej niż kilka tygodni temu, kiedy obawialiśmy się, że jej organizm nie da sobie rady z niedożywieniem, a później, że Pocieszka nie będzie w stanie się poruszać – przez wiele dni nie podnosiła się na przednich łapach, a jej tylne łapy rozjeżdżały się na boki.
Uszek towarzyszył wczoraj podczas wizyty u doktora Leosi, ale konsultowaliśmy z doktorem również wyniki jego krwi. Poza zbyt wysokim poziomem kreatyniny i mocznika, u Uszka znacznie przekroczona jest kinaza kreatynowa, co świadczy o stanie zapalnym mięśni. Tak jak wspominałam przy niewydolnych nerkach trudno jest utrzymać prawidłową wagę z uwagi na ucieczkę białka z moczem, natomiast u Uszka ten niedobór 10 dag wagi może mieć związek również z poziomem kinazy kreatynowej. W związku z tym obok standardowego leczenia u Uszka weszliśmy z melovemem – lekiem przeciwzapalnym, który będzie otrzymywać przez 14 dni.
Wendy, która w ostatnich miesiącach przebywała w DT, wróciła do Azylu. Wczoraj zabraliśmy ją na wizytę kontrolną. Doktor nie miał żadnych zastrzeżeń, dotyczących jej stanu zdrowia, co oznacza, że Wendy może opuścić Azyl i trafić do nowego domu. Gorąco zachęcamy do jej adopcji. Jest energicznym i przyjacielskim królikiem. Bardzo ładnie korzysta z kuweta.
***
Dzisiaj w Azylu Magda przeprowadziła dwa spotkania adopcyjne, które mogą przynieść naszym podopiecznym nowe domy : )
Poza tym do domu stałego w Toruniu trafił Kąkol, a do domu tymczasowego w Toruniu trafił Zorba, za co serdecznie dziękujemy.
Kąkol
Zorba
Jednocześnie do Azylu trafił nowy podopieczny – królik hodowlany o imieniu Franek znaleziony jakiś czas temu w Olsztynie.
Franek ma problem z opuchniętym uchem. Jego stan zdrowia w poniedziałek oceni doktor. Jutro przedstawię Franka bliżej.
***
Duszek
Jak go nie uwielbiać?
Cioteczka, Herkules i Sarabi
Fasolka
Pierwsze kalendarze dotarły już do szczęściarzy, którzy mogą cieszyć oczy widokiem azylowych gwiazd!
Kalendarz 2016
Osoby zainteresowane zakupem kalendarza mogą się jeszcze zgłaszać w tej sprawie do Magdy: fundacja@azyl.torun.pl!
4 komentarze
[…] Ma mnóstwo energii. Jest kontaktowy i przyjacielski w stosunku do ludzi, chociaż na pewno przyda mu się kastracja. http://www.azyl.vot.pl/2015/11/piatek-27-11-2015-r/ […]
[…] Źródło: http://www.azyl.vot.pl/2015/11/piatek-27-11-2015-r/ […]
Żegnaj Jagienko :'( Kicaj zdrowa i szczęśliwa za TM [*]. Wyrazy współczucia dla opiekunki <3
AH! czyli Łokietek idzie do nas! cudownie 🙂 Nie możemy się już doczekać tego ciekawskiego łobuzka 🙂