Z życia Azylu

Niedziela (20.09.2015 r.)

20 września 2015

Hebe został znaleziony na łące w podtoruńskim Grębocinie. Dzisiaj popołudniu przywieziono go do Azylu.

[pe2-image src=”http://lh3.googleusercontent.com/-jvurdsfjhUQ/Vf8O4rHmGsI/AAAAAAAB1UU/j4vl5lwZHx0/s144-c-o/FullSizeRender.jpg” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20150920#6196687979095136962″ caption=”” type=”image” alt=”FullSizeRender.jpg” ]

Chcąc opisać Hebe mogę z całą pewnością stwierdzić jedno, dawno nie widziałam tak skrajnie przerażonego i zestresowanego królika. Biega po klatce, tupie, kiedy dzisiaj otworzyłam jego klatkę wyskoczył z niej w jakimś szale, gdy sprawdzałam płeć, zaczął piszczeć. Niewiele rzeczy nas dziwi, ale w tym przypadku byłyśmy z Magdą w szoku.

Zobaczymy jak Hebe będzie zachowywać się jutro. Wieczorem zabieramy go na wizytę do doktora.

Herkules i Orfeusz mają dość ładny apetyt. Orfeuszowi zasmakowało rodicare. Orfeusz jest bardzo posłusznym pacjentem, a Herkules bardzo trudnym, ale trudno się dziwić – dla niego najmniejszy stres to nasilenie objawów e.c. – silniejszy skręt szyi, wykręcanie całego ciała, ale dajemy radę. Nie mamy wyjścia.

Aurora i Minos czują się dobrze.

U Pixela widać poprawę…Z bobkami jest bardzo słabo – wieczorem pojawiło się kilka, ale w pełni odzyskał apetyt i jest zdecydowanie bardziej ożywiony. Trzyma też prawidłową temperaturę.

Jutro zaczynamy kolejny bardzo ciężki tydzień. Kontrole, zabiegi, badania krwi, RTG – u Frezji, Gucia, Miszy, Orfeusza…Czasami ciężko być wiecznym optymistą i bez względu na wszystko powtarzać – damy radę, chociaż nie mamy pewnie większej alternatywy.

cdn.

3 komentarze

  • Odpowiedź waldek poznański 23 września 2015 at 15:19

    Ktoś Hebe trzymał w strasznym stresie że taka dzika może się wyciszy jak zobaczy inny świat i króliczki 🙂 u nas tak Blekuś się wyciszył a drapał znienacka w najmniej spodziewanym momencie i był agresywny również dla ucholi które na początku się go bały ale zaczął się do nich zbliżać i miziać coraz bardziej z nimi aż się wyciszył kiedy był mały matka go gryzła jedynego pewno dlatego a może Hebe po prostu zdziczała POZDRAWIAM

  • Odpowiedź Ninka 21 września 2015 at 18:22

    Ja nie wiem, co tacy ludzie sobie myślą. Chyba nie myślą. Już kiedyś komentując podobną sytuację, jeśli się nie mylę dotyczącą kotów, powiedziałam, że niech sobie lepiej taki/a jeden/a z drugim/ą kupią elektronicznego japońskiego zwierzaka; ładnie wygląda, rusza się, nawet głos wydaje, włączasz i wyłączasz kiedy chcesz, no może tylko baterie stanowią pewien problem, ale można sobie zrobić zapas.
    Zresztą nie dotyczy to tylko zwierząt; równie łatwo się rozwodzą, porzucają przyjaciół, zrywają więzi z rodziną – nie umieją tworzyć żadnych stałych związków. Wszystko muszą mieć, i to szybko. Równie szybko wszystko traci atrakcyjność i natychmiast się tego pozbywają. Po prostu wieje zgrozą.

  • Skomentuj waldek poznański Anuluj

    *