Zgodnie z oczekiwaniami gabinet doc opuściliśmy dzisiaj bardzo późno, ale relacji z wizyty u doc postanowiłam nie odkładać na później.
Lilia jest kolejnym podopiecznym Azylu wymagającym długiego i trudnego leczenia.
Ropień żuchwy to tylko jeden z problemów.
Lilia ma przerośnięte zęby policzkowe, co widoczne jest zwłaszcza po prawej stronie żuchwy. Jej zęby są bardzo duże, a doświadczenie podpowiada nam, że korzenie zębów trzonowych Lilii na RTG nie będą wyglądać najlepiej – w takich przypadkach to korzenie są najczęściej przyczyną powstania ropnia. Żuchwa Lilii po prawej stronie jest już wyraźnie zniekształcona przez ropę.
Niestety konieczność przeprowadzenia u Lilii zabiegu korekty/być może usunięcia części zębów to nie wszystko.
Lilia ma bardzo dużego guza sutka po lewej stronie, co oznacza bezwzględną konieczność mastektomii. W sutkach po prawej stronie cały czas gromadzi się mleko, ale póki co nie mamy tam do czynienia z typowymi zmianami guzowatymi. I oby taki stan się utrzymał. Jednostronna mastektomia to i tak bardzo poważny zabieg.
Dodatkowo u Lilii mamy do czynienia ze zjawiskiem wrastającego wewnętrznego rzędu rzęs, które drażnią rogówkę – nie jest to typowe entropium, co oznacza, że przy okazji jakiegoś zabiegu najprawdopodobniej konieczne będzie usunięcie płatu skórno-śluzówkowego.
Plan na najbliższe dni to badania krwi, RTG głowy (wyjazd na RTG planujemy na środę) i zabieg/-i.
Lilia nie robi zbyt dużo bobków, ale interesuje się jedzeniem. Z uwagi na zanik tkanki tłuszczowej w j. brzusznej i w okolicy kręgosłupa musimy nad nią popracować, w czym mam nadzieję, pomoże nam rodicare.
Zmiana w zachowaniu Boskiego znajduje potwierdzenie w poprawie jego stanu zdrowia. Przez ostatnie tygodnie tony serca Boskiego były słabe, tymczasem dzisiaj podczas badania nie odbiegały w znaczny sposób od tonów serca zdrowego królika – były zdecydowanie bardziej dźwięczne.
U Boskiego kontynuujemy podawanie enarenalu dwa razy dziennie z nadzieją, że długo nie dopadnie go kolejny sercowy kryzys.
Stan Jagienki w ostatnich dniach uległ znacznej poprawie. Po długiej walce, którą zaczęliśmy w dniu, kiedy Jagienka trafiła pod opiekę Azylu, układ pokarmowy Jagienki dzisiaj funkcjonuje prawidłowo. W jelitach nie ma żadnych gazów, jak również płynów, a Jagienka zaczyna robić wzorcowe bobki.
Leki wpływające na prawidłową pracę jelit Jagienka będzie otrzymywać jeszcze przez 4 dni.
Z uwagi na utrzymujące się silne łzawienie prawego oka w tym tygodniu zabieramy Jagienkę na RTG głowy, aby ocenić stan korzeni jej zębów trzonowych.
Kimbacza wkrótce czeka zabieg usunięcia zębów po prawej stronie żuchwy. Ostatnio z uwagi na inwazyjność zabiegu zwężenia kanału pachwinowego postanowiliśmy odłożyć wskazany zabieg na później, ale musimy go w końcu przeprowadzić. Korzenie trzonowców Kimby mocno przerastają, drażniąc oko, a tego typu zęby prędzej czy później mogą być przyczyną powstania stanu ropnego. Skoro o tym mowa w j. ustnej u Kimby nie ma ropy – pozbyliśmy się jej, a sam Kimba waży 1,30 kg, co oznacza, że cel został osiągnięty. Kimba to nie ten sam król. Zuch chłopak.
U Madonny nadal utrzymują się niewielkie szmery oskrzelowe, a także szmery nosowe i tchawiczne. Mimo leczenia jej stan zdrowia nie ulega znacznej poprawie, dlatego we wtorek wykonamy u Madonny RTG głowy i klatki piersiowej, aby wykluczyć zmiany ropne czy też np. zwapnienie przegrody nosowej.
Poza tym Madonna czuje się dobrze. Ma duży apetyt, robi wzorcowe bobki.
Malwa jest bardzo dzielna. Je, robi bobki, dużo czasu spędza w pozycji siedzącej. Walczy…Dzisiaj po 3 dniach opieki nad wiemy o niej więcej. U Malwy nie mamy do czynienia ze złamaniem kręgosłupa, ani przerwaniem rdzenia kręgowego, w przeciwnym razie Malwa byłaby sparaliżowana.
Niedowład u Malwy został najprawdopodobniej spowodowany wstrząśnieniem rdzenia kręgowego. Podejrzewamy, że Malwa upadła z wysokości i tak doszło do częściowego porażenia. Jak już wspominałam z uwagi na to, że porażenie to było częściowe, Malwa odczuwała drażniące mrowienie, wskutek czego atakowała łapy oraz ogon. Drażnienie to z całą pewnością potęgował fakt, że Malwa była trzymana w trocinach. Od piątku, kiedy Malwa jest pod naszą opieką, tj. od momentu, kiedy trociny zastąpiły podkłady, Malwa tylko raz zainteresowała się łapą, mamy więc ogromną nadzieję, że martwice odpadną i rany zaczną się goić. Bardzo duża martwica pokrywa m.in. tylną cześć tułowia Malwy, co wskazuje na to, że mogły pokrywać ją odchody.
Dzisiaj nie mamy wątpliwości do do jednego. Naszym głównym wrogiem nie jest częściowy niedowład, ale zesztywnienie stawów u Malwy, o którym wspominałam już w sobotę.
Wszystko wskazuje na to, że po tym, gdy u Malwy doszło do urazu mechanicznego i częściowego niedowładu, a być może już wcześniej, Malwa była trzymana na niewielkiej powierzchni, gdzie nie ma możliwości przyjęcia prawidłowej postawy ciała. Podejrzewamy, że nie była w stanie się przemieszać, a wskutek unieruchomienia stawów doszło do ich zesztywnienia. Nie wiemy jak długo utrzymuje się ten stan – zesztywnienie jest bardzo silne, być może są to już długotrwałe zwyrodnienia, ale zaczynamy intensywną rehabilitację. Podjęliśmy decyzję o wyłączeniu nivalinu i wprowadzeniu leku baclofen, który może nam pomóc w rozciągnięciu mięśni Malwy.
Oczywiście inną kwestią jest bezwzględna konieczność przeprowadzenia u Malwy mastektomii – nowotwór sutków stanowi poważne zagrożenie dla jej życia, ale w tej chwili nie ma o tym mowy. Mamy nadzieję, że małymi krokami ustabilizujemy Malwę. Doc stwierdził, że już dzisiaj wygląda odrobinę lepiej, a przede wszystkim tak nie pachnie moczem…
Jutro Malwę czeka badanie krwi.
Mars dzisiaj zrobił dwa bobki. W jelitach wyczuwalne są gazy i płyny. Jego apetyt nie uległ najmniejszej zmianie. Od czasu do czasu Mars zje jedno źdźbło siana i to wszystko. Poza tym podjada zioła.
U Marsa będziemy kontynuować dotychczasowe leczenie. Dodatkowo wprowadzimy u niego ranigast, aby uchronić Marsa przed wrzodami żołądkowymi.
W tym tygodniu u Marsa wykonamy najprawdopodobniej RTG głowy, aby ocenić stan jego zębów trzonowych. Ponad tydzień po ostatniej korekcie zębów, patrząc na zęby Marsa wiemy, że ścierają się źle i to będzie najprawdopodobniej nawracający problem, chociaż w tej chwili przy zębach nie ma zadziorów.
Zanim Mars do nas trafił podobno przez 2 tygodnie nie robił bobków. Po korekcie zębów przez chwilę było lepiej, ale problem z układem pokarmowym powrócił. Mars będzie kolejnym trudnym egzemplarzem, podejrzewam, że takim jak Pixel. Złe zęby, źle pracujące jelita – zamknięte koło.
Mgiełka czuje się stosunkowo dobrze, na tyle na ile jest to możliwe przy przewlekłej encephalitozoonozie, w którą weszliśmy po fazie ostrej. Poza skrętem szyi u Mgiełki widoczna jest charakterystyczna dla e.c. (encephalitozoonozy) niewielka zmiana w prawym oku. Czasami Mgiełka trafi też równowagę, ale pod tym względem nie jest najgorzej. Nawet podczas dzisiejszej wizyty u doc Mgiełka była bardzo spokojna, a jeszcze nie tak dawno na każdy stres reagowała zaostrzonymi objawami neurologicznym.
Poza tym w j. ustnej Mgiełki nie ma ropy (dotychczas pojawiała się po prawej stronie żuchwy), a wysięk ropny z j. nosowej wciąż jest tylko prawostronny. Jednocześnie po ostatnim zabiegu usunięcia zębów po prawej stronie, oko Mgiełki wygląda nieporównanie lepiej, co jest dla nas bardzo ważnym krokiem naprzód.
Z uwagi na zakończenie leczenia sulfonamidami w tej chwili nie będziemy walczyć z katarem u Mgiełki antybiotykami ogólnymi, zastąpimy je bactrobanem oraz inhalacjami z gentamycyną. Za jakiś czas u Mgiełki wykonamy na pewno też RTG głowy, aby sprawdzić czy w kości na odcinku prawa strona j. nosowej – prawe oko nie toczy się jakiś proces ropny, którego efektem jest utrzymujący się wysięk ropny z nosa.
Mgiełka waży 1,20 kg, co oznacza, że brakuje nam 5 dag do wagi idealnej, ale i tak jest dobrze.
Poczciwka wkrótce czeka zabiegu usunięcia 1 i 2 górnego przedtrzonowca, piłowania pozostałych górnych zębów policzkowych, które wbijają się w błonę śluzową policzka oraz udrażniania kanalika łzowego. Przy okazji Poczciwek zostanie wykastrowany.
Prawe oko Poczciwka cały czas łzawi, a RTG wskazuje jednoznaczną przyczynę takiego stanu – problemy z zębami po prawej stronie żuchwy.
Pozytywne jest to, że po wprowadzonej antybiotykoterapii, Poczciwek przestał kichać, a widoczna u niego asymetria twarzy jest wyłącznie wynikiem starego urazu – obecnie nie ma wpływu na funkcjonowanie Poczciwka.
Najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu Poczciwek zostanie poddany opisanym powyżej zabiegom.
Sarabi utrzymuje swoją wagę 1,35 kg. Chciałabym, aby ważyła więcej – 10 dag to byłby ideał, ale w jej przypadku to wątpliwe. Pocieszające jest jednak to, że podczas badania palpacyjnego j. brzusznej, Sarabi nie odbiega w sposób znaczący sposób od normy – ma piękny apetyt, co przekłada się na bardzo dobre bobki. Wrażenie, że Sarabi jest zbyt chuda potęguje fakt, że mamy u niej do czynienia z zanikiem mięśni okołolędźwiowych.
Przy najbliższej okazji u Sarabi na pewno sprawdzimy poziom kinazy kreatynowej i być może wejdziemy z metacamem.
Póki co musimy podwyższyć poziom krwinek czerwonych u Sarabi, tak jak u Jagienki i Papai.
Zęby Sarabi nie budzą większych zastrzeżeń niż do tej pory. Nie wymagają w tej chwili bezwzględnie ingerencji chirurgicznej, natomiast z całą pewnością stałej obserwacji. Korzenie trzonowców Sarabi są przerośnięte i gdyby nie historia Sarabi być może zastanawialibyśmy się nad zrobieniem z tym większego porządku.
Szypułka została dzisiaj wysterylizowana. Ma za sobą również korektę zębów. Już wkrótce powinna być w pełni gotowa do adopcji.
Dzisiaj oddaliśmy do badania kał Alonzo – oby doc jutro potwierdził wyleczenie kokcydiozy, Antałka, Malwy oraz Marsa.
Cdn. wieczorem…
3 komentarze
[…] http://www.azyl.vot.pl/2015/08/poniedzialek-3-08-2015-r/ […]
Poor Malwa!! Is there any hope of recovery or partial at all? My mother was paralyzed so I know the situation of dealing with a person or animal that is not 100%.. Poor baby. I’m pulling for Malwa to come through!
Vanessa
jak zwykle jesteście wspaniali, trzymam kciuki za całą bandę królasków!