Z życia Azylu

Środa (16.07.2015 r.)

16 lipca 2015

Dziś zaczniemy od przedstawienia Wam naszej cudownej, nowej podopiecznej. Papaja jest zaniedbaną samicą w średnim wieku. Pierwsze co nas uderzyło to zapach jaki wydziela jej futro, które szczególnie w okolicach odbytu jest dosłownie sparzone własnymi odchodami i moczem – może to świadczyć, że dotąd Papaja przebywała w miejscu, którego nikt nie sprzątał. Jej omyk wygląda dosłownie jak kikut oblepiony resztkami futra. Zresztą sposób w jaki do nas trafiła może tylko potwierdzać nasze domysły – kolejny zbędny element w czyimś domu, który można wyrzucić np. jadąc samochodem. Na szczęście pierwsza weterynaryjna kontrola Papaji wypadła bardzo dobrze, w jelitach znajduje się dużo ładnych bobków, macica nie jest powiększona, przy drogach rodnych nie ma żadnych zmian, zęby nie budzą większych zastrzeżeń ( po prawej stronie jest mały zadzior, który jak na razie nie wymaga korekty ). Jedyne co nas w tej chwili martwi to małe czerwone kropki w uszach, które najprawdopodobniej są wynikiem pogryzień przez owady. Z tej uwagi Papaja przez najbliższe dni będzie przebywać na kwarantannie u Magdy, która jako pierwsza miała okazję poznać królicę bliżej i donosi, jakim jest cudownym, łagodnym stworzeniem, wskakującym na kolana, przybiegającym na zawołanie, uwielbiającym pieszczoty…

papaja

Standardową kontrolę zaliczył wczoraj również nas boski Boski. Ostatnio zmartwił nas jego mniejszy apetyt i większy spokój. Podczas badania okazało się jednak, że to tym razem to tylko nadgorliwość, bo tony serca Boskiego są słabsze niż u zdrowego królika, ale od czasu ostatniej wizyty nie mamy do czynienia z pogorszeniem się układu krążeniowego. Boski zawsze będzie królikiem wymagającym szczególnej uwagi i szybkiej reakcji na każde odchylenie od normy, cieszymy się jednak, że tym razem to był fałszywy alarm. Waga Boskiego to całe 1,60 kg – całe 100 gram więcej w stosunku do ostatniego ważenia! 🙂

Informacje dotyczące Mgiełki są mieszane… od niedzieli nie zaobserwowałam u niej utraty równowagi, wczoraj wydawała się też być bardziej radosna, obecna. Sama chętnie zjada RodiCare Instat, ostropest, suszony korzeń mniszka i zioła. Dziś niestety mam wrażenie, że trochę gorzej z jej samopoczuciem. Jest zdecydowanie bardziej nieobecna. Pojawiło się także wzdęcie, które może być wynikiem wprowadzenia leków na encefalozoonozę. Oprócz standardowych dla niej leków konieczne jest podawanie espumisanu oraz biolapisu. Na wytrzeszcz prawego oka stosujemy neomecynę na zmianę z naclofenem.

mgielka

Dobrych informacji dostarczył nam nasz kochany Mufi. Obrzęk przy stawie łokciowym zmniejszył się i brak jest śladów ropy. Na razie Mufasa ma szlaban na korzystanie z wybiegu ( nie możemy pozwolić, aby wdało się zakażenie ), jednak jego nastrój jest zawsze taki sam, zawsze pozytywny. W końcu nie ma złych chwil w życiu, są tylko te, w których nie można jeść rodi 😉

U Jima nie ma już szmerów. Jedyne do czego można się jeszcze „przyczepić” to delikatna wydzielina surowiczo-śluzowo znajdująca się w lewym otworze nosowym. Przez najbliższe dni nasz dzieciak będzie korzystał z inhalacji i wkrótce powinien być zdrów jak reszta rodzeństwa.

Niestety stan Madonny pogorszył się od czasu ostatniej kontroli. Pojawiła się także wydzielina z nosa. Madonnie pobraliśmy wymaz z nosa i wprowadziliśmy cefaleksynę.

U Askamitki zmartwiło nas ostatnio wystające z pyszczka siano. Okazało się, że przy siekaczach były wbite małe kawałki siana. Na szczęście brak jest w tym miejscu śladów ropy.

Kimbuś zaliczył standardową kontrolę, która wypadła całkiem dobrze.

Wczoraj pobraliśmy także krew Poczciwkowi i Mufasowej.

Rodzynek i Ambroży zostali wykastrowani – jeśli wszystko dobrze pójdzie na Ambrożego czeka już nowy dom, ale nasz uroczy, charakterny młodzieniec Rodzynek poleca się do adopcji! 🙂

Uwaga, uwaga, uwaga! Bowie i Sting, chłopcy z naszej baraniastej rodziny wczoraj zostali zaszczepieni i pojechali do DT. Serdecznie dziękujemy za zapewnienie im chociaż chwilowego dachu nad głową 🙂

 

W Azylu życie toczy się bez zmian, czy to zima czy lato, czy weekend czy kolejny dzień tygodnia. Jeśli chwilowo nie piszemy o jakimś króliku to zazwyczaj nie dzieje się z nim nic poważnego, jest zdrowy albo przebywa w DT. Dla królików nie ma wakacji, jest tylko czas spędzony w klatce i czas spędzony na wybiegu. Przy obecnym zagęszczeniu chwile spędzone na wolności znacznie się skróciły, dlatego tak ważny jest dla nas każdy dom tymczasowy, z doświadczenia wiemy, że czasem taki DT zmienia się w dom stały a królik staje się częścią rodziny. Przekazujcie informację o możliwości stworzenia DT swoim znajomym a oni niech przekazują dalej. Jeśli ktoś zdecyduje się, bardzo prosimy o kontakt a my zapewniamy wspaniałe chwile w towarzystwie króla ( no i oczywiście wyposażenie 😛 )

Maria Szymkowiak

5 komentarzy

  • Odpowiedź Vanessa H 24 lipca 2015 at 14:47

    What a cutie papaya is. How horrible the conditions that the rabbit Papaya must have suffered at the hands of the previous owner. That is just too sad… I hope that Madonna is doing better. Is there any update?

    Vanessa

  • Odpowiedź Buczek 16 lipca 2015 at 12:03

    Witamy! Czekamy na Ambrożego z utęsknieniem! Liczy sie dla nas każdy dzień! Pozdrawiamy!

    • Odpowiedź Janka (po_sąsiedzku) 16 lipca 2015 at 14:31

      :)))

      • Odpowiedź Janka (po_sąsiedzku) 16 lipca 2015 at 14:34

        Ambroży podobny jest do mojego Zachcia, który kocha wszystkich a na dodatek kuwetę. Może i Ambroży pod tym względem podobny 🙂

    • Odpowiedź Gosia 16 lipca 2015 at 15:24

      Ambroży pozdrawia i śle buziaki z DT. Ten przeuroczy królasek da wiele radości, zaznaczam też, ze potrzeba dużo rąk do głaskania, bo to uwielbia 🙂

    Skomentuj Buczek Anuluj

    *