Mędrek przyjechał do nas jako samiec, ale okazał się Mgiełką.
Mgiełka jest królikiem bardzo zaniedbanym, skrajnie niedożywionym. Ma zanik mięśni i tkanki tłuszczowej. W tej chwili jej żołądek jest wypełniony, ponieważ Mgiełka je, ale kiedy się ją dotknie, czuć tylko kości. Wczoraj, kiedy na chwilę wypuściłam Mgiełkę, miałam wrażenie, że nie porusza się w pełni prawidłowo, ale myślałam, że może to tylko kwestia przyzwyczajenia się przez nią do ruchu (jej życie dotychczas ograniczało się najprawdopodobniej tylko do klatki). Okazało się jednak, że u Mgiełki mamy do czynienia z nawracającym zwichnięciem rzepki w obu tylnych łapach – z prawą łapą jest gorzej niż z lewą. Jest to oczywiście wada genetyczna i być może nie będzie to stanowiło dla Mgiełki zbyt dużego problemu. To jednak nie wszystko.
Mgiełka ma silny stan zapalny spojówek w prawym oku, a wszystko wskazuje na to, że niedrożność kanalika łzowego może być związana z przerostem korzeni trzonowców. Dodatkowo prawe oko Mgiełki jest asymetryczne/powiększone w stosunku do lewego, a zęby po prawej stronie mają zaostrzone krawędzie. W tym tygodniu Mgiełka razem z innymi podopiecznymi Azylu (mamy już długą listę…) musi mieć wykonane RTG głowy. Póki co wprowadziliśmy oftensin i tobrex.
Poza tym Mgiełka ma pododermatits i zmacerowane futro na łapkach – widać, że siedziała w moczu i odchodach.
We wtorek wykonamy u Mgiełki badanie krwi.
Bez względu na wszystko jej los już się całkowicie zmienił. Spokojnie popracujemy nad Mgiełką.
Dzisiaj na kontrolę do doc zabrałam też Bunię. Z bobkami jest lepiej, ale nie możemy niczego przegapić, więc chciałam się upewnić, czy nic się nie dzieje – zapalenia jelit bywają zdradzieckie. Przez najbliższe dni będziemy jeszcze podawać Buni obok antybiotyku po zabiegu – gasprid.
W tym tygodniu wykonaliśmy badania krwi u 7 naszych podopiecznych, w tym 5 nowych.
Wyniki krwi Grafiego są prawidłowe.
U Gburka podwyższone są wyniki wątrobowe oraz nerkowe – kreatynina, a ponadto monocyty, ale to nie dziwi przy toczącym się stanie ropnym. Wchodzimy z ornipuralem oraz chitofosem.
Milka ma podwyższony wyniki wątrobowe, ale w porównaniu z tym, jak było kiedy do nas trafiła, jest znacznie lepiej.
U Mimi podwyższony jest jeden wskaźnik wątrobowy – AST oraz GLDH – wskaźnik związany z drogami żółciowymi. Podreperujemy Mimi trochę lekami i wszystko powinno wróci do normy.
Wyniki krwi Niuni, która przebywa w domu tymczasowym u Magdy są prawidłowe z małymi wyjątkiem dotyczącym podwyższonej kinazy kreatynowej i minimalnie przekroczonym wskaźnikiem wątrobowym AST. W tym wypadku wprowadzimy melovem, żeby zbić kinazę kreatynową, a na wątrobę Niunia będzie otrzymywać przez pewien czas osłonowo tabletki.
W przypadku Pocieszki wyniki krwi nas nie dziwią – od początku była królikiem wątrobowym. Przede wszystkim ma bardzo wysoką bilirubinę całkowitą, dlatego następnym razem rozsrzerzymy badanie, żeby ustalić, czy mamy do czynienia z bilirubiną związaną czy wolną. Póki co kontynuujemy ornipural – przed nami jeszcze większa część leczenia, dokarmiany rodi i ważymy.
Wyniki krwi Wendy możemy uznać za prawidłowe.
Brat Adams, Pracuś oraz Wendy -tak jak Bunia mieli w tym tygodniu zabiegi, czują się bardzo dobrze. Nie mamy do nich jakichkolwiek zastrzeżeń ; )
I na dobranoc Niezapominajka
Wracamy jutro.
6 komentarzy
[…] http://www.azyl.vot.pl/2015/04/sobota-18-04-2015-r/ […]
Mgiełka jest młodziutką króliczką, prawda? Jak się trzeba postarać, by doprowadzić do takich zaniedbań 🙁 Zdrowiej, kruszynko, dasz radę.
Widok Niezapominajki to miód na serce 🙂
Biedna mgiełka , jako że poznałam ja bliżej pierwsza jestem z nią już związana bardziej. Trzymaj się malutka 😉 Twój los jest już w jak najlepszych rękach 😉
zgadzam się z przedmówcznią całkowicie!
zdrowia Maluchy! :*
Patrzę na pyszczek Mgiełki i widzę Gąskę 🙁
Nigdy nie zrozumiem jak można doprowadzić malutkie bezbronne zwierzątko do takiego stanu jak Mgiełka lub Sarabi. Mam nadzieję że maluchy szybko dojdą do siebie i znajdą fantastyczne domy – zasługują na to.