Wczoraj przez większość dnia Ważniak czuł się dobrze, włącznie z tym, że kiedy wróciłam do domu z zakupami, sprawdzał w reklamówkach czy nie przyniosłam mu czegoś dobrego. Wieczorem stan Ważniaka dość nagle się jednak pogorszył. Ważniak był niespokojny, napinał się, miał przyspieszony oddech, a temp jego ciała w pewnym momencie osiągnęła 41 stopni. W między czasie pojawił się mocz, a po kilku godzinach udało nam się opanować sytuację. Zwalczyliśmy gorączkę, a Ważniak odzyskał apetyt.
Dzisiaj rano musieliśmy wymienić wenflon – niestety Ważniak ma bardzo słabe żyły i obawiam się, że w poniedziałek czeka nas doszpikowe podawanie kroplówki.
Mocz pojawia się w tej chwili przy intensywnej stymulacji 2-3 razy dziennie. Jest bardzo wodnisty – tak, jakby nerki go nie zagęszczały.
W poniedziałek po kilkudniowej nieobecności wraca doc, co oznacza, że Ważniaka czeka dalsza diagnoza – na pewno USG, być może również kolejne RTG. Palpacyjnie nie są wyczuwalne żadne nieprawidłowości, ale musimy wykluczyć czy nie mam do czynienia z jakimś kamieniem nerkowym albo procesem nowotworowym – na co również mógłby wskazywać bardzo wysoki poziom krwinek białych, ale miejmy nadzieję, że to tylko moja paranoja i że mamy do czynienia ze standardową, przewlekłą niewydolności nerek.
Dzisiaj Ważniak ma prawidłową temp., ale jest bardziej senny niż wczoraj (z małą poprawką – chyba dotarło do niego, że się na niego skarżę i uaktywnił się). Z dobrych wiadomości Ważniak ma ładny apetyt i ożywia się, kiedy wyczuje coś smacznego, jak np. bazylię.
Zmartwień przysparza nam Łasuch. Po pierwsze od początku ma problemy z bobkami – robi ich bardzo mało i są minimalne, po drugie bardzo szybko się męczy – pobiega przez chwilę, a potem leży i bardzo ciężko oddycha albo bez powodu zaczyna bardzo źle oddychać. Dzisiaj przy rutynowym mierzeniu temp. podczas takiej zadyszki miał 40,7 st. temp. Po podaniu leków wieczorem temp. u Łasucha spadła do 37,9 st., a teraz jest w normie. Przy tym wszystkim Łasuch nie ma najlepszych wyników krwi – bardzo wysoki aspat (czterokrotnie przekroczony), wysoka kreatynina, potas – zbyt wysoki może niszczyć serce i krwinki białe – monocyty i neutrofile.
Marysia, dziękuję, że będziesz nad nim dzisiaj czuwać : *
W poniedziałek będziemy diagnozować Łasucha u doc. Tak samo jak Ważniaka, Łasucha czeka również badanie kału, aby wykluczyć obecność kokcydiów i innych pasożytów.
Na badanie kontrolne po 2-tygodniowym leczeniu kokcydiozy zabierzemy również kał Pixela oraz Śmietanki.
Wczoraj odebraliśmy również wyniki krwi Aisy, które odbiegają pozytywnie od pozostałych badanych w tym tygodniu królików. U Aisy lekko podwyższony jest tylko aspat.
Poza tym sytuacja w Azylu bez zmian. Obserwujemy, podajemy leki, planujemy kolejne badania, kontrole…i cieszymy się, patrząc na naszych podopiecznych : )
Pani Julito, serdecznie dziękujemy za wspaniałą paczkę z lekami dla naszych podopiecznych – to dla Azylu ogromna pomoc!
3 komentarze
Hang in there Ważniak!! Get better now that you have people who care about you!!
Vanessa
Patrząc na fotki też zbaraniałam 😛
Na tej to Aisa?
http://lh6.ggpht.com/-nqTCD8z85i8/VPDVP71WuKI/AAAAAAABPWY/TrqH05oR91s/s0/DSC00923.JPG
A na której Łasuch?
Ważniak jest taki słodki, nie wiem jakim trzeba być człowiekiem, żeby doprowadzić królika do takiego stanu, a potem wyrzucić go jak zbędną, nic nie czującą rzecz 🙁