Fredrik vel Fredzio został przypadkowo znaleziony na działkach. Najpierw ktoś doprowadził go do stanu skrajnego zaniedbania, a potem wyrzucił. Dzięki pomocy Kasi i Dominika Fredzia dzisiaj otrzymał jednak szansę na nowe, dobre życie.
Zdjęcia nie oddają tego, w jakim stanie jest futro Fredzia – myślę, że czeka go golenie do skóry. Siekacze wymagają korekty, a z czasem będą kwalifikować się na pewno do usunięcia. Przy odbycie Fredzia znajdowały się sklejone masy kałowe. Na piętach Fredzio ma pododermatits. To pierwsze spostrzeżenia dotyczące jej stanu zdrowia. W poniedziałek Fredzia czeka wizyta u doc. W tygodniu bezwzględnie strzyżenie.
W pierwszym rzucie Fredzio otrzymała bio-lapis i espumisan. Zobaczymy czy pojawią się u niej bobki. Podejrzewam, że stan jego zębów trzonowych nie jest lepszy niż siecznych. Fredzia w najbliższych dniach na pewno czeka również badanie krwi.
Dzisiaj pod opiekę Azylu trafili również dwaj inni podopieczni. Ich przybycie było bardzo niespodziewane – tak jak kilka miesięcy temu pojawienie się w Azylu Inari. Zostali uratowani przez tę samą osobę – lekarza wet. pracującego w jednej z lecznic w okolicy Włocławka (?) – mam nadzieję, że następnym razem uda nam się chwilę dłużej porozmawiać. Króliki po tym, gdy znudziły się dzieciom, były trzymane na dworze. Ich były właściciel nie pozostawił wyboru – albo je pan zabierze albo je zabiję. I tak panowie przyjechali do Azylu.
Jeszcze bezimienny
Jeszcze bezimienny
W poniedziałek zabieramy chłopaków do doktora na kontrolę.
Czarno-biały baran od razu rzucił się na poidło. Ma na pewno nadwagę.
Biały cudak z czarnym pieprzykiem to na pierwszy rzut oka żywioł – pierwsze bobki, które zrobił były bardzo nieciekawe, ale jutro będziemy wiedzieć już coś więcej.
* * *
Dzisiaj w Azylu gościliśmy Kasię i Dominika z Wiednia – opiekunów naszych adopcyjnych podopiecznych – pochodzących z olsztyńskiej interwencji Junkiego oraz Origami, a także sąsiadków adopcyjnego Puszka – tak, nasze króliki są światowe!
Dziękujemy za odwiedziny, wspaniałe prezenty i…Fredzię. Do zobaczenia następnym razem : *
Na zdjęciach Julia, Karolina, Marysia i Sebastian (tzn. Sebastian gdzieś się tym razem ukrył ; ))
Dzisiaj do nowego domu pojechała Soja oraz Rudolf, który nie zagościł nigdy w Azylu, ale już od dawna czekał na nowy dom – ostatnio ten piękny rudzielec gościł na naszym profilu fb.
10 komentarzy
Sorry ale dla mnie to Łatka w męskim wydaniu, nie jest identyczny ale strasznie podobny 🙂
First nameless lop looks like my Marilyn!! You have her twin. Second nameless lop looks like the lop I was loving up in June of last year at the open house!!!
As for the comment: no jak można „wyrzucić” króliczka :-(?
Someone did that with my Brooke, so people are cruel..
I tried to put a picture of her here but I cannot do it.. 🙁
Vanessa
http://olx.pl/i2/zwierzeta/pozostale-zwierzeta/q-krolik/?page=5 „albo ktos wezmie albo bedzie bezdomny” jak tak mozna:(
Fredzia <3 <3 <3 już mi ukradła serducho <3
Muszkieterowie to po prostu słodkości, napatrzeć się nie mogę! 🙂
Fredzia śliczna, przykre, że ktoś ją tak zaniedbał, a bezimienni niesamowici! Biało-czarno się robi, jak dalmatyńczyki. Pasowali by do Pingwinki, a w Azylu to do Kozieradki 🙂
Oby wszystkim zdrówko dopisało :*
Dla panów moja propozycja:
Chłopiec z pieprzykiem Piksel, a maziasty Miziak 😉
Wydawało mi się, że już „przywykłam” (choć to złe słowo) do tego, co ludzie potrafią zrobić z królikiem, ale jednak nie… Te dwa cuda kłapciate, tak ufnie spoglądające w obiektyw, które ledwie wyrwały się śmierci, a na pewno zaniedbaniu, śliczna Fredzia, doprowadzona do fatalnego stanu -nie pojmę tego. Dziękuję Wam za uratowanie kolejnych uszaków.
Proponuje dla niego imię Ciapek 🙂
Tak na pewno będzie miał na nieoficjalne drugie imię / oficjalną ksywkę 😀
Idźmy w mniej oczywiste rejony imienne może? 😉
Ten słodziak z pieprzykiem to wykapany mój Łapuś! Identyczny 🙂 no jak można „wyrzucić” króliczka :-(?