Dezynfekcję Azylu uważamy za dokonaną w najdrobniejszych szczegółach – klatki, lampy, ściany, miski, poidła, każdy kartonik, koszyk, mogłabym wymieniać w nieskończoność. Zapach wszystkich użytych dzisiaj środków dezynfekujących przyprawiał nas o zawrót głowy, zimno o dreszcze, ale dałyśmy radę. Sobotni plan został zrealizowany. Wieczorem podopieczni Azylu wrócili do swoich lśniących klatek.
Boski szybko zaznaczył swoją obecność, rujnując naszą idyllę, ale już pogodziliśmy się z tym, że nie możemy mieć wszystkiego – bycie boskim jest dla niego wystarczającym obciążeniem. Na szczęście Boski jest pod pewnym względami jedyny w swoim rodzaju i większość naszych podopiecznych nie traktuje go jak autorytetu w aspekcie czystości ; )
Kiedy podopieczni Azylu cieszyli się z powrotu do powrotu na swoje terytorium, my powoli kończyłyśmy pracę. Inhalacje, karmienie – Molly bez zmian, leki – wszystko odbyło się tak jak zawsze, chociaż pod koniec już z wypiekami na twarzy ze zmęczenia.
Essentiale forte to dopiero smakołyk!
Na co dzień bardzo cenimy sobie w Azylu czystość, dlatego każdy dyżur trwa kilka godzin, ale to było kilkanaście pracowitych godzin.
Na zdjęciach: Emilia, Justyna, Marta, Ola, Ola i Weronika i oczywiście Magda – żeby nie było wątpliwości, Weronika i Magda mają białe, puchate uszy ; ) – już wkrótce dostępne na bazarku na rzecz naszych podopiecznych!
Więcej informacji z Azylu jutro. Na froncie szpitalnym/hospicyjnym bez zmian. Teraz już czas na wymarzony sen.
Dobranoc.
6 komentarzy
Dużo pracy kurka siedzę tu w PZ niestety szkoda że nie mieliście tam jakiegoś faceta od czyszczenia ścian itp.Ale teraz czyściutko uszaki takie spokojne i zadowolone jedzą kolacje och Duszek zamyślony o czymś rozmyśla 🙂 Pozdrawiam.
Super, kochane z was ludziska 🙂
Ooo, chcę puchate uszy! <3
Brawo, kochane, dzielne dziewczyny :*
Aż u mnie też liśni i pachnie, taki blask czystości od Was niesie :-)))
No pogoda mogła się bardziej przyłożyć 🙂 Pozdróweczki 🙂