Fuji ma za sobą zabieg ekstrakcji gałki ocznej. Obrzęk związany z niedrożnością kanalika łzowego był tak duży, że doszło do częściowej martwicy powiek. Fuji w ostatnich dniach odczuwała ogromny dyskomfort, którego nie mogliśmy opanować ani przy pomocy antybiotyków, ani leków przeciwbólowych. Tak jak wspominałam, infekcja bakteryjna objęła też okolice odbytu, a nawet nosa. Po zabiegu wszystko powinno powoli wrócić do normy.
Anafi ma osłabione czucie w tylnych kończynach na skutek uszkodzenia kręgosłupa/ wstrząśnienia rdzenia kręgowego, związanego z potrąceniem przez samochód. Rokowania są ostrożne, ale mimo wszystko dają odrobinę nadziei na poprawę jego stanu zdrowia.
Sytuacja Milosa jest bardzo zbliżona. Osłabione, ale nie całkowicie zniesione czucie w tylnych łapach. Dodatkowo Milos ma świerzbowca/Anafi – pchły i rozdartą skórę w okolicy odbytu – powstał tam niewielki krwiak, ale to miejsce wystarczy oczyszczać przy pomocy octeniseptu.
Podczas badania Anafi i Milos byli bardzo spokojni, zaskakującą spokojni. Doc mówi, że być może pochodzą z pokolenia dzikich królików, w którym pojawił się królik udomowiony – na to wskazują też pewne cechy wyglądu zewnętrznego, np. uszy u Anafiego. Zachowanie chłopaków – to w jaki sposób, mimo ich natury, udaje nam się z nimi współpracować, przyczyniło się do podjęcia przez nas decyzji o rozpoczęciu intensywnego leczenia – wchodzimy z B1, B12 i przede wszystkim nivalin. Przed nami na pewno długa walka o poprawę stanu ich zdrowia. Zobaczymy jak będzie przebiegał proces ich leczenia i socjalizacji – również w kontekście ewentualnego umieszczenia ich w ośrodku dla dzikich zwierząt. Na pewno damy im szansę. Dotychczas nawet podawanie leków nie było dla nich problematyczne – zero reakcji stresowej, a to daje nam zielone światło.
Z uwagi na obniżoną temp. ciała, Anafi i Milos wygrzewają się na termoforach.
* * *
Czarujący ma pasożyty zewnętrzne – stąd wyłysienia na sierści, dlatego otrzymał dzisiaj ektopar. Dodatkowo podejrzewamy u niego obecność pasożytów wewnętrznych – zanim do nas trafił, miał problemy z bobkami, u nas również – częściowo bobki są prawidłowe, częściowo nie, a w jelitach lekko się przelewa. Jutro doc zbada jego kał, póki co wprowadzamy nifuroksazyd.
U Dali mamy do czynienia z zapaleniem ucha środkowego. Jak do tego doszło? Istnieją różne opcje. Poprzez trąbkę eustachiusza z gardła do ucha środkowego mogło dostać się ciało obce – źdźbło trawy albo bakterie z j. ustnej. Do infekcji ucha środkowego mogło dojść również drogą naczyniową, chociaż jest to mniej prawdopodobne. U Dali mamy też problem z lekkim porażeniem po prawej stronie, przez co gorzej gryzie i gromadzi się tam pokarm. Obok antybiotyku kontynuujemy B1 i B12.
Plan jest taki. Kontynuujemy antybiotyk – w miejsce sul-tridinu wprowadzamy marbocyl dwa razy dziennie i dodatkowo biotropinę co 5 dni – zakładając, że może się tam rozwijać pastereloza. W między czasie wykonamy rtg głowy. Jeśli nie będzie poprawy i okaże się, że w puszce bębenkowej jest ropa, Dalię czeka zabieg.
Duszek ma tkliwą tchawicę i szmery w dolnej partii płuc. Obok furosemidum, enarenalu i wit. A + E wprowadzimy flegaminę. Jeśli to nie pomoże, za kilka dni wejdziemy z antybiotykiem, ale być może najpierw doc pobierze Duszkowi wymaz z tchawicy…Duszek miał u doc kaszel i momentami siedział przygaszony, ale poza tym jak zawsze zamienił gabinet w pole minowe i uszczęśliwiał wszystkich swoim wszędobylstwem ; )
Rany Fajtera bardzo dobrze się goją. Powoli zaczyna odrastać mu też sierść. Fajter ma apetyt jak za dwóch – niczym Molly i przytył 10 dag. Jest na dobrej drodze do wyleczenia.
U Frani doszło do zapchania ujścia gruczołu Meiboma/pod powieką i w tym miejscu zebrała się niewielka ilość ropy. Doc oczyścił to miejsce, ja będę robić to w najbliższych dniach i aplikować tam neomecynę albo tobrex w postaci maści. Wszystko powinno wrócić do normy. Samopoczucie Frani nie budzi zastrzeżeń.
Jeżyk musi dostać antybiotyk, ponieważ cały czas utrzymuje się u niego sporadyczne kichanie – bez wydzieliny, a lydium nie pomogło – w innym przypadku moglibyśmy wstrzymać się z antybiotykiem, ale z uwagi na przeszłość Jeżyka, postąpimy inaczej. Poza tym Jeżyk jest jednak w świetnej formie. W j. ustnej nie ma ropy – ani przy trzonowcach, ani w miejscu po siekaczach. Na zewnątrz jedynym wspomnieniem po ropniu jest natomiast zniekształcona żuchwa.
Jutro doc zbada kontrolnie bobki Dolly, Molly, Kajzerki i Rusałki. W tygodniu chciałabym zabrać na badanie krwi Duszka, być może również Amigo, aby kontrolnie sprawdzić stan jego nerek i wątroby – w związku z encephalitozoonozą.
Poza tym w Azylu bez zmian. W następnych dniach czekają nas kolejne kontrole u doc.
* * *
Dzisiaj nad Azylem świeciło piękne słońce. Było ciepło i przyjemnie, dlatego wykorzystaliśmy te chwile. Z wyjątkami dziewczyny opanowały Azyl, a panowie wybieg/ jedna woliera jest już zdemontowana na zimę, pod koniec tygodnia zdemontujemy drugą, aby nie stały całą zimę, narażone na wilgoć. Z wyjątkami, ponieważ Ciotka Adamsowa kręciła piruety na świeżym powietrzu – jutro opublikujemy nagranie – Ciotka lepiej czuje się w męskim towarzystwie. Co poza tym…Boski biegał jak opętany z ogonem do góry – młody bóg, Edward tak jak Boski od czasu do czasu lądował karnie na moich kolanach, Wyjątkowy i Moherek byli dla innych tolerancyjni, Fresco fruwał z radości w powietrzu etc. Kopaniu nor nie było końca – widok ruszającego się omyka Wyjątkowego bezcenny – również uwieczniony na nagraniu.
Więcej zdjęć z dzisiejszego dnia – jutro.
Nie wiem czy o wszystkim napisałam, ale przed nami jutrzejszy dzień. Dobranoc.
5 komentarzy
Kochani one czują ocieplenie i dlatego takie radosne cieszę się 🙂
Trzymaj się Fugino :*
Duszku Duszku kochany tylko mi tu nie choruj mordko:) Frania chyba schudła troszkę dzięki za fajne zdjęcia ktoś bardzo figluje na obrazku nr 26:)Jesień ładna pogoda była ok i króliczki dziś bardzo radosne.
Jak zawsze megapozytywny przekaz i cudowne jesienne zdjęcia 🙂 NIe wiem, jak dajecie radę, podziwiam Was każdego dnia – również za to, że dajesz, Olu, radę tak sumiennie i w pięknym stylu opisać wszystko, co się dzieje, na blogu! Jakieś nadludzkie siły chyba masz!
Swoją drogą, jeden wpis, a ile się nauczyłam! – że królikom można podawać nifuroksazyd i że istnieje coś takiego jak gruczoł Meiboma 🙂 pozdrawiam!
Pewnie uslyszeliscie to juz nie raz, ale co mi tam:D UWIELBIAM I NIESAMOWICIE WAS PODZIWIAM WSPANIALI CIEPLI LUDZI ZA TO CO ROBICIE, ZA WASZE DOBRE SERCA I ZA TE WSZYSTKI URATOWANE WLOCHATE STWORZONKA:* <3 i za to ze dzieki Wam mam mojego najlepszego Przyjaciela Warniego <3 kocham tego malego Smroda na zaboj 😀 moj Maz sie smieje ze jego jedynym konkurentrm jest wlochacz z omykiem 😀 ciesze sie ze Was w tym calym internecie znalazlam, ze zobaczylam Warnerka, ze mimo tego ze mieszklam dalego moge sledziec losy Uchlkow, bo de facto zzylam sie z Wami:) no a przede wszystkiem jestem wdzieczna za to ze dajecie mi duzo radosci, szczegolnie gdy czytam ze jakis Krol wychodzi na prosta i ze dzieki Wam odzyskuje wiare w ludzi 🙂