Z życia Azylu

Dalia, królik o zjawiskowych uszach…

15 listopada 2014

Minął dokładnie rok. Dalia została przyniesiona do naszego Azylu 18 listopada 2013 r. Została oddana przez swojego opiekuna – po 8 latach bycia razem. Dlaczego? Nie wiemy. Czasami nawet nie chcemy wiedzieć, bo powody oddawania królików są często tak banalne, że aż smutne.

Pamiętam gdy pierwszy raz ją zobaczyłam. Ola powiedziała – spójrz jakie ona ma zjawiskowe uszy. Faktycznie – uszy jak z bajki…. I do tego smutne, załzawione oczy, w których dopiero po kilku tygodniach pojawił się blask, radość i chęć życia. I tak było do dzisiaj….

Dalia2

 

Dalia odeszła. To był długi, trudny, ale mimo wszystko piękny rok. Bo spędziłyśmy go razem. Wiedziałyśmy, że zostanie z nami na zawsze.

Skończyła 9 lat, gdy do nas trafiła miała problemy z łzawiącymi oczami, które spowodowane były silnym przerostem korzeni zębów. Do tego dość mocno kichała, miała ropną wydzielinę z nosa. Przeszła zabieg połączony przy okazji ze sterylizacją gdyż w jej wieku było spore ryzyko zmian nowotworowych. Wcześniej jednak musieliśmy ją odchudzić – była bardzo zaniedbana, miała sporą nadwagę czego skutkiem były problemy z wątrobą – cały czas przyjmowała leki.

Nigdy nie była królikiem zdrowym, początkowo nie była też królikiem czystym – co było zmorą wszystkich osób mających dyżury w Azylu. Trzeba było mieć na nią sposób. Czasami irytował ją podkład w klatce, który ostatecznie trzeba było wkładać do kuwety, żeby zechciała w końcu z niej skorzystać. Z czasem jednak przekonała się, że żwirek w kuwecie nie gryzie, a gdy dno klatki jest suche i czyste naprawdę przyjemnie jest na nim poleżeć.

Wyjmowanie jej z klatki aby mogła skorzystać z wybiegu, to też nie było łatwe zadanie. Była królicą raczej niezależną, z konkretnym charakterem. Prosto mówiąc… była jednym z postrachów wolontariuszy. Ale tylko do czasu.

Bo przyszedł taki czas kiedy i Dalia zrozumiała, że Azyl to jest miejsce gdzie każdego królika kocha się tak samo. Gdzie nikt nie zrobi krzywdy, gdzie nikt nie zostawi jej samej na wiele godzin, gdzie nawet najmniejsza zmiana w zachowaniu, w wyglądzie, w stanie zdrowia zostanie zauważona. Gdzie poświęca się wiele czasu na to, aby żaden królik nie czuł się samotny, niechciany, nielubiany…

Dalia polubiła dotyk:

dalia111

Potrafiła się zrelaksować po całym dniu spędzonym na wybiegu:

dalia3

I pomimo swojego sędziwego wieku, mogła dorównać najmłodszym, najzdrowszym i najżwawszym królikom w kopaniu nor. Była wtedy nieziemsko szczęśliwa…

Dalia4

Trudno jest mówić żegnaj. A jeszcze trudniej jest czuć tą pustkę, która pozostaje po każdym króliku, z którym spędziło się chociaż chwilę. Czasami boimy się, że kiedyś zostanie w nas tylko ogromna przepaść, którą kiedyś wypełniały uczucia, serce, nadzieja i wiara w to, że kiedyś będzie lepiej, łatwiej… że chociaż to niemożliwe, to że jednak kiedyś tej śmierci, chorób, bólu, będzie mniej.

Są takie dni, o których Ola pisała wczoraj i przedwczoraj, które chciałybyśmy wykreślić ze swojego kalendarza. Które chciałybyśmy wykreślić też z życia naszych królików, aby po prostu nie musiały ich nigdy doświadczać. Chciałybyśmy aby każdy dzień był taki jak ten….

Dalia1

Długi, ciepły, spokojny, spędzony na zielonej, pełnej kwiatów trawie, razem z tymi, których kochamy i za którymi zawsze będziemy tęsknić.

Ale tak nie jest… rzeczywistość jest trudna, pełna pytań i braku odpowiedzi na nie. Musiałyśmy i cały czas musimy się do niej po prostu przyzwyczaić.

I mimo to, że często brakuje sił, los nie zawsze bywa dla nas łaskawy i wciąż nas czymś doświadcza to jednak musimy podnieść się kolejny raz i iść do przodu. Jest  nam dużo łatwiej gdy nie jesteśmy wtedy same. Gdy są wokół nas osoby, które mimo, że nigdy nie doświadczyły pewnych spraw, chcą i potrafią nas zrozumieć. Gdy są wokół nas wolontariusze, tacy jakich mamy obecnie i których mam nadzieję, że nigdy nie zabraknie. Chciałybyśmy aby takich osób było więcej. Wtedy dużo łatwiej jest dzielić obowiązki, troskę a także te dobre chwile, których w Azylu nigdy nie brakuje.

Dalia na pewno mogłaby to potwierdzić.

Dalia

 

 

10 komentarzy

  • Odpowiedź Żegnaj Dalio, kochana senioreczko :((( | torunskie-kroliki 16 listopada 2014 at 13:56

    […] Piękny wpis o Dalii na blogu wolontariuszy Azylu […]

  • Odpowiedź Agat 16 listopada 2014 at 13:31

    strasznie smutno :(( kicaj za TM.. <3

    Dziś rano myślałam co dzieje się z Karotką.. napiszecie co u Karotena?? długo nie widziałam żadnego info na jej temat, od momentu nawrotu choroby niewiele o niej słyszę, szkoda. Chyba, że ja coś przeoczyłam.
    Karotka zawsze trzymała się z Kurt.. 🙁

  • Odpowiedź waldi poznański 15 listopada 2014 at 22:46

    Dzięki za piękny wpis bywają takie króliki których się nie zapomina chyba nigdy nigdy i niestety to tak nie jest jak moja mama mówi.”Królik och tak królik krótko żyje kiedyś umrze kupisz se drugiego po prostu i tyle” no nie jest tak dla mnie.

  • Odpowiedź Jasna8 15 listopada 2014 at 21:53

    Pięknie piszecie o króliczkach…

  • Odpowiedź ing 15 listopada 2014 at 21:44

    Żevnaj Maleńka

  • Odpowiedź ing 15 listopada 2014 at 21:44

    Żegnaj Maleńka

  • Odpowiedź Vanessa H 15 listopada 2014 at 20:48

    It’s a beautiful story about her, and so sad to hear that she passed after only a year at Azyl. What can I say. The photos of her among the flowers are beautiful. What a great tribute to the passing of a rabbit that finally started to come out of her shell among the people at Azyl….

    Vanessa

  • Odpowiedź Marta K. 15 listopada 2014 at 20:08

    Pamiętam Dalię na samym początku, ciągle mokre futerko wokół oczu, zasmarkany nos i serie kichnięć. Pamiętam również czas, gdy zaczęłam przy Oli chwalić najpierw jej wygląd – po stokroć ładniejsze oczy, nos, a dzięki inhalacjom również tylko sporadyczne kichnięcia aż po czas, o który martwiłam się, że nie nadejdzie – zachowanie. Pamiętam dokładnie dzień, kiedy pierwszy raz Dalia podbiegła do mnie na wybiegu i tak długo mogłam ją głaskać spłaszczoną jak naleśnik. =) W podobnym czasie socjalizowała się również Maggie, a widok tych dwóch par uszu zadowolonych z głasków, ufających człowiekowi to był naprawdę niezwykły widok i ogromna radość…

  • Odpowiedź Joac 15 listopada 2014 at 19:43

    Pięknie napisane, Madziu… I Dalia taka piękna pośród kwiatów… Jestem pewna, ze ten rok z Wami był najpiękniejszym rokiem z jej życia. Szkoda, że to był tylko rok 🙁
    Dalio, poznało Cię i pokochało – także na odległość – wiele osób. To zawsze coś…

  • Skomentuj Ola Anuluj

    *