Na dobry koniec dnia.
Błogi widok o poranku z udziałem Frani.
Amigo bez zmian. Je rodi, robi bobki i dużo śpi. Póki co nie jest w stanie utrzymać równowagi – lewa strona jest wciąż porażona, ale teraz najważniejsze jest to, żeby nie doszło do kolejnego kryzysu.
Dolly i Molly
Mimo swojej niepełnosprawności i problemów ze zdrowiem, maluchy mają dużą wolę życia, są radosne i wszędobylskie. Dolly jest bardziej wycofana w relacjach z człowiekiem, a Molly niezwykle kontaktowy.
Dolly i Molly radzą sobie ze swoją niepełnosprawnością lepiej niż Inari, która na wybiegu funkcjonuje dość dobrze, ale w klatce zazwyczaj siedzi wpatrzona w jeden punkt i uważnie nasłuchuje. Patrząc na nią mam wrażenie, że jest gdzieś daleko, w swoim świecie. Najlepszym sposobem na jej pobudzenie jest podsunięcie czego dobrego do zjedzenia, wtedy brak wzroku nie ma żadnego znaczenia.
Duszek czuje się dość dobrze. Nie może się jednak męczyć, a to nie jest w jego przypadku łatwe. Uwielbia mi asystować podczas podawania leków i karmienia rodi i niezmiennie wywołuje na naszych twarzach uśmiech.
Kajzerka po 3 tygodniach zaczęła robić bobki w ilości większej niż kilka na dobę. Są dość duże, suche. Przed nami jeszcze długi proces podawania leków, ale chyba wychodzimy na prostą. Bactrim zadziałał. Jutro zaczniemy u Kajzerki podawać dożylnie leki na wątrobę.
Lebiodka czasami pokazuje mi, jak bardzo nie lubi oczyszczania nosa, ale chyba pogodziła się z tym, że to nie robi na mnie wrażenia…- nie może. W końcu po wszystkim Lebiodka dość energicznie biega po Azylu, ląduje z nosem w rodi i odpoczywa wyluzowana z łapkami wyłożonymi do tyłu. Ostatecznie brak nosa to nie koniec świata!
Na zdjęciu razem z Duszkiem i naszą magiczną puszką z rodi
I od razu kilka słów wyjaśnień. Duszek i Lubczyka należą w Azylu do grupy wkrólików, w przypadku których granulat w postaci rodicare basic jest ważnym elementem diety. W pozostałych przypadkach obowiązuje dieta bezgranulatowa, a tym samym siano i zioła znikają w tempie błyskawicznym.
Lubczyk pokonuje chyba kolejny kryzys. Są bobki, wrócił też apetyt. Dzisiaj serce biło mocniej. Jutro zabieram go na kontrolę do doc.
* * *
Boski dzielnie znosi moje uwielbienie.
Piękna jest coraz…piękniejsza.
Tymczasem wczoraj do Azylu trafiła 3-4 letnia – jeszcze bezimienna samiczka, oddana przez opiekunów z powodu wyjazdu zagranicę – kolejny królik z nadwagą, o zaniedbaniu w postaci przerośniętych pazurów nie wspomnę. To przecież najłatwiejszy sposób na to, żeby królik zajął się sobą – postawić mu przed nosem miskę z karmą i dosypywać jedzenie, kiedy staje się pusta.
Zaczynamy dietę, a jutro wizyta u doc.
Jutro postaramy się zameldować późnym wieczorem po powrocie od doc.
5 komentarzy
Proponuję imię Roksi! 🙂
Ładna ta nowa uszatość 🙂
Oj tak, cudna jest!
Dobrze że Amigo se stabilizuje może to dobrze że śpi?Proszę pogłaskać Duszka Kochany:-)i dzięki za fotki Pozdrawiam
Boski co ta pani ci tam za smakołyk daje co?