Na czym polega rabbitterapia w Azylu? Czasami wystarczy po prostu w biegu zatrzymać się na chwilę i poobserwować szybko znikające na horyzoncie punkty, tj. rozbrykane króliki, ewentualnie usiąść na trawie i wygłaskać zrelaksowanego królika, takiego jak np. dzisiaj Dalia – wtedy cały ciężar azylowej codzienność jest zdecydowanie łatwiej udźwignąć.
Każdy dzień w Azylu jest uporządkowany. Działamy zgodnie z planem – leki, oczyszczanie ropni (jak u Lebiodki czy Modraszki), inhalacje, karmienie, sprzątanie, rozpakowywanie paczek – to drobiazg, o którym nie myśli się na co dzień, ale prace porządkowe poza samym Azylem też pochłaniają mnóstwo czasu. Dzień wielu naszych podopiecznych jest perfekcyjnie zaplanowany – jak Modraszki – leki, oczyszczanie ropni i nosa, karmienie, wybieg, oczyszczanie ropni i nosa, karmienie, inhalacje etc., ale nic nie cieszy mnie bardziej, kiedy przez kilka godzin dziennie może biegać na świeżym powietrzu.
Pamiętam, że kiedy tworzyłyśmy Azyl, słyszałyśmy głosy, że to będzie miejsce, w którym króliki będą siedziały zamknięte w klatkach przez cały dzień, bez kontaktu z człowiekiem, ale od początku miałyśmy inną wizję i cały czas robimy wszystko, żeby ją realizować (a ja zawsze zakładam, że można i trzeba zrobić jeszcze więcej). Dzięki Wam – czytelnikom bloga, obserwatorom i darczyńcom również. Dlatego staramy się też wprowadzać Was w świat Azylu najlepiej, jak to jest możliwe i dlatego program picassa w moim komputerze nie wytrzymuje już ilość zdjęć : P
Na piątkowy wieczór odrobinę wspomnień z piątku : )
Celebes i Inari zostały dzisiaj wysterylizowane.
Stan zdrowia naszych podopiecznych bez zmian. Rineja jest dzielna i zaczyna walczyć z wenflonem, Modraszka z apetytem wciąga rodi instant z dodatkiem critical care, Lubczyk nie współpracuje przy podawaniu leków, ani wtedy, kiedy ma wrócić z wybiegu do Azylu, Duszek, mimo swoich problemów zdrowotnych był dzisiaj w siódmym niebie – on jeden i kilka koleżanek w wolierze! (niestety Duszek nie jest w stanie znieść żadnego innego samca w swojej okolicy), Dalia odżyła po sterylizacji i korekcie zębów etc. Tak to się kręci.
2 komentarze
Przyjemnie popatrzec jak te kiedys biedne,porzucone przez ludzi kroliczki sa teraz zadbane i szczesliwe. Serce sie raduje widzac je rozbrykane ,nalezy im sie wszystko co najlepsze po tych nieszczesciach jakie w przeszlosci przezyly <3
Duszek bylby idealnym mezem dla mojej Pamuk,sa tak identyczni i w wygladzie i charakterze….po prostu kochani. Problem w tym czy bylby wierny,bo widac,ze Duszus to babiarz…;) 😉 😉
cudnie im na trawce 🙂
Czy ta ruda pięknośc na ostatnim zdjęciu to Brzoskwinka?