Madagaskar przyjechał do nas wczoraj z Poznania. Miał zostać karmą dla węża, ale uniknął takiego losu. Pod jego pięknym futrem kryje się kruche ciało, ale myślę, że to kwestia kilku/kilkunastu dni i nadrobimy straty. Już w tej chwili mogę powiedzieć, że Madagaskar to niezły świr, a aparat go kocha! ; )
Celebes tak jak Madagaskar otrzymała szansę na nowe życie. Uznano ją za królika agresywnego i niekontaktowego, a tym samym za kiepski towar do sprzedaży z przeznaczeniem na karmę dla węża.
Na szczęście Celebes jest już bezpieczna. Ma silną ruję. Jest wystraszona i myślę, że potrzebuje więcej czasu, aby zaufać człowiekowi, ale nad nią popracujemy. Zobaczymy jak będzie zachowywać się w towarzystwie innych królików. Może z nimi poczuje się bezpieczniej.
Jodełka po wczorajszym zabiegu czuje się bardzo dobrze.
U Modraszki wciąż borykamy się z niedokrwistością, ale już nie tak znaczącą jak dotychczas. W pon. u Modraszki i Zuzi zaczniemy terapię erytropoetyną.
Poza tym w Azylu bez większych zmian.
2 komentarze
Madagaskar… Może i aparat go kocha, ale ten uszak na żywo jest 100 razy piękniejszy, jest po prostu idealny! Jak dobrze go znów widzieć, mój maluszku kochany :*
Celebes jest też śliczna, taka niby zwykła królina z „tym czymś”.
Za Modraszkę ciągle trzymam kciuki :*
Dziękuję Wam :*
Jak dobrze pamietam moja Hachi też miała byc pokarmem dla węża :-\ tylko cieszyc sie ze te dwa uszaki zostały uratowane 🙂 życze im żeby szybko znalazly nowe domki i kochających włascicieli 🙂 Pozdrawiam razem z Hachi i Łatką 🙂