Fotograficznie, Z życia Azylu

Czwartek/piątek (3/4.04.2014)

4 kwietnia 2014

Wbrew tradycji, czwartkowy wpis musimy przełożyć na piątek. Dzisiejszą wizytę u doc wraz z Magdą zakończyłyśmy po 6 godzinach przed 24, a to jeszcze nie koniec na dzisiaj…Leki, karmienie etc.

Jesionek

DSC06644Tylko pozornie wygląda na zdrowego królika, a w rzeczywistości okazał się kolejnym królikiem zniszczonym przez ropień. Ma za sobą bardzo inwazyjny zabieg z usunięciem kilku zębów trzonowych (fatalne korzenie), ale to nie koniec. Przed nim kolejne zabiegi i długie leczenie.

Więcej o Gąsce, Jesionku, Lebiodce, Lunedi, Migotce, Straszku etc. w piątkowej relacji…, tymczasem mówimy dobranoc i oby to była spokojna noc – szczególnie dla Jesionka i Migotki.

14 komentarzy

  • Odpowiedź Joac 4 kwietnia 2014 at 19:19

    Bardzo, bardzo przykro mi czytać, że Jesionek odszedł 🙁 Miałam nadzieję, że przed tym pięknym baraniątkiem dużo szczęśliwych dni, nie dane mu było.
    Trzymajcie się :* Dobrze, że Migotka lepiej się czuje.

  • Odpowiedź Janka - po_sąsiedzku 4 kwietnia 2014 at 15:16

    Olu i ekipo Azylu :* <3
    Tak jest, że rozum wie, to co wiedzieć powinien, a serce swoje 🙁
    Są siły wyższe i moce ludzkie i tych drugich my nie przeskoczymy… tak jak pisał Norwid „Które aby przesadzić, Ludzkość nie znajdzie sposobu” 🙁
    Nie można dać z siebie więcej ponad ludzkie możliwości – i Wy nie macie takiej mocy i doktorzy: dr Krawczyk, dr Kowalczyk.
    No i to prawo serii – czarnej serii :((
    To najprawdziwsza prawda…
    „didaś, 4 kwietnia 2014 o 01:21 :
    Po to, żeby choć chwilę wiedziały, że komuś na nich zależy. I żeby ktoś je przeprowadził za łapkę przez TM, a nie musiały kicać tam samotne i opuszczone.
    A jeśli wbrew całej nadziei mimo wszystko uda się któregoś uratować- po to, żeby to zobaczyć.”
    Jesionek był długo za długo z tymi, którym nie zależało, był samotny.:( I gdyby nie Wy odszedłby nie we śnie, a w cierpieniach i w samotności.
    Nie miał szans zostać, ale miał szanse odejść w troskliwych, opiekuńczych ramionach. TO BARDZO WIELE.

  • Odpowiedź Asia 4 kwietnia 2014 at 13:41

    o rany … o której doktor kończy pracę jeśli wyszłyście ok. 24.00 co za poświęcenie … nie słyszałam nawet o gabinetach czynnych po 20.00 a co dopiero o tej porze !!!

  • Odpowiedź dota 4 kwietnia 2014 at 08:16

    Dzięki Bogu Migotka wybudziła się bez problemu zjadła nawet kilka gałązek koperku Noc minęła nam spokojnie Teraz choć jeszcze troszkę skołowana i chwiejna z apetytem zjadła porcyjkę Cuni Complite zrobiła kilka bobków i teraz odpoczywa
    Jesionku miałeś przyjść do mnie…. bądź szczęśliwy

  • Odpowiedź ing 4 kwietnia 2014 at 07:56

    Biedne maleństwo…choć trochę zdążył zaznać miłości i opieki i nie odszedł samotny.
    Dziewczyny trzymajcie się. Olu – Twoja wrażliwość jest Twoją siłą.

  • Odpowiedź Vanessa H 4 kwietnia 2014 at 02:20

    I’m so sorry to hear that Jesionek has died. At least he passed his final days surrounded by love. I know you are frustrated Ola. Please try not to be. I know it’s hard. I know it’s difficult, but at least the rescue is trying and doing the best that you all can do for them, and that is what matters. Who is guilty is the past owners who never cared enough to take him to the vets or get him regular check ups. You and everyone at the rescue are doing what you can to make a difference in these rabbits lives and you are making a difference and you must believe that. Do not feel any different. And we all must keep the same naive hope that this time will be different because without hope we have nothing.
    Vanessa

    “They say a person needs just three things to be truly happy in this world: someone to love, something to do, and something to hope for.”
    ― Tom Bodett

    “When you have lost hope, you have lost everything. And when you think all is lost, when all is dire and bleak, there is always hope.”
    ― Pittacus Lore, I Am Number Four

    “Strange as it may seem, I still hope for the best, even though the best, like an interesting piece of mail, so rarely arrives, and even when it does it can be lost so easily.”
    ― Lemony Snicket, The Beatrice Letters

  • Odpowiedź Ola Azyl dla Królików 4 kwietnia 2014 at 01:48

    Ja to wszystko wiem, tym kierujemy się każdego dnia i dlatego to robimy, ale wiedzieć, to nie zawsze czuć. Nie wszystko da się zrozumieć i zaakceptować, zwłaszcza gdy na każdym kroku wymaga się od siebie siły, gdy walczy się zawsze do końca z taką samą wiarą,gdy nie zna się słowa nie dam rady, nie mogę, mam dosyć…tylko czasami każdy chociaż na chwilę zatrzymuje się pod ścianą.
    Jedyne co mogę zrobić, to czasami powiedzieć, po co to wszystko…, trzasnąć drzwiami, zakląć, wypłakać się, bo poza tym nic nie zmieni…,tylko codziennie trzeba się uporać z wieloma myślami, z poczuciem odpowiedzialności za wszystko, z tym, że chociaż nie jesteśmy w stanie więcej zrobić, to wciąż za mało.

  • Odpowiedź didaś 4 kwietnia 2014 at 01:21

    Po to, żeby choć chwilę wiedziały, że komuś na nich zależy. I żeby ktoś je przeprowadził za łapkę przez TM, a nie musiały kicać tam samotne i opuszczone.

    A jeśli wbrew całej nadziei mimo wszystko uda się któregoś uratować- po to, żeby to zobaczyć.

    • Odpowiedź Justynka24.10 4 kwietnia 2014 at 19:54

      piękniej bym tego nie napisała :* Jesionku śliczny baranku 🙁

    • Odpowiedź Janka - po_sąsiedzku 4 kwietnia 2014 at 21:58

      Didaś, pozwoliłam sobie zacytować Twoją wypowiedź na blogu t -k :*
      Zgodnie z prawami autorskimi niczego nie zmieniłam, ale mam pytanie
      „A jeśli wbrew całej nadziei mimo wszystko uda się któregoś uratować- po to, żeby to zobaczyć.”
      Czy miało być
      „A jeśli wbrew małej nadziei mimo wszystko uda się któregoś uratować- po to, żeby to zobaczyć.”?

  • Odpowiedź a 4 kwietnia 2014 at 01:13

    nie ma czegoś takiego jak „po co to wszystko”… po prostu nie ma.

    spokojnej nocy… oby choć częściowo ukoiła ból i wszystkie obawy.

  • Odpowiedź Ola Azyl dla Królików 4 kwietnia 2014 at 01:10

    Jesionek przed chwilą odszedł. Po co to wszystko…cios za ciosem i ciągle ta sama beznadziejna, naiwna wiara, że tym razem się uda.

    • Odpowiedź a 4 kwietnia 2014 at 01:13

      nie ma czegoś takiego jak „po co to wszystko”… po prostu nie ma.

      spokojnej nocy… oby choć częściowo ukoiła ból i wszystkie obawy.

    Skomentuj didaś Anuluj

    *