Fotograficznie, Z życia Azylu

Sobota (29.03.2014)

29 marca 2014

W Azylu na nowych opiekunów czekają m.in. urocze, zdrowe i wysterylizowane dziewczyny: Soja, Plusz i Muślin, Bazylia oraz maluchy Groszek, Leszczynka i Szczypiorek. Dzisiaj wieczór należy do nich.

Soja

[pe2-image src=”http://lh3.ggpht.com/-OHJ5yjWRn74/UzXlfbZwrTI/AAAAAAAAn1g/60UufAJc5uU/s144-c-o/DSC06182.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140328Soja#5995950807008193842″ caption=”” type=”image” alt=”DSC06182.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh6.ggpht.com/-YKzvl6QKhCo/UzXlLCzoJJI/AAAAAAAAn1Q/1fViQENZim4/s144-c-o/DSC06178.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140328Soja#5995950456808416402″ caption=”” type=”image” alt=”DSC06178.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh3.ggpht.com/-YaViL333_BY/UzXlV6iCGqI/AAAAAAAAn1Y/CH1yDE7bkaw/s144-c-o/DSC06180.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140328Soja#5995950643565697698″ caption=”” type=”image” alt=”DSC06180.JPG” ]

Kontakt w sprawie adopcji:fundacja@azyl.torun.pl

[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5995949526238094449?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]

Plusz i Muślin

[pe2-image src=”http://lh6.ggpht.com/-b3YHKpf50I8/UzXflhi2oyI/AAAAAAAAnxk/Tyl0se9M0qQ/s144-c-o/DSC06120.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140328PluszIMuslin#5995944314666394402″ caption=”” type=”image” alt=”DSC06120.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh3.ggpht.com/-gYtpvPRzgEk/UzXhQM7dOxI/AAAAAAAAnyk/oHCKxtRgNzk/s144-c-o/DSC06133.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140328PluszIMuslin#5995946147378445074″ caption=”” type=”image” alt=”DSC06133.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh6.ggpht.com/-HDSKO70N67c/UzXirmoS3WI/AAAAAAAAnzk/CNxLOa5N8ok/s144-c-o/DSC06155.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140328PluszIMuslin#5995947717645491554″ caption=”” type=”image” alt=”DSC06155.JPG” ]

[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5995943734565406993?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]

Groszek, Leszczynka, Szczypiorek

[pe2-image src=”http://lh3.ggpht.com/-vU0gl_CQ-9E/UzXo3etoJAI/AAAAAAAAn4A/c5Je9RZouI8/s144-c-o/DSC06218.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140328Kropki#5995954518748570626″ caption=”” type=”image” alt=”DSC06218.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-_l_c2ntzCBI/UzXpNfx-uZI/AAAAAAAAn4Y/vD4BoT_ZakI/s144-c-o/DSC06220.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140328Kropki#5995954896992385426″ caption=”” type=”image” alt=”DSC06220.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh6.ggpht.com/-18NTecbDg60/UzXpmVYvv8I/AAAAAAAAn4w/LYaqaQwIHNs/s144-c-o/DSC06225.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140328Kropki#5995955323698921410″ caption=”” type=”image” alt=”DSC06225.JPG” ]

[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5995953758349068145?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]

 Bazylia

[pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-MnXf3DyZ9-U/UzXnH8ZYISI/AAAAAAAAn2s/brNQey3Z89A/s144-c-o/DSC06203.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140328Bazylia#5995952602571350306″ caption=”” type=”image” alt=”DSC06203.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh3.ggpht.com/-7wxprDTn57Y/UzXnTSbYM5I/AAAAAAAAn20/p1BvDjaZ-AU/s144-c-o/DSC06204.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140328Bazylia#5995952797463884690″ caption=”” type=”image” alt=”DSC06204.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh4.ggpht.com/-JYAtQ9hOuXE/UzXnqqeoycI/AAAAAAAAn3E/c70WA2sU5c8/s144-c-o/DSC06208.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140328Bazylia#5995953199056996802″ caption=”” type=”image” alt=”DSC06208.JPG” ]

[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5995951789598195121?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]

Czasami naprawdę wydaje mi się, że wszystko co powiem się sprawdza albo odwrotnie wszystko co powiem obraca się przeciwko nam. Jeszcze w czwartek wieczorem rozmawiałam z doc o tym, że kiedy na początku styczniu u Gąski pojawił się wytrzeszcz lewego oka, wydawało się, że niewiele możemy zrobić. Razem cieszyliśmy się, że jest tak dobrze, chociaż zawsze tonowałam swoją radość, określając ją ostrożnym optymizmem. Wtedy – w styczniu wytrzeszcz pojawił się w sobotę rano i z godziny na godzinę było coraz gorzej. jednak dzięki szybko przeprowadzonemu zabiegowi usunięcia kolejnych zębów, oko po wielu dniach wróciło do normy. Dzisiaj znowu pojawił się wytrzeszcz lewego oka – nie tak duży jak w styczniu, ale tym razem musimy wytrwać do poniedziałku. Na wszelki wypadek już dzisiaj wprowadziłam Gąsce metacam przeciwbólowo. Poza tym bez zmian. Naprawdę liczą się tylko chwile, te dobre, tylko czasami jednak przeważa straszna złość i żal. Czasami widzę u doc króliki zaniedbane – króliki, których właściciele budzą się nagle jak ze snu, ale na szczęście – na szczęście dla tych królików, mają więcej szczęścia niż rozumu. Tylko tak można określić sytuację królika, który przez wiele miesięcy jest zaniedbywany przez swoich właścicieli, którzy wbrew sugestiom z zewnątrz – a raczej wbrew wyraźnym wskazówkom i prośbom, aby w końcu zareagowali, są święcie przekonani o tym, że postępują dobrze (przecież Pan wet., do którego chodzą, jest miły i nikt nie będzie im mówił, co mają robić). Kiedy nagle okazuje się, że jest tragicznie, w końcu przyjeżdżają do doc. Wstydzą się swoich zaniedbań, ale jednocześnie czekają na współczucie, ponieważ stan ich królika jest tragiczny. Królik wbrew logice daje radę (chociaż nieleczony ropień drąży jego kości od wielu miesięcy, a królik był leczony np. na zapalenie spojówek), mijają tygodnie i królik wygrywa walkę z ropniem, a jego opiekunowie są przekonani, że to wszystko jest ich zasługą, a mają po prostu i tylko i wyłącznie niewyobrażalne szczęście, które zdarza się w 1% wypadków, a oni na to szczęście nie zasługują – ich królik tak, ale oni nie, bo sytuacja, której doświadczyli niczego ich nie nauczyła – kiedy królik doszedł do siebie, oddali go z powrotem pod opiekę swojego miłego wet.

My też razem z Gąską zasłużyliśmy na takie szczęście. Ani na chwilę nie zapominam o tym, jaki sens ma opieka nad każdym chorym królikiem, jak ważne jest to, aby walczyć – i nie potrafię sobie wyobrazić bez tej walki Azylu i swojego życia, ja to wszystko wiem i to, o czym piszę nie ma nic wspólnego z tym, że się poddajemy, ale w tej chwili muszę się chyba odrobinę podręczyć (tak już miewam), żeby za chwilę z powrotem się ogarnąć, bo królikom w Azylu nie jest to potrzebne : ] A poza tym po prostu strasznie się boję o Gąskę i o to, że dopadnie mnie ten chwilowy brak nadziei, siły i wiary w sens.

Z Jodełką wciąż walczymy. Rano znowu bobków jak na lekarstwo i kiepski apetyt. Jodełka nie lubi rodi/ciritcal, ale z niechęcią je ze strzykawki. Popołudniu/wieczorem pojawiło się kilka bobków, a Jodełka była na szczęście bardziej aktywna. Jedyną rzeczą, którą je sama z apetytem jest koperek i to był najmilszy akcent wieczoru. Podejrzewam, że przed nami kroplówki.

* * *

Dzisiaj tylko w skrócie przedstawię nowych podopiecznych Azylu – jutro napiszę więcej.

[pe2-image src=”http://lh4.ggpht.com/-ocjZl9BH-QM/UzcstLgUQlI/AAAAAAAAn50/4Av8KHvpXHU/s144-c-o/DSC06234.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140329I#5996310583561175634″ caption=”” type=”image” alt=”DSC06234.JPG” ]

[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5996310368679501841?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]

i

[pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-UaIJIYMa2-k/UzctVMvtRqI/AAAAAAAAn6Y/DJFq8ZeXNJw/s144-c-o/DSC06247.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140329II#5996311271088932514″ caption=”” type=”image” alt=”DSC06247.JPG” ]

[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5996311245615806033?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]

13 komentarzy

  • Odpowiedź Asia 30 marca 2014 at 22:03

    Przyznaję się, że ja też chodziłam do kiepskiego weta i w zasadzie wyleczył mi ropnia i nadal do niego chodziłam ale dlatego, że nie miałam świadomości, że nie bardzo znał się na królikach. Przypadkiem odkryłam 2 inne lecznice gdzie się zajmują królikami super dobrze i teraz chodzę tam. Czasem po prostu nie wiemy, że chodzimy do słabych lekarzy a nie wszyscy mają na tyle jaj żeby się przyznać, że są lepsi w leczeniu i diagnozowaniu chorób psów czy kotów niż zajęczaków i gryzoni i żeby odesłać do innego lekarza.

  • Odpowiedź elis 30 marca 2014 at 21:54

    Dziewczyny to co robicie dla uszaków jest piękne….trzymam za Was i Gąskę kciuki!!!

  • Odpowiedź sonia 30 marca 2014 at 14:02

    Ten rudy klapouch to moja ukochana Koki <3 Nie moge patrzec na te zdjecia,bo ciagle za nia placze i tesknie 🙁

    • Odpowiedź Vanessa H 30 marca 2014 at 21:13

      I’m sorry you had to give them your Lop Koki! My heart goes out to you! 🙁

  • Odpowiedź estra-chan 30 marca 2014 at 09:53

    Znam to znam, mój królik z dzieciństwa (z czasów kiedy internet był dla mnie dobrem nieosiągalnym, a w domu mieliśmy jedną skromną książeczkę o królach) dożył lat 9 i choć żyć mógł przecież trochę dłużej, to w życiu był u weta raz (gdy był bardzo młody) i potem nie wyglądał nawet na takiego co mogło by mu coś być. Opiekowaliśmy się nim 'na wyczucie’ i z przymrużeniem oka, bo zwyczajnie nie wiedzieliśmy co i jak, a on, jakby totalnie nas nie potrzebował, kiedy dostał (niestety) martwicy w łapce sam się wyleczył tyle tylko że nigdy już ta łapka pazurków nie widziała.
    Oczywiście nigdy więcej króla bym tak nie traktowała jak jego.

  • Odpowiedź Joac 30 marca 2014 at 09:16

    Jakie dwie nowe piękności! Baranisko rozkoszne, przypomina mi Tulisię 🙂 A rude maleństwo takie ciekawe świata 🙂 – baranek chyba nie jest ze sklepu zoologicznego, bo duży?

    • Odpowiedź Pan Krolik 1 kwietnia 2014 at 18:12

      duzy baranek jest ze sklepu zoologicznego, ktos go przyniosl bo ponoc go „znalazl” na dzialkach … potem uszak przez kilka dni mial biegunke bo stres, nagla zmiana diety albo cos innego, potem przecena bo przeciez kto wezmie takie cudo … bo przeciez duzy, gruby, zapasiony i brzydki, nawet przecena nie pomogla, bo napewno z nim cos jest nie tak, ot typowe ludzkie myslenie
      a wygladal jakby go ktos zdjal z kanapy i zaniosl do sklepu … bo bee, bo uczulenie, bo cos tam jednego czy drugiego

      a maluch to jest odrzut produkcyjny … dla weza, bo z okiem mial problem i nie do sprzedazy tak czy inaczej, ze sklepem udalo sie bez problemu dojsc do porozumienia w kwestia przekazania, ponoc rozciecie wokol oka sie zaroslo, jednak warszawski okulista jak na zlosc telefonu odbierac nie chciala 🙁

      licze iz jeden i drugi beda mialy w Torunskim Azylu duzo wiecej szczescia niz mialy dotychczas, dziekuje Dziewczyny za pomoc … jak zwykle niezawodnie !!

  • Odpowiedź Janka - po_sąsiedzku 30 marca 2014 at 01:03

    OBY u Gąski było to chwilowe, tak jak jej ostatni eksces ze spaniem.
    Gąsko nie daj się!
    Z wypowiedzi wetów: „to chyba dla jakiejś równowagi, trudniej poddają się leczeniu i częściej chorują te co mają oddanych opiekunów, może tak jest, aby te drugie miały szanse.”
    Mój bezdomny Gacuś po przybyciu do nas zżerał wszystko – pumeks, podpałkę do grilla i inne dziwne rzeczy i zero problemów. Później zrobił się delikacik.
    Wet stwierdził: teraz jest „domny” więc rządzi się innymi prawami.
    Jak pomyślę o swojej niewiedzy przy pierwszej króliczce to sobie bym nastrzelała, a jej pomnik wybudowała 😉 Pan Bóg ze względu na moją głupotę miał ją wyjątkowo w opiece, bo przez 8 lat jej życia myślałam, że króliki to zwierzęta, które nie chorują.
    Pokrętna ta logika życia…

  • Odpowiedź Agat 29 marca 2014 at 22:57

    Spokojna głowa! Tym co robicie tez uswiadamiacie ludziom jak to jest mieć zwierzaka… ja dzieki wam zabieram moje krolicze damy na kontrole- nie bo cos sie zieje- tylko na wizyte by sprawdzic i sie upewnic ze nic im nie dolega.
    Fakt nie mozna zmienic wszystkich. Sama mam ochote desperscko odebrac niektorym luziom kroliki, ale nie jestem w stanie zminic wszystkich… trzeba stac twardo na ziemi i dac z siebie wszystko tym ktorzy sa obok nas najblizej.
    Moim sensem zycia sa szczesliwe uszy i robie to tak jak najlepiej potrafie 😉
    pozdrawiam!

  • Odpowiedź MartuchaP 29 marca 2014 at 22:35

    Czy mi się wydaje, czy nowy baraniasty kogoś mi przypomina? 🙂 Nie było już podobnej piękności w Azylu?

  • Odpowiedź Magda 29 marca 2014 at 22:14

    Ratując jednego królika nie zmienisz całego świata, ale cały świat zmieni się dla tego jednego królika 🙂 O Gąskę boimy się wszyscy i myślę, że nie da się tego w żaden sposób złagodzić, wszyscy wiedzą, że jest bardzo chora, ale widzimy też, jak dzielnie walczy. A walczy tylko dzięki Tobie Olu :* <3 Nie bój się, nie pozwolimy Ci stracić ani sil, ani nadziei <3

    • Odpowiedź Janka - po_sąsiedzku 30 marca 2014 at 01:00

      Podpinam się pod ten mądry i piękny wpis.

    • Odpowiedź Vanessa H 30 marca 2014 at 21:07

      Do not lose hope. It was the same with me and my mother when she was sick and parlayzed. One step forward, two steps back. Like Journey sings: Don’t stop believing! Keep your chin up! Don’t get discouraged. Also, who is the new Lop ? What a cutie! Reminds me of Lady my Lop!

      Vanessa

    Skomentuj Janka - po_sąsiedzku Anuluj

    *