Wraz z sobotą nadszedł marzec i perspektywa prawdziwej wiosny, na którą tak czekamy. Wiosną wszystko jest łatwiejsze, nawet codzienna droga do Azylu wydaje się być krótsza (oczywiście zakładając, że nie pokonuje się jej w butach na obcasach – to tak w nawiązaniu do wczorajszej relacji z Gali!), a to ważne, kiedy ogromne pokłady energii trzeba wykorzystać na Azylowym froncie. Wczoraj po powrocie z Warszawy (a właściwie już w trakcie, ponieważ wtedy rozdzwoniły się telefony), dość szybko przestawiłyśmy się na tryb codzienny. Niestety nie obyło się bez przykrych wiadomości – brak apetytu u Kurt, nawrót ropnego wysięku z oka u Karotki (w czwartek była wyraźna poprawa), pogorszenie u Animy (z tym wiąże się zresztą mała anegdota: wieczorem dostaję od Marty sms-a, że u Animy pojawiło się mocne sinienie i mała nie rusza nosem. od razu dzwonię do Konrada, który jest gotowy wrócić do gab., aby zobaczyć Animę; umawiam się z Martą…i wtedy okazuje się, że źle przeczytałam sms-a – to nie sinienie, ale ślinienie – ten jeden raz odetchnęłam z ogromną ulgą).
Dzisiaj Anima czuje się lepiej.
Dobre wiadomości dotyczą również Kurt – apetyt wrócił, a jelita ruszyły.
Poza tym stan zdrowia podopiecznych Azylu bez większych zmian.
Gala – arystokratka,Duszek – zdobywca (stolika), Korniszon – myśliciel (uwielbiam Korniszona w wersji myślę, więc jestem! i kropkowe maluchy
Wilczek, który zwątpił w to, czy jest barankiem
Dzisiaj do nowych domów w Bydgoszczy pojechały Goździk i Iryska, a dla równowagi do Azylu trafił kilkumiesięczny królik oddany z powodu alergii nowonarodzonego dziecka…- jutro zdjęcia i więcej informacji. Jutro zaplanuję też zabiegi i kontrole u doc na najbliższy tydzień, a na pewno nie będziemy narzekać na nudę…
Teraz uciekam, a na sobotni wieczór polecam w szczególności Korniszona!
Stan Gąski bez zmian. Cały czas ma lekki wysięk ropny/wodnisty z nosa. W pon. wizyta kontrolna u doc. Wejdziemy też z odpornościowym TFX. Młoda jest zachwycona swoim zielonym namiotem, w którym śpi na poduszce.
12 komentarzy
Alergia u nowonarodzonego dziecka?? Jest postęp! Niedługo alergizować się będą dzieci poczęte.
A ja dzisiaj wytarmosiłam solidnie Kornisia i Ducha 😀 Tego mi było trzeba!
zanim przeczytam i skomentuję wpis to uprzejmie donoszę dziewczęta, że mamy 1 marca ale 2014 a nie 2013 hi hi hi …
kurcze już miałam dawno napisać, że któraś z Was (bo nie wiem czy więcej niż jedna osoba) robi tak fajne zdjęcia, że każde z nich o ile nie 90% nadawałoby się na ulotki czy do kalendarzy ściennych.
Rewelacja. Ujęcia, zbliżenia, ostrość …
Co to za aparat ??? :))
Asiu, dziękuję za miłe słowa, chociaż wciąż się uczę i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej : )
Aparat to Sony Alfa 37. Mam nadzieję, że kiedyś dorobię się jeszcze lepszego obiektywu, ale ogólnie uwielbiam robić zdjęcia…królikom i ewent. królikom z ludźmi ; )
Ups, faktycznie : P
nie szkodzi … pewnie jeszcze emocje trzymają po gali ;D
To się określa mianem czasoprzestrzeń azylowa 😛
Ja myślę, że chwilowe pogorszenie u Kurt, Karotki i Animy spowodowane było tęsknotą za babami, co to wybrały się na galę 😉
Protestuję. 😉 Nima była tak jak do tej pory cały czas ze mną więc nie miała za kim tęsknić ;p Nawet Puszka wpadła na małe nocowanko.
Po prostu tak to jest jak młoda nie ma czucia w pyszczku i źle gryzie. Jedzenie utkwiło przy policzku i musiałam jej wyciągnąć pół pęczka koperku i 10 dag karmy z policzków (oczywiście przesadzam, ale wyglądała jak chomik…) i od razu lepiej.
A Animie czucie już trochę wraca?
Czytając na początku wpisu o Kurt serce mi stanęło, ale potem ruszyło 😀
Ech, biedna Karotka, oby to oczko wyzdrowiało jak najszybciej
Marta, ty miałaś ostry dyżur ;), ale jak dobry i czuły lekarz na dyżurze to pacjenci się cieszą.
Piękności uszate <3 Kurt i Karotko, proszę się nie wygłupiać, przez miesiąc będę na was patrzeć w kalendarzu i mam nadzieję, że nie będzie mi przykro, że źle się czujecie :*