Duszek i Korniszon
otrzymali nowe zadanie
[pe2-image src=”http://lh6.ggpht.com/-ztZypyn2HPU/UxONb4iDyUI/AAAAAAAAlEY/tQ-B5ew-ua4/s144-c-o/DSC03097.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140302ChOpcy#5986283839876745538″ caption=”” type=”image” alt=”DSC03097.JPG” ]
i niech nikogo nie zwiedzie ich niewinny wygląd
sprawa jest poważna
Duszek i Korniszon sugerują, aby zapoznać się z zasadami akcji
[pe2-image src=”http://lh4.ggpht.com/-qOh5YaBTf6o/UxOT7snei9I/AAAAAAAAlJY/vCOfx6_peFo/s144-c-o/1920119_603497179724536_1666445333_n.jpg” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140302#5986290983503825874″ caption=”” type=”image” alt=”1920119_603497179724536_1666445333_n.jpg” ]
i wziąć w niej udział (chyba lepiej nie narazić się na ich gniew, prawda?!)
Dzisiaj Duszek i Kornich byli zadowoleni – zostali przekupieni niespodzianką – kulą smakulą z suszonym jabłkiem (za którą serdecznie dziękujemy), ale chcą więcej – zdecydowanie więcej. Taki to pazerny duet.
[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5986283773685182961?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]
Ja już dawno im uległam. Widok Duszka i Korniszona to naprawdę najlepszy antydepresant. Czas jednak oderwać od nich wzrok.
Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić Soję, której historia niestety jest bardzo standardowa – w domu pojawiło się dziecko, a wraz z nim alergia/alergia i tak Soja trafiła do Azylu.
Soja jest bardzo płochliwa i zestresowana. Jutro czeka ją wizyta u doc.
[pe2-image src=”http://lh3.ggpht.com/-rW1XhRUaVSQ/UxOMDjDNSDI/AAAAAAAAlDQ/KWITGtW_HjU/s144-c-o/DSC03078.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140302Nowa#5986282322281711666″ caption=”” type=”image” alt=”DSC03078.JPG” ]
[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5986282255911782193?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]
Najbliższy tydzień będzie na pewno bardzo pracowity. Przed nami zabiegi (nadszedł czas na Lebiodkę), kontrole (jutro do doc zabieram m.in. Gąskę, Karotkę, Kurt), badania krwi (u Dymki i Nagietka) i jak zawsze dużo emocji.
Gąska bez większych zmian, chociaż wydaje mi się, że wysięk z nosa jest bardziej wodnisty. Myślę, że w j. ustnej nadal utrzymuje się ropa i jutro będziemy musieli poszerzyć przetoki. Gąska coraz bardziej buntuje się podczas oczyszczania – jest zwinna i sprytna, ale póki co musi pogodzić się z tym, że ze mną nie ma dyskusji (przynajmniej na tej płaszczyźnie!)
Gąska w swojej rezydencji
[pe2-image src=”http://lh3.ggpht.com/-MCRl88HnlJc/UxOO8CZrk6I/AAAAAAAAlH4/2RdOLJHJv78/s144-c-o/DSC03201.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140302Gaska#5986285491793400738″ caption=”” type=”image” alt=”DSC03201.JPG” ]
I na zakończenie:
Pietrynka, chociaż wciąż nie lubi, gdy ktoś narusza jej prywatność w klatce, ale bardzo dobrze funkcjonuje z innymi królikami. Pietrynka wciąż czeka na swojego człowieka.
[pe2-image src=”http://lh6.ggpht.com/-yvTO7MDP_8o/UxOKlPICOGI/AAAAAAAAlCc/080Ns9YWAjw/s144-c-o/DSC03063.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140302Pietrynka#5986280702025545826″ caption=”” type=”image” alt=”DSC03063.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh6.ggpht.com/-Gdsa6aR_yMs/UxOKp3KHC5I/AAAAAAAAlCw/XDzYsN3S44U/s144-c-o/DSC03140.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140302Pietrynka#5986280781491145618″ caption=”” type=”image” alt=”DSC03140.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh4.ggpht.com/-_GwMT0iuigI/UxOKq3SdOxI/AAAAAAAAlC0/oFhMQK_uXro/s144-c-o/DSC03150.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140302Pietrynka#5986280798706023186″ caption=”” type=”image” alt=”DSC03150.JPG” ]
[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5986280683947892753?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]
Pachino, która wciąż czeka na swój dom – dom, w którym miałaby tak wspaniałą opiekę jak w swoim domu tymczasowym.
Myślę, że dzisiaj patrząc na zdjęcia Pachino, nikt nie zapytałby, dlaczego pozwoliliśmy jej żyć…
[pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-qMyj_MDQGN4/UxOPbVXg_FI/AAAAAAAAlIE/R9SNK7G0IrI/s144-c-o/FOT7CE3.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140302Pachino#5986286029460536402″ caption=”” type=”image” alt=”FOT7CE3.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-O8LfgR_wYPU/UxOPcLMlekI/AAAAAAAAlIM/fqST12iSPzQ/s144-c-o/FOT47C8.jpg” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140302Pachino#5986286043910208066″ caption=”” type=”image” alt=”FOT47C8.jpg” ] [pe2-image src=”http://lh3.ggpht.com/-FTH-nU0hR2c/UxOPcpWJPII/AAAAAAAAlIU/6F9LeugU4cU/s144-c-o/FOT1D8B.jpg” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140302Pachino#5986286052003363970″ caption=”” type=”image” alt=”FOT1D8B.jpg” ]
Dzisiaj Azyl opuścił Przebiśnieg, który zamieszkał w Bydgoszczy i Oregano, który pojechał do domu tymczasowego w Olsztynie. Dziękujemy!
10 komentarzy
Mogła bym zrozumieć, że ktoś oddaje królika bo „coś tam bardzo poważnego” ale jednocześnie staje się jego wirtualnym opiekunem i partycypuje w kosztach utrzymania zwierzaka (wyjątkiem są sytuacje gdzie to tragiczna syt. materialna wymusza oddanie królika). A jak na razie to jest na zasadzie- muszę oddać, tak mi przykro itp. a po zniknięciu królika i wolontariuszy następuję natychmiastowa amnezja plus poczucie, że zrobili coś dobrego bo nie wywalili na śmietnik 😛 Nie mam zrozumienia dla takich ludzi.
http://kwejk.pl/obrazek/1942837 🙂
tak z poczuciem humoru :p
😛
Czyli Soja to ta królinka od uczulonego noworodka, hehe? Ech, chyba lepiej, że trafi do lepszego domu, zasługuje na to 🙂
Widzę, że Gąska ma międzynarodowych wielbicieli, jak fajnie! 😀
Bobcoiny mnie zabiły, co za pomysł 😀
Czy DT Pachino to DT czy „DT”? 😉
If they have allergies, they can always take medicine like in the US there is Zyrtec for allergies and animal allergies that one can buy over the counter! I think that is garbage to say I have a child now, so my pets have to go. How irresponsible!!
Pachino is a sweetie. How cute the pictures are!!!! Pietrynka has very pretty colors!
Gaska’s Critical Care arrived in Warsaw today! 🙂 Soon it will be there, I hope!!!
No prosze maluch ze smokiem w buzi i krolik a alergii nie ma
Mozna? Mozna! Tylko trzeba chciec.
Odnosze wrazenie ze niektorzy rodzice wiedza o alergi dziecka zanim zdazy sie ono urodzic.
Jeśli zwerzęciu wyznacza się rolę substytutu dziecka to i tak jest nienormalne, że w momencie pojawienia się oczekiwanego juniora zwierzę nie znaczy nic.Zero więzi emocjonalnej, zero poczucia odpowiedzialności.
Nie chodzi mi o konkretny przypadek, ale o ilość sytuacji – pojawia sie dziecko – znika zwierzę 🙁
Na pewno bywają sytuacje gdy zdrowie dziecka wyklucza obecność futrzaka, ale ile one ztanowią %?
Nie słyszałam aby ktoś chciał oddać dziecko, bo urodziło się bardziej udane, kochane i oczekiwane 😉
U mnie córkę powitała sunia i pierwsze słowa córki były nie tata mama, ale Miełka 😛
No i sytuacja odwrotna zaczęły dołączać nastepne – kotka, króliczka.
Zarówno córka jak i ja jak miałyśmy tak mamy tzw nieswoistą alergię – czy ze zwierzakami czy bez nich
P.S. Ok, zwierzę nie może być w domu, ale tak z ciekawości zapytam – ile osób oddajacych z tej przyczyny do Azylu dalej czuło odpowiedzialność w stosunku do oddanego – konkretnie łożyło na jego utrzymanie? To nie grozi alergią
Janka zgadzam się z Tobą w 100%. Bardzo ciekawa jest ta zależność, że jak się pojawia dziecko od razu ma alergię na zwierzaki … modelowo wręcz. Poza tym, że alergię na króliki ma znikomy procent społeczeństwa a najczęściej alergenami jest siano i jego domieszki. Ludzie mający uczulenie na pyłki traw i cierpiący przy sianokosach i ścinaniu traw mają właśnie na to uczulenie nie na króliki. I faktycznie chciałabym wiedzieć ile z tych osób oddających swoje zwierzaki może nie tyle je nadal finansuje co zwyczaje interesuje ich dalszym losem ??? założę się, że na 10 takich osób góra 1 jest ciekawa i utrzymuje kontakt co się dzieje z jej zwierzakiem. Raczej pozostali chcą się pozbyć bo mają „nowy” nabytek. To jest smutne, przykre i kompletnie nie odpowiedzialne podobnie jak to gdy się dziecku zwierzę znudzi i się je oddaje.
Wiadomo, że lepiej w sumie, że oddają niż żeby miały niechciane kończyć na śmietniku albo na talerzu nie daj Boże ale i tak mnie to wciąż tak samo bulwersuje. Sama mam zwierzaki od dziecka. Zaczynałam jako mała dziewczynka od chomików, potem świnka morska, potem pies i teraz króliki już jako dorosła baba ale do głowy mi nie przyszło nigdy żadnego zwierzaka oddać ani uśpić bo zachorował. Z chomikiem też biegałam do lekarza na zastrzyki gdzie wszyscy wokoło stukali się głowę, że po co i tak zdechnie. I faktycznie nie pomogły ale ja wierzyłam, że leczę i pomagam.
Aż mi się ciśnienie podniosło ale dobrze, że nie tylko mnie wkurza taka ludzka bezmyślność i zakłamanie bo z tymi alergiami to po prostu bujda w sporym procencie.
A jak miewa się Dalia?
Czy Pesteczka po zabiegu czuje się dobrze?
Przebiśnieg znalazł DS?