Fotograficznie, Z życia Azylu

Poniedziałek (17.02.2014)

17 lutego 2014

Za nami kolejna długa poniedziałkowa wizyta u doc.

Gibi po całym dniu spędzonym u doc jest już w domu. Rano potwierdziły się najgorsze przypuszczenia – obrzęk płuc, o którym wczoraj wspominałam. Gibi od dawna musi zmagać się z problemami układu krążenia, które teraz tak gwałtownie się ujawniły. Gibi ma bardzo powiększone i słabe serce. Z trudem udało mu się założyć wenflon (jego żyły są zapadnięte) i już rano otrzymał dożylnie furosemidum oraz gentamycynę. Następnie przez ok 5 h otrzymywał dożylnie w powolnym tempie glukozę. Wieczorem jego oddech był minimalnie lepszy, a serce bardziej słyszalne. O 24 Gibi otrzyma kolejną dawkę furosemidum.

[pe2-image src=”http://lh6.ggpht.com/-ZiYpZTGzGdo/UwJ3WY2qY1I/AAAAAAAAjTU/Rb_Bn5vMTtg/s144-c-o/DSC01609.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140217Gibi#5981474481613988690″ caption=”” type=”image” alt=”DSC01609.JPG” ]

W związku z niewydolnością układu krążeniowego stan Gibiego można określić jako bardzo ciężki/krytyczny. Jego pozostałe dolegliwości to tylko dodatki – niedowład tylnych łap, będący najprawdopodobniej efektem złamania kręgosłupa (nie wykonaliśmy dzisiaj zdjęcia rtg, ponieważ w tej chwili nie ma to znaczenia, a każdy dodatkowy stres jest dla niego ogromnym zagrożeniem), zanik tkanki mięśniowej, otrzewnej, podskórnej (Gibi ma bardzo wysoką kinazę kreatynową), obecność pasożytów. Podczas badania palpacyjnego doktora zaniepokoiła również budowa lewej nerki, ale parametry krwi nie są najgorsze. USG zdecydowaliśmy się odłożyć na później (podobnie jak rtg). Zęby trzonowe w przyszłości będą wymagać korekty.

Teraz już wszystko zależy od Gibiego. Przed chwilą zjadł kolację.

[pe2-image src=”http://lh6.ggpht.com/-ZiYpZTGzGdo/UwJ3WY2qY1I/AAAAAAAAjTU/Rb_Bn5vMTtg/s144-c-o/DSC01609.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140217Gibi#5981474481613988690″ caption=”” type=”image” alt=”DSC01609.JPG” ]

Anyżek już nie walczy…Podłączyliśmy go pod kroplówkę. Dosłownie minutę później zmarł. To był moment.

Tak jak wspominałam, wyniki krwi Anyżka wykazały bardzo wysoki fosfor i potas (uderza w serce). Ustaliliśmy plan działania – podawanie chlorku sodu dożylnie przez najbliższe kilka dni. Dzisiaj zaczęliśmy…

Wyniki sekcji zwłok ujawniły wadę serca u Anyżka – miał bardzo zwiotczałą lewą komorę serca. Bezpośrednią przyczyną śmierci było po prostu zatrzymanie się akcji serca (ale nie popularny zawał, przy którym mamy do czynienia z zaczopowaniem). To mogło wydarzyć się w każdej chwili.

Podczas sekcji okazało się również, że w jamie brzusznej była krew – najprawdopodobniej Anyżek miał problem z naczyniami krwionośnymi – być może doszło do pęknięcia naczynia w wątrobie, tego nie jesteśmy w stanie dokładnie ustalić.

* * *

Anyżek miał tylko kilka tygodni. Ważył 0,5 kg. Był kolejnym maluchem, którego los został z góry zakreślony. Zdecydowanie nie tak miało być…

* * *

U Gąski po prawej stronie w j. ustnej pojawiła się niewielka ilość ropy (w tej chwili walczymy z ropą po lewej i po prawej stronie). Wieczorem przy znieczuleniu miejscowym doc po raz kolejny poszerzył jej przetoki – zabieg amputacji oka odbył się 1,5 miesiąca temu, a my codziennie walczymy, aby przetoka między oczodołem, a j. ustną nie zamknęła się – dzięki temu mogę ją oczyszczać od oczodołu do pyszczka przez kanalik łzowy.

[pe2-image src=”http://lh3.ggpht.com/-RAuRoB7bUJk/UwJ25lAGC8I/AAAAAAAAjSQ/bPHfIj4ZfaY/s144-c-o/DSC01585.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140217Gaska#5981473986658569154″ caption=”” type=”image” alt=”DSC01585.JPG” ]

Chociaż miałam nadzieję, że dzisiejszy dzień przyniesie nam lepsze wiadomości dot. Gąski, wojowniczka się nie poddaje i jest bardzo dzielna. Ma ogromny apetyt. Waży między 80 – 85 dag i jest Gwiazdą – zwraca na siebie powszechną uwagę. Je tak długo, aż dopada ją zmęczenie, potem się irytuje – kopie podkład, kręci się, skacze, a 2 min. po tym, gdy doc poszerzył jej przetoki z apetytem wciągnęła dużo rodicare.

[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5981473886198763297?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]

Dzisiaj na wizytę do doc pojechała również Koźlarka, u której wyczułam kolejne zgrubienie w okolicy niedawnego ropnia. Na szczęście okazało się, że to tylko zwykły krwiak. Przy okazji podczas rutynowego badania tchawicy wyszło na jaw, że zapalenie tchawicy (niedające jeszcze objawów) wróciło – tchawica jest tkliwa przy dotyku. Póki co bez antybiotyku wracamy z lekami odpornościowym i podajemy capivit A + E.

Łopianka jest zdrową samiczką (zdrowy królik…jak to brzmi), a jej brat Migdałek przysparza Magdzie zmartwień (zbyt często się pokłada, męczy) i chociaż w tej chwili trudno ocenić dlaczego, wymaga szczególnej obserwacji. Poza tym Migdałek ma wadę genetyczną, tzw. niedźwiedzią łapę (jego przednie łapki się rozjeżdżają).

Łopianka

[pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-TBUAXo6ik-8/UwJ6i7czX2I/AAAAAAAAjWY/_8kpUKwSiPU/s144-c-o/DSC01657.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140217BrakMigdaKa#5981477995594080098″ caption=”” type=”image” alt=”DSC01657.JPG” ]

[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5981477963716988193?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]

Migdałek

[pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-Jaiuc0bjDWg/UwJ47UYVG3I/AAAAAAAAjU8/8hvzrp9R8gg/s144-c-o/DSC01643.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140217Migdalek#5981476215579810674″ caption=”” type=”image” alt=”DSC01643.JPG” ]

[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5981476146653519601?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]

Puszka wraca w tej chwili z Magdą do domu. Dzisiaj udało się jej pobrać mocz do badań. Okazało się, że w moczu jest duża ilość leukocytów, stąd stan zapalny, ale to tylko dodatkowy problem zdrowotny u Puszki. Za jakiś czas czeka ją pierwsza korekta zębów. Doc pobrał jej bobki do kolejnych badań. Wraz z wzrostem łapki Puszki coraz bardziej się rozjeżdżają. Puszka codziennie otrzymuje serię leków. Jest wyjątkowym królikiem, wymagającym szczególnej opieki.

[pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-hsmEoN5TQTE/UwJ4jq90aOI/AAAAAAAAjUE/y_VuB4WX8NU/s144-c-o/DSC01622.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140217Puszka#5981475809325770978″ caption=”” type=”image” alt=”DSC01622.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh3.ggpht.com/-txntQnazaoM/UwJ4ku529BI/AAAAAAAAjUM/AFh3wrrYTbU/s144-c-o/DSC01623.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140217Puszka#5981475827562771474″ caption=”” type=”image” alt=”DSC01623.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh6.ggpht.com/-JCjBI6wVAxw/UwJ4mj95U0I/AAAAAAAAjUc/0_AG5ea1sHk/s144-c-o/DSC01625.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140217Puszka#5981475858986652482″ caption=”” type=”image” alt=”DSC01625.JPG” ]

[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5981475780048954929?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]

W związku z piątkowym wyjazdem Prezeski do DT, po raz kolejny w ostatnich tygodniach Prezeska przeszła badanie kontrolne. Ropień się nie odnawia. Prezeska kicha wyłącznie sporadycznie (kiedy walczyła z ropniem, miała również ropny katar), ale pobraliśmy jej dla zasady wymaz.

O Fuji, Karimie i Migotce napiszę jutro.

* * *

Wczoraj wspominałam o możliwości zakupu rodicare instant w Niemczech. Dzisiaj więcej konkretnych informacji.

W Polsce puszka rodicare instant 170 gr kosztuje ok 55 zł, natomiast w Niemczech 2 kg rodicare to koszt 87 euro. To naprawdę duża oszczędność, biorąc pod uwagę, że dla samej tylko Gąski 2 kg rodicare wystarczą na ok 2,5 tyg…Poza Gąską rodicare instant potrzebuje również Puszka czy też Gibi.

Rodicare instant oraz basic to w Azylu towar pierwszej potrzeby, dlatego będziemy bardzo wdzięczni za pomoc w jego zakupie.

Więcej informacji na stronie niemieckiego sklepu zoologicznego oraz pod adresem mailowym olagrudziadz@wp.pl.

7 komentarzy

  • Odpowiedź miauka 18 lutego 2014 at 20:26

    Biedactwo, na pewno jest wam bardzo wdzięczny za walkę :'( Oby Gibi wyzdrowial…

  • Odpowiedź Gogamor 18 lutego 2014 at 10:41

    Matko jakie to smutne gdy odchodzi kolejny uszak ktoremu nie dalo sie pomoc. Ale podwojna szkoda gdy odchodzi malec jak Anyzek przed ktorym bylo tyle kicania i pachnacych marchewek. Znam to w domu byl straszny lament gdy odeszla malenka Lilka cudny baranek wazacy zaledwie 0.5 kg. Gaska przekochana dzielna panienka. Dziewczynom sil sil sil w niesieniu pomocy.

  • Odpowiedź Joac 18 lutego 2014 at 10:05

    Biedne maleństwo, mało go w życiu zdążyło dobrego spotkać 🙁
    Bardzo boję się o Gibiego… Niedobre dziś wieści z Azylu, dobrze choć, że Gąska dalej walczy.

  • Odpowiedź Olucha 18 lutego 2014 at 07:33

    🙁 smutno szkoda wielka szkoda, cały czas dźwięczy mi głos Pani z aligatora , będzie miał grzywkę , n\będzie Pani mogła mu kitki robić i głaskała go a on taki wychudzony szkoda, ale przez te dni jak był u Was dostał tyle ciepła i miłości jakiego tam by nie dostał.

  • Odpowiedź Ania Marczewska 18 lutego 2014 at 00:50

    Czy ta opcja upienia 4kg w jednej puszcze nie bylaby jeszcze lepsza, czy musicie miec indywidualne torebki? Dla mnie to wyglada tak samo, ale ja nie znam tego produktu:
    http://www.petshop-vetline.de/heimtiere/nager-und-kaninchen/ergaenzungsfuttermittel/magen-darm/alfavet-rodicare-basic-4000-g

    Biedne maluszki, zwlaszcza Anyzek.

    • Odpowiedź Marta Azyl Dla Królików 18 lutego 2014 at 01:08

      To musi być RodiCare INSTANT, a nie BASIC 🙁 🙁

  • Odpowiedź Ania i Gizmo 17 lutego 2014 at 23:46

    Popłakałam się i to żadna nowość. Po takich wpisach mocno przytulam Gizma. Wiecie dobrze, że niesamowicie doceniam Waszą walkę i starania. Powoli przygotowujemy kolejną paczkę do Azylu 🙂 Mam jednak nadzieję, że pewnego dnia uda mi się osobiście odwiedzić Azyl 😉

  • Skomentuj Olucha Anuluj

    *