Bez względu na ilość codziennych obowiązków, w Azylu staramy się nie tracić z pola widzenia jednej bardzo cennej rzeczy – tego jak ogromne znaczenie ma socjalizacja naszych podopiecznych.
Przy takiej ilości królików nie jest to łatwe. W niektórych przypadkach jedyną szansą na socjalizację jest odpowiedni dom stały lub dom tymczasowy, ale w Azylu niejednokrotnie obserwowałyśmy już króliki, które na naszych oczach niezwykle się zmieniały. Wystarczy wspomnieć o Kurt, czy ostatnio o Porzeczce.
Bawełna (i jej język)
Będąc w Azylu, często przyjmuję pozycję przypodłogową – tak, wiem, że to brzmi dość zabawnie, ale jak lepiej poznać królika? Siedzę, obserwuję je, robię zdjęcia i tak jak dzisiaj cieszę się, patrząc na ich szaleństwa. Gdy jesteśmy w większym gronie wolontariuszy, wspólnie wymieniamy się naszymi uwagami, a właściwie…najczęściej zachwycamy się wyczynami Azylowych uszu. Dużo mówimy – rozmawiamy ze sobą i komunikujemy się z królikami. Mój M. zawsze żartuje, że musi nagrać moje rozmowy z Gęsią podczas jej karmienia i z Kurt podczas oczyszczania jej ropnia. Ale królików nie można traktować przedmiotowo. Być może Korniszonek sprawia czasami wrażenie stworzenia o bardzo małym rozumku, ale to tylko pozory!
Korniszonek
Duszek
Duszek
Łatka
Brzoskwinka
Tafta
Pietrynka
Porzeczka
Nagietek i Porzeczka
Welurka
Brzoskwinka
Pietrynka
Duszek
Każdy dzień Gąski wyznaczają kolejne posiłki. Kiedy jestem w domu, Gąska je nawet co 1,5-2 godziny. Opieka nad chorym zwierzakiem oznacza konieczność dostosowania swojego dnia do jego potrzeb, tak aby leki zostały podane o właściwej porze, a Gąska…nie była głodna.
Widok zadowolonej Gęsi z mocno zaokrąglonym brzuszkiem jest najlepszą nagrodą. Chore króliki czasami z dnia na dzień znikają w oczach, tracąc wagę. Gąska kilka tygodni temu ważyła tylko 65 dag i bałam się, że z każdym dniem będzie coraz gorzej. Nic nie wyniszcza królika tak jak ropień, a Gąski było coraz mniej…
Dzisiaj wciąż trudno mówić o przyszłości Gąski – nasza perspektywa obejmuje zawsze tylko dwa kolejne dni do kontroli u doc, ale Gąska bez wątpienia byłaby bardzo wdzięczna za dostawę…rodicare instant. Brutalna prawda jest taka, że 85 dag naszej Gęsi zjada rodicare za ok 550-600 zł miesięcznie, a nie jest ona jedyną podopieczną Azylu, która musi korzystać z karmy ratunkowej.
W imieniu Gąski (jako przywódcy ruchu – jedzmy rodicare!) prosimy o wsparcie w postaci rodicare instant, którego można udzielić m.in. za pośrednictwem sklepu: uszatkowo.pl
W imieniu Puszka (naszego aktualnego rekordzisty w konkurencji zużycie podkładów higienicznych) będziemy wdzięczni za wsparcie w postaci podkładów higienicznych.
Potrzeby podopiecznych Azylu są ogromne i z każdym miesiącem coraz większe. Za kilka dni odbierzemy fv za leczenie królików w styczniu, które może wynosić ok 4.000 zł i to jest niestety już standard. Co tydzień wydajemy również kilkaset złoty na badania krwi oraz zdjęcia rtg, nie wspominając o jedzeniu czy żwirku do kuwet. Tylko w tym tyg. rtg Koko, Pesteczki, Pietrynki to był koszt 200 zł, a badania krwi Dali, Pietrynki i Puszka – 162,90 zł. Tej machiny nie można już zatrzymać, dlatego będziemy wdzięczni za każdą złotówkę przekazaną na rzecz podopiecznych Azylu.
Przelewy krajowe:
* * *
W najbliższych dniach czekają nas kolejne zabiegi. Gąski, Koko, Korniszonka, Lebiodki, Pesteczki etc. Z ogromnym lękiem myślę przede wszystkim o zabiegu Gąski, Lebiodki i Pesteczki. Nie możemy również odkładać na później zabiegów sterylizacji i kastracji, od których w dużym stopniu uzależnione są adopcje.
Dzisiaj wysterylizowana została Lunedi, którą mimo bardzo młodego wieku męczyły kolejny ruje.
Wykastrowany został również Batyst, który za kilka dni trafi do nowego domu w Toruniu!
W najbliższych dniach do nowego domu w Toruniu trafi również pierwszy Mosiniak – Melisa, która bardzo potrzebuje domu.
I tak to się kręci.
2 komentarze
Melisa :*
Jak dobrze, że Melisa trafi do nowego domku.. jej to jest najbardziej potrzebne! Oby jej opiekun był wytrwały i cierpliwy 😉 Bardzo się cieszę!