Fotograficznie, Z życia Azylu

Czwartek (9.01.2014)

10 stycznia 2014

Czasami nie możemy nic zrobić. Być może, gdyby telefon w tej sprawie zadzwonił kilka dni wcześniej, mielibyśmy szansę, ale niestety nie zadzwonił…

Kilku tygodniowy niewidomy maluch z zaawansowaną encephalitozoonozą i silnym stanem zapalnym jelit, skrajnie wyniszczony…bez szans.

Pod naszą opiekę trafił godzinę przed wizytą u doc. Wtedy chciał jeszcze pić ze strzykawki, walczył resztkami sił…

To jedyne zdjęcia malucha. Drastyczne, ale jedyne. W takim stanie do nas trafił.

[pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-a37I4O_wDtc/Us8k9Li5UOI/AAAAAAAAd4Y/Idq475qZoWk/s144-c-o/DSC05359.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/2014010903#5967028664778969314″ caption=”” type=”image” alt=”DSC05359.JPG” ]

Cudem udało nam się go podłączyć pod kroplówkę, a właściwie podać dożylnie leki, ale z każdą minutą był coraz słabszy, pojawiły się zaburzenia układu krążeniowego, obrzęk płuc. Mimo walki, pozwoliłyśmy mu odejść.

Zapach obory, skaczące pchły – taki los podarował mu człowiek.

Dobrze, że mogłeś odejść z nami…

Za nami kolejny długi dzień i bardzo ciężki wieczór.

Zator u Devi nie ustąpił i musieliśmy zdecydować się na zabieg. Doc otworzył żołądek, w którym skumulowały się włosy z jedzeniem. Nie było szansy, aby Devi ruszyła tylko dzięki lekom. Bardzo powoli wybudza się po zabiegu…Stan Devi jest bardzo poważny.

Dziewczyny, trzymajcie się mocno…

* * *

Gąska bez zmian. W j. ustnej brak ropy. W oczodole jej niewielka ilość. W lewym oku wciąż jest zbyt duże ciśnienie. Czekamy…Waga 75 dag, po karmieniu 85 dag (tak, tak to efekt jednego karmienia Gąski). Zachowanie – mały, kochany szaleniec.

Gwiazda

[pe2-image src=”http://lh4.ggpht.com/-mcNxCER8reQ/Us8kG1KlnKI/AAAAAAAAd14/rveUUZoYpec/s144-c-o/DSC05422.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140109#5967027731058498722″ caption=”” type=”image” alt=”DSC05422.JPG” ]

Karotka bez zmian. Naszym największym problemem jest cały czas zbyt wysoka temperatura – u doc 39,9 st., związana w tej chwili prawdopodobnie ze stanem zapalnym mózgu/encephalitozoonozą. Zaburzenia apetytu, które pojawiły się wczoraj są również efektem wahań temperatury. Dzisiaj Karotka jadła z apetytem. Były bobki.

Kurt przytyła 5 dag. W j. ustnej niewielka ilość ropy przy dolnej żuchwie. Pobraliśmy krew do badań.

Kurt jest niesamowita i wciąż nie mogę uwierzyć w to, jak bardzo zmieniło się jej zachowanie, jak bardzo zmienił się jej stosunek do człowieka. Dzisiaj biegała po gabinecie, nie zwracając na to, ile było tam osób. Była ciekawska, odważna, ufna…

Niezwykły był też widok Kurt i Karotki razem. Kiedy tylko wypuściłyśmy Kurt z jej transportera, weszła do transportera Karotki (w którym oczywiście była również Gąska). I tak trio – Gąska, Karotka i Kurt spędziły razem dużo czasu…Jedność króliczej duszy i ciała.

Żałuję, że Karotka jeszcze nie może wrócić do Kurt, ale tak będzie.

Strażniczki z przylepą Gęsią, którą na zdj. reprezentują tylko uszy

[pe2-image src=”http://lh6.ggpht.com/-PY2ySlviEc4/Us8kKzIjYxI/AAAAAAAAd2Q/pwfLF7iYraY/s144-c-o/DSC05432.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140109#5967027799232570130″ caption=”” type=”image” alt=”DSC05432.JPG” ]

Korniszonek czuje się znacznie lepiej. Jutro dostanie ostatnią dawkę metoclopramidu i póki co będziemy go obserwować. Wkrótce korekta zębów.

Korniszonek w objęciach naszej Weroniki

[pe2-image src=”http://lh4.ggpht.com/-rDyjXCt14sQ/Us8kV7SVC1I/AAAAAAAAd3I/e_OveU1lOFs/s144-c-o/DSC05460.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140109#5967027990399617874″ caption=”” type=”image” alt=”DSC05460.JPG” ]

Razem z Korniszonkiem dzisiaj do doc na standardową kontrolę pojechał Duszek. Stan zdrowia Duszka bez zmian – lekkie szmery w płucach, które musimy kontrolować cały czas przy pomocy furosemidum, aby nie doszło do obrzęku płuc. Poza tym Duszek przytył kolejne 10 dag, a ja uwielbiam na niego patrzyć, bo to jest nasz mały cud…

Duszek szuka bagietki

[pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-zIPtz_lKun4/Us8kNmRfuEI/AAAAAAAAd2g/K6e39gn0kuQ/s144-c-o/DSC05442.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140109#5967027847320025154″ caption=”” type=”image” alt=”DSC05442.JPG” ]

Nos Lobo wygląda w końcu znacznie lepiej – zaczyna zarastać sierścią. Lobo dzisiaj miał mniejszy apetyt, okazało się, że go wzdęło, ale miejmy nadzieję, że szybko dojdzie do siebie.

[pe2-image src=”http://lh6.ggpht.com/-V4imhHGcNic/Us8kMOy-jhI/AAAAAAAAd2Y/CHB_ST4HBTM/s144-c-o/DSC05438.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140109#5967027823838137874″ caption=”” type=”image” alt=”DSC05438.JPG” ]

Melonik dzisiaj uniknął zabiegu, ale pobraliśmy mu krew do badań i w przyszłym tygodniu czeka go bezwzględnie zabieg usunięcia części zębów ( z prawego oka wydostaje się ropa) i korekty pozostałych.

U Pachino martwi nas zbyt duża ilość wydalanego moczu (encephalitozoonoza może niszczyć nerki), dlatego pobraliśmy jej krew do badań, ale generalnie jej stan zdrowia nie uległ pogorszeniu. Być może dla osób, które do tej pory nie widziały Pachino, jej wygląd jest szokujący, jednak Pachino jest królikiem niezwykłym, który chciał żyć i żyje – nie tak jak królik pełnosprawny, ale ma prawo żyć. Jej życie jest po prostu inne, ale jej codzienne funkcjonowanie to nie jest cierpienie, a wręcz przeciwnie.

[pe2-image src=”http://lh6.ggpht.com/-tAcVaervJRM/Us8kINPml2I/AAAAAAAAd2A/Ahe3Boy-fH0/s144-c-o/DSC05426.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140109#5967027754701854562″ caption=”” type=”image” alt=”DSC05426.JPG” ]

Stan zdrowia Podgrzybek poprawił się, ale nadal musi otrzymywać furosemidum. Podgrzybek miał problemy z układem oddechowym i zaburzenia układu oddechowego (o nieznanym podłożu).

Wojownik Puszek czuje się znacznie lepiej niż kilka dni temu. Jest stabilny, chociaż przed nim na pewno jeszcze długa droga. Oczywiście jego łapy to efekt wady genetycznej – splay leg, natomiast zęby…już w tej chwili wymagają korekty (kazus Gąski etc.) Puszek bez wątpienia jest królikiem specjalnej troski – w tej chwili ogromnej troski Magdy, a jednak jego widok daje nadzieję…

[pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-Hah56WLtBVE/Us8j8fCoawI/AAAAAAAAd1A/W8FnrC_SePg/s144-c-o/DSC05397.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140109#5967027553320856322″ caption=”” type=”image” alt=”DSC05397.JPG” ]

Poza tym dzisiaj u doc były również nasze adopcyjne króliki Chaber (konieczność korekty zębów), Petitka, a nawet pierwszy królik z toruńskiego schroniska Gucio (nasz 10 Senior), który dzieli dom z Rudą! (ale nie życie).

Magda z Puszkiem, Marysia (opiekunka Chabra) z Gąską

[pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-bRPqD7yqzKE/Us8j5tmv9rI/AAAAAAAAd0w/X5yNFi13pTc/s144-c-o/DSC05395.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20140109#5967027505690834610″ caption=”” type=”image” alt=”DSC05395.JPG” ]

[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5967027219427366641?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]

16 komentarzy

  • Odpowiedź Emilia 10 stycznia 2014 at 12:27

    Czasem jak czytam o Azylu i królikach chce mi się płakać. Szczególnie gdy opowiadacie o historiach porzuconych uszaków ;( Trzymam m,cno kciuki za wszystkie króliczki.

  • Odpowiedź mimi 10 stycznia 2014 at 11:43

    Historia o maluszku, który nie przeżył wstrząsnęła mną. Nie wiem kim trzeba być i co mieć w głowie, żeby patrzeć jak zwierzę cierpi i nic z tym nie robić…

    Widok Puszka z Magdą – bezcenny! Miód na moje serce:)) Dobrze wiedzieć, że ma tak wspaniałą opiekę i ciepło:))

  • Odpowiedź ing 10 stycznia 2014 at 09:04

    Biedne maleństwo…nawet nie dostał szansy na życie. Dobrze, że choć dostał szanse aby odejść w spokoju. Jak to możliwe że istnieją takie kreatury, które tworzą takie piekło dla zwierząt 🙁

    Powiedzcie mi dziewczyny, jak Wy to robicie, że każdy królik daje się Wam brać na ręce i jeszcze się przytula tak jak Korniszonek? A z tego co czytam to Korniszonek do łagodnych i spokojnych nie należy. Luka uwielbia głaski i przytulanie ale zawsze z gruntem pod łapkami i omykiem.
    Obcinanie pazurków u Prezeski też mnie zszokowało bo u nas to walka do ostatniego tchu i fochy przez kilka godzin, a pojednanie tylko z żórawinką.
    Jakich argumentów używacie że króliki na wszystko Wam pozwalają?

    • Odpowiedź Magda Azyl Dla Królików 10 stycznia 2014 at 16:24

      Hmmm one po prostu nie mają wyjścia ;P Przyzwyczajanie się do bezpośredniego kontaktu z człowiekiem jest jednym z elementów socjalizacji gdy trafiają do Azylu i czy chcą czy nie chcą muszą to przeżyć 😛 Na pewno wychodzi im to na dobre, ale fochy i walki też są – Korniszon nie raz potrafił się odwdzięczyć za głaski – strzelając moczem 😛
      Ale trzeba oddać naszym wspaniałym wolontariuszkom, że mają olbrzymią cierpliwość do nawet najbardziej skomplikowanych przypadków 🙂

  • Odpowiedź Agata 10 stycznia 2014 at 08:57

    Króliczki trzeba Kochać je wszystkie… :*

  • Odpowiedź Joac 10 stycznia 2014 at 08:37

    Takie historie jak tego maleństwa, które nie przeżyły, są dla mnie szczególnie szokujące – zwłaszcza zestawione z Waszymi historiami o codziennej walce o jakość życia królików, którym summa summarum nie da się pomóc tak, by wróciły do zdrowia. I tam i tu – ludzie i zwierzęta, a tak różne losy…Biedny maluszek, serce pęka, że musiał tak szybko odejść i cierpieć przez całe swoje króciutkie życie…
    ***
    Przyjaźń między Karotką, Kurt i Gąseczką jest magiczna 🙂

  • Odpowiedź Gosia Rudnicka 10 stycznia 2014 at 08:19

    Wyzdrowiejcie Uszaczki kochane.

  • Odpowiedź Solvieg 10 stycznia 2014 at 07:44

    Trzymajcie się chorowitki malutkie- musicie być dzielne 🙂
    A Weronika naprawdę śliczna – Dama z Korniszonkiem 🙂

  • Odpowiedź Ola 10 stycznia 2014 at 01:10

    Dziewczyna trzymająca Korniszkonka jest przepiękna, twarz odzwierciedlająca to co ma w serduszku – piękno i dobroć. Wszystkie Dziewczyny jesteście rewelacyjne! Codziennie trzymam za Was i Uszatką kciuki.

    • Odpowiedź Ola Azyl dla Królików 10 stycznia 2014 at 01:15

      To nasza Weronika – zgodnie z opisem na stronie azyl.torun.pl – najbardziej fotogeniczna wolontariuszka Azylu : P i to się zgadza : * (tak, tak Weronika, widzisz starsze ciotki mówiły prawdę : P)

  • Odpowiedź Ola Azyl dla Królików 10 stycznia 2014 at 01:02

    Gęś zjadła właśnie z ogromnym apetytem kolejną miskę rodicare (oczywiście ze strzykawki) ; ) Czas spać. Dobranoc : *

  • Odpowiedź Magda 10 stycznia 2014 at 00:54

    Biedactwa przepiękne <3 Nie mogłam zasnąć, zanim nie było wpisu na blogu, to uzależnia…. Trzymam kciuki za wszystkie chorowitki <3

  • Odpowiedź delissa 10 stycznia 2014 at 00:37

    Jesteście niesamowite Dziewczyny! Tyle serca i poświęcenia okazujecie tym małym biedulkom…Podziwiam i pozdrawiam

  • Odpowiedź Marta Azyl Dla Królików 10 stycznia 2014 at 00:37

    Pachino!!! Moje serduszko kochane, moja maleńka biała piękność!!!! 😉 Kocham, kocham, kocham! :* :* :* Strasznie bym chciała ją wyściskać i wycałować, mam nadzieję, że Ania kiedyś mi jeszcze na to pozwoli 😛 😛
    No i proszę bardzo… jak pięknie przystrzyżona Karotka z Kurt się prezentuje 😛

    • Odpowiedź Ola Azyl dla Królików 10 stycznia 2014 at 01:03

      Karotkę ostrzygłyście super i w zw. z tym mam dla Ciebie na sobotę zadanie…; )

      • Odpowiedź Marta Azyl Dla Królików 10 stycznia 2014 at 10:03

        Już się cieszę 😉 Kolejne strzyżenie 😀 😀 Tylko wiesz… zepsułyśmy doktorowi maszynkę, bez nowej będzie ciężko 😛

    Skomentuj Ola Anuluj

    *