Nie tylko o królikach, Z życia Azylu

O komunikacji

14 grudnia 2013

Ostatnio sporo dyskutowałyśmy w naszym fundacyjnym gronie o działalności prozwierzęcej w ogóle i działalności prokróliczej w szczególe, o tym, jak jest przedstawiana i o tym, jak jest odbierana.

Śledzicie nasz fanpage, bierzecie udział w wydarzeniach, czytacie naszego bloga, zaglądacie na naszą stronę. To, w  jaki sposób przedstawiamy naszą działalność, jak prezentujemy króliki, a w końcu – jak prosimy o pomoc (bo bez darczyńców, czyli Was, nie istnielibyśmy) – to efekt wielu przemyśleń i wspólnych ustaleń.

Chciałabym wyjaśnić w imieniu swoim i fundacyjnych koleżanek, dlaczego piszemy tak, a nie inaczej, co nami kieruje. Czasami bowiem wydaje nam się, że nie osiągamy zamierzonego celu. Spotykamy się z osobami, które nie rozumieją, o co chodzi w działalności Fundacji . Prawdopodobnie nie wpisujemy się do końca w istniejący model działalności prozwierzęcej. Prawdopodobnie popełniamy błędy.

Do sedna.

***

Na naszym blogu oraz na FB staramy się nie publikować dramatycznych apeli o pomoc. Nigdy nie przejaskrawiamy sytuacji. Nie udajemy, że królik jest bardziej chory niż jest naprawdę, żeby zdobyć na niego fundusze. Nie publikujemy zdjęć drastycznych (np. zachowałyśmy sobie zdjęcia macicy i wątroby Hortensji – gdyby ktoś chciał zobaczyć jak wyglądają guzy w macicy oraz stłuszczona wątroba, niech śmiało pisze na maila), ani zdjęć królików po zabiegach, z wenflonami, tuż po narkozie. Uważamy to za granie na emocjach. A to nie jest nasz cel.

Informacje o stanie naszych podopiecznych staramy się przekazywać jak najbardziej rzetelnie. Ola robi często notatki słuchając doktora Krawczyka, żeby przekazać Wam wszystko jak najdokładniej. Czujemy się w obowiązku edukowania posiadaczy królików (taki jest zresztą jeden z naszych celów statutowych). A rzetelne informacje o konkretnych przypadkach to podstawa takiej właśnie edukacji.

Nie robimy z chorób powszechnych i możliwych do leczenia, ale spektakularnie wyglądających na zdjęciach (np. encephalitozoonozy albo ropni) chorób strasznych i nieuleczalnych. To ciężkie choroby, ale wiemy jak z nimi walczyć. I robimy wszystko wraz z doktorem Krawczykiem, aby naszych podopiecznych skutecznie leczyć i dobrze się nimi opiekować.

Staramy się zawsze podawać ceny leków i leczenia, zwłaszcza, gdy zwracamy się o pomoc w ich sfinansowaniu.

Piszemy o śmierci naszych podopiecznych, piszemy o pogorszeniu stanu zdrowia. Zawsze wykonujemy sekcje zwłok. Staramy się informować Was o tym spokojnie i rzeczowo.  Jednak czasami emocji nie da się tłumić. Każda śmierć jest jednakowo ważna, bo każdy królik, który u nas jest, jest szczególny.

Piszemy z humorem – bez poczucia humoru chyba byśmy już dawno znalazły się w zakładach zamkniętych. Lubimy jak śmiejecie się razem z nami. Organizujemy zabawne wydarzenia, bo jest nam wtedy lżej znosić trudy każdego dnia.

Nie piszemy codziennie o tym, że dyżur trwał 5 godzin, a podawanie leków (rozpiska na 2 strony) kolejne 2. Bo to nasza codzienność. Tak jak naszą codziennością stały się nowe króliki, oblężenie Azylu, ciężkie przypadki i bardzo długie wizyty u doktora. Nikt nie informuje każdego dnia o tym, że zjadł śniadanie i napił się herbaty.

Publikujemy ładne zdjęcia. Bo nasi podopieczni są piękni 🙂 A Azyl to fajne i kolorowe  miejsce –  króliczy przystanek na drodze ku lepszemu życiu.

kroliki chore kopia

Kilkoro naszych podopiecznych specjalnej troski: Lunedi, Gąska, Pufcia, Kurt, Przebiśnieg, Pesteczka, Duszek…

Informujemy Was o tym, co dzieje się każdego dnia. Dzielimy się radościami i smutkami. Wielu z Was jest z nami bardzo długo, niektórzy krócej. Mamy wielu przyjaciół. Mamy też wrogów. Jak to w życiu bywa.

Wkrótce ruszamy z pewna kampanią. Bądźcie z nami :* W ogóle bądźcie z nami zawsze. 

14 komentarzy

  • Odpowiedź Katarzyna Azyl dla Królików 15 grudnia 2013 at 21:50

    Dziękujemy za te wszystkie piękne słowa. Potwierdzenie, że z nami jesteście i że podzielacie nasze poglądy – to najcenniejsze, co możemy otrzymać.
    Anka_u napisała coś bardzo ważnego. Owszem, chcemy być doceniani i wspierani za efekty naszej pracy, a nie dlatego, że o wsparcie usilnie i notorycznie prosimy.
    Bez proszenia się nie da obejść, bo wychodzę z założenia, że należy też jasno komunikować swoje potrzeby – trudno się naszym darczyńcom domyśleć, że teraz kończą się podkłady lub że brakuje środków na leczenie. Ale staramy się, aby takie prośby były po prostu prośbami, nie rozpaczliwym błaganiem.
    Natomiast wsparcie za skuteczne działanie – dodaje nam skrzydeł!
    Fajnie jest działać w Fundacji, fajnie jest z Wami być 🙂

    • Odpowiedź KarolinaK 15 grudnia 2013 at 23:20

      :* :))))))

  • Odpowiedź Marta K. 15 grudnia 2013 at 19:57

    Otóż to – nie gracie na emocjach (!), a wszystkie informacje dotyczące tego, co codziennie dzieje się w Azylu i poza nim, przekazujecie ZAWSZE w sposób maksymalnie rzeczowy, konkretny i realistyczny. Chodzę do Azylu regularnie dlatego doskonale wiem, że nie przeczytam na blogu, facebookowym profilu czy stronie Azylu żadnych zmyślonych, wyolbrzymionych czy nawet trochę podkoloryzowanych faktów, historii królików które do Was trafiają, ich stanów zdrowia etc. A to sprowadza się do jednego – wysyłając pieniądze na konto Fundacji (w tym również w ramach akcji typu Omyk) czy kupując np karmę dla królików robię to bez najmniejszych wątpliwości, bo wiem, że mogę Wam, jako organizacji pomagającej zwierzętom w stu procentach zaufać. I to jest właśnie tym, co Was wyróżnia, dając jednocześnie możliwość dalszego rozwoju. Aha, a ludzie którzy są przeciwko Wam – nie martwcie się, przecież nie ma na świecie nic bardziej pewnego (no, może oprócz śmierci) niż to, że ZAWSZE znajdzie się ktoś, kto niezależnie od sytuacji będzie miał jakieś „ale” i to niestety najzupełniej naturalne. 🙂

  • Odpowiedź Duży Zając 15 grudnia 2013 at 16:46

    Niezmiennie trzymam za Waszą ekipę kciuki. Nie zrażajcie się krzykaczami!
    Przy okazji zapytuję: kiedy będą kalendarze? :))))))))))

    • Odpowiedź Magda Azyl Dla Królików 15 grudnia 2013 at 18:03

      Miejmy nadzieję, że w nadchodzącym tygodniu 🙂 Będą duże i piękne – z samymi naszymi azylowymi gwiazdami tj. z Aladynem, Gąską, Kurt i Karotką, rodziną Adamsów, Podgrzybkiem i Koźlarką, Cykorią, Duszkiem i Korniszonkiem, Maliną z przybranymi dziećmi, Majerankiem i naszym najukochańszym Tuffi [*] i Bławatkiem… [*]
      Cały dochód ze sprzedaży kalendarzy zostanie przeznaczony dzięki naszemu niezastąpionemu darczyńcy – na potrzeby azylowych uszu, tak więc nic tylko kupować 🙂

  • Odpowiedź Solvieg 15 grudnia 2013 at 14:09

    Jest niedziela, siedzę przed kompem – w domu cicho … no niezupełnie cicho -słychać cichuteńkie chrapanie śpiącego Gustusia wtulonego w Holciowe futerko. Coś mu się śni 🙂 I wiem, że są to dobre, spokojne sny 🙂
    Dziękuję, że dzięki Wam mogę doświadczać takich chwil – dziękuję za Gustusia i Holeczkę 🙂

    • Odpowiedź Justynka24.10 16 grudnia 2013 at 21:28

      prześlicznie napisane 🙂 ja dziękuję za Tewiulka, który własnie siedzi wtulony w biało-rude futerko Mili, futerko, które sam umył 🙂

  • Odpowiedź anka_u 15 grudnia 2013 at 12:47

    Jesteście pierwszą i jedyną instytucją pomagającą zwierzętom, którą wspieram. I nie chodzi tylko fakt, że pomagacie królikom. Mam też adopcyjnego psa i kota co nie spowodowało, że pomagam schronisku albo labradorowej fundacji.
    Co mnie z Wami związało? Brak szokujących zdjęć – niestety jestem jedną z tych osób, które nie otwierają maili np.z Fundacji Centaurus, w których wiem, że znajdę zdjęcia zamęczonych zwierząt i opisy beznadziejnych sytuacji. Mam opór w pomaganiu w beznadziejnych sprawach – i tak są z góry przegrane więc lepiej pomóc tam gdzie jest nadzieja. A Wy tę nadzieję pokazujecie. Nie muszę oglądać jak jest źle – wolę oglądać pozytywny efekt pomocy wiedząc, że było źle.
    Jak wiele osób mam opór przed kontaktem ze zmianami chorobowymi, smrodem zwierząt wyciąganych z miesiącami nie sprzątanych klatek, czyszczeniem ran z ropy. To mnie przerasta ale chętnie wspieram Was, bo potraficie się z tymi okropieństwami zmierzyć.
    Wasz przekaz – raczej radosny, pełen nadziei i estetycznych zdjęć do mnie przemawia.

  • Odpowiedź koral/ Irena F. 15 grudnia 2013 at 12:01

    zacytuje moją przedmówczynię **jesteście wielkie** ….wielki szacun dla Was..pozdr……

  • Odpowiedź Rudnicka 15 grudnia 2013 at 11:02

    Jestescie wspaniali to co robicie i jak pomagacie Uszatym jest niesamowite sama jestem królicza mamą od jakiegos czasu i nie wyobrazam sobie jak mozna je krzywdzic Azyl jest cudownym miejscem do którego chciałabym sie kiedys wybrac jest miejscem gdzie króliczki dostaja to czego nie miały.Podziwiam Was i szanuje.

  • Odpowiedź Agata 15 grudnia 2013 at 10:53

    nie rozumiem ludzi, którzy występują przeciwko Wam.. jesteście niezastąpieni. Kropka.

  • Odpowiedź John Schoen 15 grudnia 2013 at 08:20

    I think you are doing it right by not posting pictures that are too shocking.The information and pictures that you post on this blog, on your site and on Facebook make the situation of the rabbits very clear. You are doing great work for the rabbits, in the shelter and on the internet. I have a lot of respect for you.

  • Odpowiedź P. 14 grudnia 2013 at 23:36

    Jesteście wspaniali – uszy miejcie zawsze do góry 🙂

  • Odpowiedź KarolinaK 14 grudnia 2013 at 23:34

    Będę z Wami zawsze!!!!! :))))))
    Wspieram Was jak.mogę , choć chciałabym bardziej, więcej…..Nieraz mówiłam, ale powiem jeszcze raz i będę to za każdym razem powtarzać: jesteście WIELKIE 🙂 ogromnie Was szanuje i podziwiam, macie dziewczyny niesamowitą siłę, której Wam zazdroszczę. Azyl to niesamowite miejsce, wiem, bo byłam :))) Tam sie czuje tą miłość i oddanie do królików, które są wspaniałe 🙂 Azyl to lek na wszelkie zło 🙂

    Jestem z Wami :*

  • Skomentuj Marta K. Anuluj

    *