Z gabinetu doc wyszliśmy tradycyjnie po wielu godzinach, kiedy na zegarze minęla godzina 23…
Karotka czuła się dzisiaj gorzej niż wczoraj. Chociaż od środy co 12 h otrzymuje metacam (lek przeciwbólowy, przeciwzapalny obniżający wysoką temperaturę), znowu pojawiła się gorączka (41 st – prawidłowa temp. u królika waha się między 38-39,5 st.). Poza tym oko wyglądało coraz gorzej. Potwierdziły się nasze najgorsze obawy – organizm walczył z infekcją ropną. USG gałki ocznej potwierdziło obecność ropy. Mimo wahań – z uwagi na wysoką temp., zdecydowaliśmy się na zabieg. Przez ostatnie dni otrzymywała silne antybiotyki i metacam, a mimo to, nie było poprawy, a wręcz przeciwnie, dlatego uznaliśmy, że nie ma na co czekać. To byłaby kwestia godzin, dni – posocznica i po wszystkim…
[pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-dm1hfKROwto/UsH7M4oYW4I/AAAAAAAAcks/E6dA1RK2H9o/s144-c-o/zdj%2525C4%252599cie%2525204.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20131230#5963323580394003330″ caption=”zdjęcie 4.JPG” type=”image” alt=”zdjęcie 4.JPG” ]
Podjęliśmy decyzję o resekcji prawego oka. Doc usunął również ropień, znajdujący się przy ścianie brzucha – na szczęście ropień nie zaatakował jelit (tak jak u Koźlarki…)
W tej chwili z ogromnym lękiem czekamy na to aż Karotka się wybudzi. Pojawiły się pierwsze bobki. Temp. ciała 38,9 st. Najważniejsze teraz jest to, aby utrzymywała taką temp. ciała.
U Karotki nie doszło do typowego ropnia zagałkowego, który był skutkiem przerośniętych korzeni. Jej zęby trzonowe po prawej stronie są przerośnięte, ale z tym zrobimy porządek w przyszłości i nie mamy do czynienia z ropniem żuchwy, który dotarł do oka. Karotka jest nosicielem bakterii, która nagle wywołała stan ropny w jej organizmie – tak jak Prezeska, Koźlarka…czy Adamsowa, u której jutro również mamy ropień. W ostatnich dniach wciąż zastanawiałyśmy się nad tym, jak to możliwe. Króliki z interwencji w Częstochowie są nosicielami wielu chorób – mamy przypadki encephalitozoonozy, kiły, zaburzeń układu oddechowego, niedorozwój/wady genetyczne (doskonałym przypadkiem jest np.Duszek). Wystarczy wspomnieć tylko o jednej z uwag poczynionych podczas pierwszego badania – jeszcze w Częstochowie – ropny wysięk z nosa etc. Bakterie, np. gronkowiec złocisty mogą atakować różne organy. W miejscach, w których zwierzęta są rozmnażane – z całą pewnością nie w sposób kontrolowany, bo niewątpliwie tutaj mieliśmy do czynienia m.in. z chowem wsobnym, a w tym konkretnym przypadku dodatkowo utrzymywane w tragicznych warunkach bytowych, w bardzo łatwy sposób może dojść do transmisji patogenów, które z czasem mogą się aktywować. Być może u części królików z interwencji w Częstochowie nigdy nie ujawnią się żadne niepokojące objawy, ale duża część królików z tej interwencji walczy z najróżniejszymi problemami zdrowotnymi (oczywiście pomijam choroby w stylu świerzbu).
Karotka jako jeden z najoryginalniejszy królików z kolekcji Pani ***, który z całą pewnością był maszynką do rozmnażania, ma np. wadę siekaczy – nie trzeba być specjalistą, żeby wiedzieć, że taki królik przekaże swoje nieprawidłowe geny dalej. Nie trzeba też nadużywać funkcji swojego mózgu, żeby wiedzieć, że królik taki jak Dymka (przewlekła encephalitozoonoza) nie może być dalej rozmnażany…ale to oczywiście tylko teoria, która wykracza poza granice godziwego zarobku.
Perfekcyjne siekacze rasowego królika rasy – hmm, obawiam się, że zaraz dowiem się, że nie znam się na rasach (o tak, Prezydent Miasta Torunia w październiku został poinformowany przez Panią *** o tym, że nie znamy się na królikach, nie odróżniamy ras, źle je strzyżemy – tzn. w sposób zagrażający ich zdrowiu etc., ale to taka ciekawostka przyrodnicza – dość szybko zaczęło nas to bawić), dlatego pozwolę sobie opisać prezentowaną rasę jako częstochowska Karotka.
[pe2-image src=”http://lh3.ggpht.com/-rrPWFzP_WUY/UsH7rNBd6sI/AAAAAAAAclA/gGpcZ5QCLuI/s144-c-o/DSC04274.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/Zeby20131230#5963324101264009922″ caption=”” type=”image” alt=”DSC04274.JPG” ]
Kończąc chwilowo temat Częstochowy, pozwolę sobie na małą dygresja – od jednego z hodowców-„hodowców” krótko po interwencji dowiedziałam się, że w hodowli Pani ** *już w przeszłości był przypadek gronkowca złocistego. Najbardziej żałuję tego, że wtedy nikt nie podjął żadnych działań przeciwko tej pseudohodowli, chociaż z różnych źródeł napływały niepokojące informacje, co więcej jedna z organizacji została poinformowana o tragicznej sytuacji królików Pani *** dużo wcześniej niż w sierpniu 2013, ale niestety niczego wówczas nie zrobiono i tylko dzięki interwencji podjętej przez OTOZ Częstochowa, króliki dzisiaj żyją i są pod opieką Azylu. Inną kwestią jest to, że nadal nie dotarła do nas żadna informacja, dotycząca postępowania administracyjnego w tej sprawie, a tym samym do dzisiaj, a raczej do roku 2014 mogliśmy czekać na to, aż sytuacja prawna królików odebranych przez OTOZ zostałaby wyjaśniona. Pytanie tylko brzmi, czy one miały na to, aby czekać. Moim zdaniem nie. Poza tym nie mam najmniejszych złudzeń co do tego, że Urząd Miasta Częstochowy odmówi nam odbioru czasowego, bo póki co urzędnicy podejmowali kroki mające na celu ustalenie, w jakich warunkach króliki były przewożone z Częstochowy do Torunia etc., ale jakie to ma znaczenie? Dla Wanila, Karotki, Duszka etc. z całą pewnością nie ma to żadnego znaczenia i tego będziemy się trzymać.
* * *
Kurt również nie ominął również zabieg. Po lewej stronie dolnej żuchwy pojawił się ropień. Kurt straciła wszystkie zęby trzonowe po tej stronie na dole (górnych już nie ma). W najbliższych miesiącach czeka ją również zabieg usunięcia zębów trzonowych po lewej stronie, tj. po tej zdrowszej stronie. Nie ma to ropy, ale zęby na rtg wyglądało bardzo źle. Są fatalnie przerośnięte. Taka wiadomość niestety nie jest niczym nadzwyczajnym w przypadku królika o takich problemach jak Kurt. Była to kwestia czasu, a Kurt i tak jest niesamowitą wojowniczką i po prostu musi razem z nami walczyć dalej. Niedługo minie rok, odkąd jest z nami. Dla królika walczącego z ropniem rok mnóstwo czasu…a my ten jeden rok mamy już w garści.
Kurt dzisiejszą noc spędza u Weroniki, a od jutra wracamy do codziennego oczyszczania – tym razem przetoki przy dolnej żuchwie.
Melonik niestety nie przyniósł nam pozytywnego zaskoczenia. Ma przerośnięte korzenie, a krawędzie trzonowców ranią policzki. Melonik bardzo się ślini. Wkrótce zabieg.
Zniekształcenie dolnej wargi najprawdopodobniej jest wynikiem porażenia, którego Melonik doznał w przeszłości. Melonik ma też zapalenie ucha środkowego, wywołane przez świerzb (biedak musiał się tak bardzo drapać, że ma w uchu krew). Oczywiście ten problem rozwiążemy podając co tydzień dawkę iwermektyny (łącznie 3 dawki).
Osłuchowo Melonik nie zdradza niepokojących objawów, ale jest dziwny…Nie podoba nam się jego oddech, nie mówiąc o tym, że potrafi zasnąć do nieprzytomności i trudno go obudzić, czego pokaz dał pod koniec naszej dzisiejszej wizyty.
Pufcia bez zmian. Ropa podchodzi pod oko i mimo wszelkich starań, kolejnych zabiegów, usunięcia wszystkich zębów, oczyszczania przetoki amputacja oka wydaje się być nieunikniona…
Przebiśnieg…rentgen ujawnił tragiczny obraz zębów trzonowych i (siekaczy). Koszmarne korzenie, zęby trzonowe raniące policzki etc. – zęby do usunięcia. Przebiśnieg to jeden z królików, u którego ryzyko wystąpienia ropni jest bardzo wysokie i tego obawialiśmy się jeszcze przed zrobieniem zdjęcia rtg, a dzisiaj nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. W czwartek usuwamy siekacze. W zależności od tego, jak będzie przebiegać zabieg, w czwartek ograniczymy się tylko do siekaczy lub zabierzemy się również za zęby trzonowe. Najpóźniej w ciągu miesiąca, 2 miesięcy Przebiśnieg straci znaczną część trzonowców.
Rtg głowy Przebiśniega (zdj. należące do niezwykłej kolekcji naszych podopiecznych)
Przy okazji poproszę doc, żeby szkoleniowo przeprowadził na tym zdj. i na kilku innych linię obrazującą przerost korzeni, tak, żeby pokazać na czym polega jeden z najczęstszych problemów u królików), ale myślę, że nawet dla laika obraz rtg Przebiśniega jest jasny…Na zdj. (zdjęcia) niestety nie udało mi się dobrze uchwycić przerośniętych siekaczy dolnej żuchwy, ale są znacznie dłuższe, niż to, co wyraźnie widać na kliszy.
[pe2-image src=”http://lh3.ggpht.com/-vmoXIJMq7y8/UsH7sHW90-I/AAAAAAAAclI/lwl2ktaeHlg/s144-c-o/DSC04278.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/Zeby20131230#5963324116923438050″ caption=”” type=”image” alt=”DSC04278.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh4.ggpht.com/-gkQIDFImrkE/UsH7tUi9yfI/AAAAAAAAclQ/SvovNeqhJJE/s144-c-o/DSC04279.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/Zeby20131230#5963324137643297266″ caption=”” type=”image” alt=”DSC04279.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-v-p5DVsMeVM/UsH7uLz_S_I/AAAAAAAAclY/QmYWoSkxxS8/s144-c-o/DSC04281.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/Zeby20131230#5963324152478649330″ caption=”” type=”image” alt=”DSC04281.JPG” ]
Już w tej chwili na najbliższe dwa tyg. stycznia mamy zaplanowanych kilka poważnych zabiegów. Chciałabym, aby jak najszybciej udało nam się usunąć siekacze Gąski, tak aby nie stały się kolejnym punktem zapalnym dla rozwoju ropy, a to, że tak może być, niestety nie budzi wątpliwości…Chociaż Gąska nie chce przytyć, doktor jest z niej zadowolony. Młoda dzielnie walczy z ropą i podczas oczyszczania praktycznie jej nie ma…Wiem, że wszystko może się nagle zmienić, a jej stan pogorszyć, ale trudno nie uśmiechać się na widok tej pchły. Wieczorem szaleje po domu – jest nocnym markiem. U doc zachowuje się tak, jakby wrócił Tufi. Biega po gabinecie, je rodicare, jest naszym małym dobrym duchem.
Czekając na wizytę u doc
[pe2-image src=”http://lh3.ggpht.com/-Cn6w8ejKv2I/UsH7LbOcyvI/AAAAAAAAckk/XKryduCT718/s144-c-o/zdj%2525C4%252599cie%2525203.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20131230#5963323555320744690″ caption=”zdjęcie 3.JPG” type=”image” alt=”zdjęcie 3.JPG” ]
Podczas wizyty u doc
[pe2-image src=”http://lh4.ggpht.com/-crdEulbHWvo/UsH7OVMp4WI/AAAAAAAAck0/4hhoD5Yc23U/s144-c-o/zdj%2525C4%252599cie%2525201.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20131230#5963323605242208610″ caption=”zdjęcie 1.JPG” type=”image” alt=”zdjęcie 1.JPG” ]
W domu
[pe2-image src=”http://lh6.ggpht.com/-00nT_J5T_RI/UsIfgWEib7I/AAAAAAAAcmg/xTzYes2WHt0/s144-c-o/DSC04271.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/2013123003#5963363497132847026″ caption=”” type=”image” alt=”DSC04271.JPG” ]
Po powrocie w domu w ruch poszła kolejna miska rodi. W ciągu 1,5 tyg. Gąska zjadła rodicare za ok 150 zł. Ani jej, ani żadnemu innemu królikowi z Azylu nie może niczego brakować, dlatego tylko żartujemy z Gęsi, że powinna docenić to, jak inwestujemy w jej przyszłość i byłoby dobrze, gdyby nasze żarty wzięła do siebie. Dzisiaj kupiłyśmy dla niej zabieg 3 kolejnych puszek rodicare (a być może w najbliższych dniach grono królików rodicare instant się poszerzy), dlatego gdyby ktoś zechciał wesprzeć podopiecznych Azylu poprzez zakup tej rodicare instant bylibyśmy ogromnie wdzięczni…
Chciałybyśmy również wyposażyć Azyl w większą ilość ochraniaczy na transportery (takich bądź wykonanych własnoręcznie), które w okresie zimowym są nam bardzo potrzebne. Prawie codzienne jeździmy do doktora z całą brygadą królików , a zazwyczaj wychodzimy z gabinetu już w nocy, kiedy temperatury znacznie spadają. Co prawda króliki zawsze są przewożone w transporterach, ale przy zwierzętach chorych, czy też takich po zabiegach trzeba minimalizować jakąkolwiek utratę ciepła – same termofory to zbyt mało, a koce nie spełniają swoich funkcji, zwłaszcza, gdy jedna osoba niesie 4 transportery na raz…a tak jest zazwyczaj.
O 1:30 Karotka miała 42 st. temp…o 2:30 udało nam się zejść do 39,2 st…
Być może dzisiaj rano pod opiekę Azylu trafi kolejny podopieczny. Wczoraj odebrałam telefon od Pani, która chce oddać królika – nie chcieliśmy psa, ani kota, bo chcieliśmy zwierzę, które może żyć zamknięte w klatce – królik miał być oczywiście zabawką dla dziecka, ale się nie sprawdził i dziecko ugryzł. Znajomi podarowali nieodpowiednią zabawkę. Ups.
3 komentarze
eh Karotka :(..bardzo Ci kibicuję i mam nadzieje ze wszystko się dobrze skończy…..a dla całej załogi Azylu życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku 2014,a azylantom duuużo zdróweczka i aby jak najszybciej znalazły domki..pozdrawiam Irena Filas
Trzymam mocno kciuki za kochane strażniczki azylowe. :*
Co do pani M* i jej podobnych to żadne epitety nie są niestosowne :]
Może zakróliczony psychiatra…ech, szkoda psychiatry.
Nasze prawodawstwo nieruchawe okrutnie…
Niestety za podłość i odczłowieczenie płacą zwierzęta 🙁
Nie z króliczego podwórka, ale… właśnie czekam na telefon od weta, bo moja przygarnięta suka Marusia vel Marniutka w wieku 1,5 musiała być operowana na cito – ropomacicze.
Moja już dawno za TM sunia Miłka, odkupiona w wieku 4 tyg od meneli jeszcze nie miała roku gdy ujawniło się ropomacicze. Na pocieszenie – mimo trudnych początków i 3 operacji żyła ponad 18 lat 🙂 Kuzynki beagle zadziwił weta, gdyż nie mając roku miał problemy z prostatą jak wiekowy pies. To samo było z innym z tej samej hodowli.
Wszystko dzieło ludzi. Myślę, że to tyczy również wcześniejszych pokoleń:( W jakich warunkach żyły i jak traktowane były ich matki.
Bogu dzięki, że nie wszystkie źle traktowane zwierzaki płacą wysoką cenę. W wielu przypadkach natura potrafi być łaskawsza od człowieka…
Oby Matka Natura była o wiele łaskawsza w 2014 roku – tego azylantom z całego serca życzę :*
Mam nadzieję, że Kurt nadal będzie wojowniczką i po wyrwaniu kolejnych zębów nadal będzie żwawa i radosna. I jak pomyślę,że w Szczecinie mówiono że zęby jej są ok to….. :/
Trzymam również kciuki za Karotkę. W głowie mi się nie mieści jak można tak beztrosko mnożyć króliki bez zachowania jakichkolwiek standardów (zaczynając od odpowiedniej higieny….) i jeszcze wymądrzać się jakiej to wiedzy na ich temat nie posiada- jak w przypadku jej hodowczyni.