Fotograficznie, Z życia Azylu

Sobota (26.10.2013)

26 października 2013

Dzisiejszy wpis będzie krótki i co najgorsze (dla mnie : P )), nie będzie zdjęć.

Wieczorem Azyl opuścił Straszek, który trafił do domu tymczasowego w Toruniu – Pani Magdo bardzo dziękujemy za pomoc : * Miejmy nadzieję, że Straszek zostanie zaakceptowany przez swoją nową koleżankę i sam będzie zachowywał się przyzwoicie ; )

Poza tym dzisiaj do DT trafiła Chmurka : ) Do Azylu niestety wróciła Lalita, która ma problemy ze zdrowiem i musimy ją w tym tyg. zdiagnozować : / W zw. z przyjazdem Lality do DT u Kasi trafiła Velma – dziękujemy!

Żal mi Szafrana. Jest taki wyciszony, trochę nieobecny, zagubiony. To jeden z tych królików po których „widać” czego doświadczyły i nie mam na myśli ran na łapkach. Jest po prostu smutny. Myślę, że kontakt z innymi królikami mu pomoże, ale z tym musimy jeszcze poczekać.

Duszek…min. lepiej? Dzisiaj był najdzielniejszym pacjentem pod słońcem i bardzo mi pomagał przy podawaniu leków.

* * *

My czekamy na kolejnego niezwykłego podopiecznego Azylu – został wyrzucony, a następnie przyniesiony do lecznicy wet. Najprawdopodobniej ma złamane tylne łapy. Nie może też siły utrzymać się na przednich łapach, chociaż chyba ma w nich czucie. Jest bardzo wychudzony…Je. Eliz : * czekamy na niego…Trzymajcie się bardzo mocno.

15 komentarzy

  • Odpowiedź Irena F. /koral 28 października 2013 at 18:24

    sorry ale użyłam złych emot:(…..miały być takie 🙁 🙁 a nie takie :):) a wszystko dlatego ze nie ma podglądu…pozdr…..

  • Odpowiedź Solvieg 27 października 2013 at 20:35

    kiedy ludzie zrozumieją, że to jaki jest ten swiat zależy tylko i wyłącznie od nich… dlaczego stwarzamy sobie takie paskudne miejsce … ech… gdyby nie wy to chyba juz całkiem straciłabym nadzieję, ze coś moze się zmienić na lepsze. Dziękuję

  • Odpowiedź Eliz 27 października 2013 at 19:54

    Króliczek już jest w Poznaniu u Marty. Czyli w dobrych rękach. Mam nadzieję, że uda Wam mu się pomóc w Azylu. Tam u Was dzieją się cuda, więc wierzę, że będzie dobrze! Ten mały ma taką wolę życia! <3
    Jak leżał na podłodze, to czołgał się, ciągnąc te połamane łapki za sobą ;( [choć starałam się mu to uniemożliwiać] Ciekawy wszystkiego. Chcący kicać. Rzucający się na jedzenie, jak szalony. I wspaniały. Piękny.
    Jak był u mnie, to ciągle siedziałam przy nim i płakałam, bo na to cierpienie patrzeć nie mogłam. I nie ufając swoim zdolnościom, czekałam chwili, aż przekażę go Marcie. Teraz jak go przekazałam, to płaczę, że już go ze mną nie ma. Jest taki wspaniały! :*
    Jeszcze dziś przez przypadek mój Julian do niego podszedł [bo byli rozdzieleni,żeby ten mały miał spokój no i bałam się reakcji]. I bez żadnej agresji, podszedł żeby go powąchać i zobaczyć co u niego. Co Marta określiła, za niespotykane tak z samego początku.
    No nic. Czekam niecierpliwie na jakiekolwiek wieści!

    • Odpowiedź Szpaqus 27 października 2013 at 20:23

      Jestem z Ciebie bardzo dumna :* Dziękujemy Ci jeszcze raz wszyscy w imieniu królika i naszej małej (szalonej) społeczności 😉

  • Odpowiedź Ola 27 października 2013 at 18:04

    Jutro o tej porze wszystko będzie już jasne. Późnym wieczorem na pewno o tym napiszę…

  • Odpowiedź Aga 27 października 2013 at 17:59

    Trzymam kciuki bardzo mocno za Eliza, będę obserwować i jeśli można pomóc, powiedzcie jak 🙂 dla tych, którzy go doprowadzili do tego stanu nie mam nic do powiedzenia poza wyrazami współczucia i życzeniem, żeby im się to samo w życiu nie przydarzyło oraz wdzięcznością, że go wyrzucili zanim go zabili. Króliś znajdzie dobry dom 🙂

    • Odpowiedź Graszka 27 października 2013 at 18:44

      Chyba jestem złym człowiekiem, bo zawsze życzę oprawcom, żeby spotkało ich dokładnie to samo, co zrobili drugiemu. Obojętnie czy to zwierzę, czy człowiek.
      Mam nadzieję, że uda się małemu pomóc.

  • Odpowiedź Irena F. /koral 27 października 2013 at 17:35

    eh 🙂 🙂 jak tak można ,szkoda słów….pozdr….

  • Odpowiedź Eliz 27 października 2013 at 10:40

    Co do małego z Trzcianki, nawet niewiadomo jak on się znalazł w tym stanie;( znaleziono go pod blokiem na osiedlu.. Czy wypadł z balkonu, czy ktoś go wyrzucił, potrącił.. nic nie wiadomo :/
    Dla mnie stres ogromny.. moja psyhika jest na wykończeniu,dlatego od tego weekendu podziwiam Was w Azylu jeszcze bardziej! ;*
    W nocy prawie nie spałam, sprawdzałam czy mały żyje.. Żyje. ale jest bardzo wycieńczony. Po pierwsze bólem, po drugie, mimo tego że ma niesprawne tylnie nogi, jest bardzo ciekawskim królikiem, i męczy go,że nie może pozwiedzać miejsca w którym jest ;( Ma apetyt. Zajada sianko i suszki,ale wybrzydza czasami też. Jakby mógł to zajadałby tylko granulat.
    Strasznie się o niego boję! Ze coś mogę zrobić nie tak.. I czy wytrzyma podróż. ;( i czekam tylko chwili,aż Wy go przejmiecie,bo Wy już wiecie jak mu pomóc i co robić. No.
    i tylko dodam,że gdyby nie Przemo, mój chłopak, nie podołałabym temu. No i bez wsparcia telefonicznego Marty też!

    • Odpowiedź Joac 27 października 2013 at 14:13

      Eliz, tym bardziej podziwiam – współczuję też, bo to ciężar ogromny i taka bezradność… Dobrze, że maluch spotkał Cię na swojej drodze, dzięki temu ma szansę na życie! Kurczę, sama się zdenerwowałam, proszę, piszcie, co z tym maluszkiem, jak już trafi do Azylu 🙁

  • Odpowiedź Marta 27 października 2013 at 08:08

    A ja dodam od siebie jeszcze tylko tyle, że wiem jakie to było ciężkie dla Elizy (a tym bardziej dla jej chłopaka) i tym bardziej ją podziwiam, że przy małym doświadczeniu tak doskonale sobie poradziła ze wszystkim. Tego pierwszego uratowanego królika zawsze się pamięta – Eliza, dziękuję Ci w jego imieniu :* To dzięki Tobie maluch ma szanse na przeżycie.
    Przemo ma wielki kawał czekolady u mnie, mimo, że na pewno ma nas teraz za wariatki 😛 Jesteście bardzo dzielni! 🙂

    • Odpowiedź Joac 27 października 2013 at 09:13

      Czy to znaczy, że królik z połamanymi łapkami jest z Poznania? Co to za okropna historia? 🙁
      Duszku, nadal Ci kibicuję :*

      • Odpowiedź Ola 27 października 2013 at 09:20

        Uszak przebywa/pochodzi z Trzcianki w okolicy Poznania…a najgorsze jest to, że to tak naprawdę jest pewnie jedna z wielu takich historii, które rozgrywają się każdego dnia, tylko w większości przypadków o tym nie wiemy…Świadomość tego jest dla mnie zawsze najbardziej przerażająca. Ten maluch, niesamowicie skrzywdzony przez los, dostał też od niego drugą szansę. Wciąż mamy jeszcze bardzo dużo do zrobienia, żeby takich historii było jak najmniej, a jednocześnie żebyśmy – jeśli już się wydarzą – dowiadywali się o nich. Żeby ludzie reagowali. Szukali pomocy. Żeby takie króliki – i inne zwierzęta, nie umierały gdzieś zapomniane…

  • Odpowiedź Justynka24.10 27 października 2013 at 00:40

    jak tak mozna? 🙁 to są takie kochane, ufne stworzonka 🙁 niegdy nie zrozumiem jak tak można 🙁

  • Odpowiedź Baszka 26 października 2013 at 22:37

    Matko … jak czytam takie historie {Szafran i ta z dziś}, to zastanawiam się jakim trzeba być człowiekiem by robić takie rzeczy … ;o( Brak mi słów ….

  • Skomentuj Ola Anuluj

    *