Fotograficznie, Przypadki i historie, Z życia Azylu

O Maszy, Kurt i jej wiernej towarzyszce Karotce. O naszych siłaczkach.

27 września 2013

Na początek garść piątkowych informacji ; )

Dzisiaj do domu tymczasowego w Olsztynie pojechał częstochowski Ovis (zwany Duluxem ; ))

W nocy z Katowic do Łodzi przyjechały dwa króliki, które w niedzielę trafią pod skrzydła Azylu. Janeczko : *

W niedzielę Azyl opuszczą dwa króliki, dla których mamy domy tymczasowe w Warszawie.

Mam nadzieję, że w najbliższych dniach do DT w Toruniu trafi również nasza kochana Devi (króliczka z paciorkowcem).

A tymczasem…

Karotka i Kurt tworzą duet niezwykły. Odkąd Kurt ma za towarzysza Karotkę, jest zdecydowanie bardziej odważna i otwarta w stosunku do ludzi. Dzisiaj nie mogłam nawet nakarmić w spokoju pozostałych królików, ponieważ dziewczyny zarekwirowały pudełko z karmą. Kręcą się, ustawiają w szeregu pozostałe króliki. Są boskie. Dwie silne królicze osobowości. Strażniczki Azylu.

DSC00319.JPG

 

Response code is 404

Na koniec pozostawiłam czekoladową panienkę Maszę. Myślę, że wiele osób doskonale ją kojarzy. Maszę przywiozłam z Warszawy ponad 2 lata temu, po tym gdy została zabrana z likwidowanego schroniska w Korabiewicach. Kiedy jechałyśmy do Torunia, bałam się, że nie przeżyje. Okazało się, że jest straszym królikiem z wadą serca (powiększone serce i niedomknięte zastawki), zębami trzonowymi do usunięcia i co najgorsze przewlekłym (chociaż w jej przypadku słowo przewlekłość brzmi jak eufemizm) katarem. Wymaz wykazał pasterelozę i gronkowca złocistego. Po zastosowaniu wszelkich możliwych sposób leczenia, w tym autoszczepionki, Masza w maju 2012 r. przeszła zabieg usunięcia błony śluzowej z nosa. 2 doby po zabiegu Masza walczyła z posocznicą (to chyba jedna z najbardziej pamiętnych nocy w moim azylowym życiu) i cudem przeżyła…Dzisiaj nadal walczy z katarem, ale zdarzają się okresy, kiedy problemy z kichaniem są minimalne. Poza tym codziennie przyjmuje leki na serce. Oczywiście Masza znajduje się pod stałą opieką doktora Krawczyka.

Maszka od ponad roku przebywa w domu tymczasowym u Ady, w którym jest bardzo szczęśliwa i ma wspaniałą opiekę. Znalezienie dla Maszy odpowiedniego domu (nawet tymczasowego) było zadaniem skrajnie trudnym. Masza nie może przebywać w domu, w którym są inne króliki – po pierwsze z uwagi na to, że jest (jak mówi doc) bombą biologiczną, po drugie – nie toleruje innych królików, ale nie będę już opisywać historii 2 sekundowego spotkania Maszy z moim Ruskiem. Na szczęście to już tylko koszmarne wspomnienie : P

Masza została bardzo skrzywdzona przez człowieka, ale mimo wszystko dość szybko można zdobyć jej zaufanie. Dla mnie w pewnym sensie była królikiem przełomowym. Masza jest siłaczką (tak jak Kurt), a jednocześnie…

posiadaczką najcudowniejszego omyka i białych śnieżnych łapek : D

jedno z moich ulubionych zdjęć Maszy z czasów, kiedy przebywała pod moją opieką : )

DSC07696.JPG

Response code is 404

8 komentarzy

  • Odpowiedź sonia 27 września 2013 at 23:49

    A ja musze sie pochwalic tym ,ktorza nie wiedza,ze Maszka i Kurt to moje kochane coreczki <3
    Cieszy mnie to,ze Maszenka ma sie dobrze no i Kurt…biedna krolinka,ktora teraz w Azylu jest naprawde szczesliwa i nawet znalazla przyjaciolke z ktora razem rzadza 😉

  • Odpowiedź Janka - po_sąsiedzku 27 września 2013 at 23:28

    Parka moich gości z Katowic jest cudowna:) I z wyglądu i z charakteru. Dobrze, że nie będą długo, bo za szybko zdobywają serca wszystkich domowników. Kotka tylko czeka aby się dostać do ich pokoju i pokornie patrzy a one jej się nie boją. Jednak dostaje eksmisję 😉 Sunie najczęściej leżą pode drzwiami.
    Piękne małe białaski, przy moich bykach to kruszynki 😉
    Dziewczynka żywe srebro – pieszczoch, ufna i cały czas brykała po pokoju i niczego nie miała ochoty podgryzać
    Chłopiec spokojniejszy, z klatki nie odważył się wyjść, ale na powitanie oba podbiegają.
    Korzystają ładnie z kuwetki, apetyty im dopisują.
    Samczyk przy czesaniu na kolanach leżał bardzo zadowolony i wcale nie domagał się zakończenia ;). Oba uwielbiają głaski.
    Są naprawdę WSPANIAŁE
    Niestety nie miałam czasu zrobić im sesji zdjęciowej, ale jutro muszę, bez dwóch zdań, choć niestety nie lubię aparatu z żadnej strony:(

    • Odpowiedź Janka - po_sąsiedzku 27 września 2013 at 23:40

      Malutka już pierwszego dnia wskakiwała do mnie na sofkę, jak u nich odpoczywałam – sama słodycz <3

      • Odpowiedź Gosia - evans7 2 października 2013 at 09:29

        Tak, Ajkju i Momo są fantastyczną parą. Mam nadzieję, że trafią do dobrego domu i że tym razem już je nikt nie odda 🙂

  • Odpowiedź Graszka 27 września 2013 at 22:23

    Devi, to moja dziewuszka wirtualna 🙂 Cieszę się, że pojedzie do DT.
    Omyk i nózie Maszy cudne 🙂

  • Odpowiedź Katarzyna 27 września 2013 at 22:07

    Niektóre króliki, które były u mnie chwilowo pozapominałam, ale Maszy zapomnieć nie sposób – Masza rządziła. Kichała na wszystko i wszystkich (dosłownie i metaforycznie), właziła wszędzie. Jak mi Olu opowiadasz zabieg usuniecia u niej błony śluzowej przeprowadzony przez Doktora, wciąż nie mogę uwierzyć, że to się udało. I odrobinę (choć to zakrawa na sadyzm) żałuję, że nie mogłam tego obserować.
    Karotkę mój mąż nazywa Dywanem…Przyznaj, że pasuje.

    • Odpowiedź Ola 27 września 2013 at 22:28

      Dywan pasuje idealnie. Karotka jest z innej planety. Jakkolwiek to zabrzmi, z biegiem czasu króliki – różnorodność ich osobowości fascynuje mnie coraz bardziej ; ) To czysta przyjemność móc obserwować ich codzienne zwyczaje, to jak się zmieniają etc.

      Zabieg Maszy był czystym „hardcorem”. W gab. doc mało co robi na mnie „wrażenie”, ale wtedy było ciężko…i doskonale rozumiem ten rodzaj „sadyzmu”, a raczej ciekawości : P To jest po prostu wręcz fascynujące : ] Trudno, jesteśmy dziwne : P

  • Odpowiedź Deedee 27 września 2013 at 19:57

    Potwierdzam że Ovis aka Dulux jest już u mnie 😉 Czuje się dobrze, zjadł, dał się wyczesać i odpoczywa w klatce. W podróży był ponoć bardzo grzeczny.

  • Napisz komentarz

    *