Na początek garść piątkowych informacji ; )
Dzisiaj do domu tymczasowego w Olsztynie pojechał częstochowski Ovis (zwany Duluxem ; ))
W nocy z Katowic do Łodzi przyjechały dwa króliki, które w niedzielę trafią pod skrzydła Azylu. Janeczko : *
W niedzielę Azyl opuszczą dwa króliki, dla których mamy domy tymczasowe w Warszawie.
Mam nadzieję, że w najbliższych dniach do DT w Toruniu trafi również nasza kochana Devi (króliczka z paciorkowcem).
A tymczasem…
Karotka i Kurt tworzą duet niezwykły. Odkąd Kurt ma za towarzysza Karotkę, jest zdecydowanie bardziej odważna i otwarta w stosunku do ludzi. Dzisiaj nie mogłam nawet nakarmić w spokoju pozostałych królików, ponieważ dziewczyny zarekwirowały pudełko z karmą. Kręcą się, ustawiają w szeregu pozostałe króliki. Są boskie. Dwie silne królicze osobowości. Strażniczki Azylu.
[pe2-image src=”http://lh6.ggpht.com/-4kq5Fro1OuM/UkW2pAs4TOI/AAAAAAAAM_0/jl3U5Ge0IqU/s144-c-o/DSC00319.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20130927#5928345300182256866″ caption=”” type=”image” alt=”DSC00319.JPG” ]
[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5928345250319915665?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]
Na koniec pozostawiłam czekoladową panienkę Maszę. Myślę, że wiele osób doskonale ją kojarzy. Maszę przywiozłam z Warszawy ponad 2 lata temu, po tym gdy została zabrana z likwidowanego schroniska w Korabiewicach. Kiedy jechałyśmy do Torunia, bałam się, że nie przeżyje. Okazało się, że jest straszym królikiem z wadą serca (powiększone serce i niedomknięte zastawki), zębami trzonowymi do usunięcia i co najgorsze przewlekłym (chociaż w jej przypadku słowo przewlekłość brzmi jak eufemizm) katarem. Wymaz wykazał pasterelozę i gronkowca złocistego. Po zastosowaniu wszelkich możliwych sposób leczenia, w tym autoszczepionki, Masza w maju 2012 r. przeszła zabieg usunięcia błony śluzowej z nosa. 2 doby po zabiegu Masza walczyła z posocznicą (to chyba jedna z najbardziej pamiętnych nocy w moim azylowym życiu) i cudem przeżyła…Dzisiaj nadal walczy z katarem, ale zdarzają się okresy, kiedy problemy z kichaniem są minimalne. Poza tym codziennie przyjmuje leki na serce. Oczywiście Masza znajduje się pod stałą opieką doktora Krawczyka.
Maszka od ponad roku przebywa w domu tymczasowym u Ady, w którym jest bardzo szczęśliwa i ma wspaniałą opiekę. Znalezienie dla Maszy odpowiedniego domu (nawet tymczasowego) było zadaniem skrajnie trudnym. Masza nie może przebywać w domu, w którym są inne króliki – po pierwsze z uwagi na to, że jest (jak mówi doc) bombą biologiczną, po drugie – nie toleruje innych królików, ale nie będę już opisywać historii 2 sekundowego spotkania Maszy z moim Ruskiem. Na szczęście to już tylko koszmarne wspomnienie : P
Masza została bardzo skrzywdzona przez człowieka, ale mimo wszystko dość szybko można zdobyć jej zaufanie. Dla mnie w pewnym sensie była królikiem przełomowym. Masza jest siłaczką (tak jak Kurt), a jednocześnie…
posiadaczką najcudowniejszego omyka i białych śnieżnych łapek : D
jedno z moich ulubionych zdjęć Maszy z czasów, kiedy przebywała pod moją opieką : )
[pe2-image src=”http://lh4.ggpht.com/-W_M4vnqb_Qw/UkW8q7WH5xI/AAAAAAAANDs/pc_yLx-b1OI/s144-c-o/DSC07696.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/Maszi#5928351930174138130″ caption=”” type=”image” alt=”DSC07696.JPG” ]
[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5928348320539796433?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]
8 komentarzy
A ja musze sie pochwalic tym ,ktorza nie wiedza,ze Maszka i Kurt to moje kochane coreczki <3
Cieszy mnie to,ze Maszenka ma sie dobrze no i Kurt…biedna krolinka,ktora teraz w Azylu jest naprawde szczesliwa i nawet znalazla przyjaciolke z ktora razem rzadza 😉
Parka moich gości z Katowic jest cudowna:) I z wyglądu i z charakteru. Dobrze, że nie będą długo, bo za szybko zdobywają serca wszystkich domowników. Kotka tylko czeka aby się dostać do ich pokoju i pokornie patrzy a one jej się nie boją. Jednak dostaje eksmisję 😉 Sunie najczęściej leżą pode drzwiami.
Piękne małe białaski, przy moich bykach to kruszynki 😉
Dziewczynka żywe srebro – pieszczoch, ufna i cały czas brykała po pokoju i niczego nie miała ochoty podgryzać
Chłopiec spokojniejszy, z klatki nie odważył się wyjść, ale na powitanie oba podbiegają.
Korzystają ładnie z kuwetki, apetyty im dopisują.
Samczyk przy czesaniu na kolanach leżał bardzo zadowolony i wcale nie domagał się zakończenia ;). Oba uwielbiają głaski.
Są naprawdę WSPANIAŁE
Niestety nie miałam czasu zrobić im sesji zdjęciowej, ale jutro muszę, bez dwóch zdań, choć niestety nie lubię aparatu z żadnej strony:(
Malutka już pierwszego dnia wskakiwała do mnie na sofkę, jak u nich odpoczywałam – sama słodycz <3
Tak, Ajkju i Momo są fantastyczną parą. Mam nadzieję, że trafią do dobrego domu i że tym razem już je nikt nie odda 🙂
Devi, to moja dziewuszka wirtualna 🙂 Cieszę się, że pojedzie do DT.
Omyk i nózie Maszy cudne 🙂
Niektóre króliki, które były u mnie chwilowo pozapominałam, ale Maszy zapomnieć nie sposób – Masza rządziła. Kichała na wszystko i wszystkich (dosłownie i metaforycznie), właziła wszędzie. Jak mi Olu opowiadasz zabieg usuniecia u niej błony śluzowej przeprowadzony przez Doktora, wciąż nie mogę uwierzyć, że to się udało. I odrobinę (choć to zakrawa na sadyzm) żałuję, że nie mogłam tego obserować.
Karotkę mój mąż nazywa Dywanem…Przyznaj, że pasuje.
Dywan pasuje idealnie. Karotka jest z innej planety. Jakkolwiek to zabrzmi, z biegiem czasu króliki – różnorodność ich osobowości fascynuje mnie coraz bardziej ; ) To czysta przyjemność móc obserwować ich codzienne zwyczaje, to jak się zmieniają etc.
Zabieg Maszy był czystym „hardcorem”. W gab. doc mało co robi na mnie „wrażenie”, ale wtedy było ciężko…i doskonale rozumiem ten rodzaj „sadyzmu”, a raczej ciekawości : P To jest po prostu wręcz fascynujące : ] Trudno, jesteśmy dziwne : P
Potwierdzam że Ovis aka Dulux jest już u mnie 😉 Czuje się dobrze, zjadł, dał się wyczesać i odpoczywa w klatce. W podróży był ponoć bardzo grzeczny.